GPS GPS
937
BLOG

Ochrona środowiska

GPS GPS Gospodarka Obserwuj notkę 3
Przywróćmy dawne zasady, które zniszczył socjalizm. Przywróćmy dawną, dobrą, sprawdzoną wiekami naturalną własność prywatną, którą zlikwidowano w imię chorych, sztucznych, wymyślonych, destrukcyjnych zasad.
Żwirek i Muchomorek lubią polemizować, a krasnoludki to podsłuchują i rejestrują. Tym razem dyskutują o ochronie środowiska:
Muchomorek:
Jakie są Twoje poglądy na kwestie ochrony środowiska?
Żwirek:
W zdecydowanej większości kwestie te rozwiązuje wolny rynek.
Muchomorek:
Ja uważam, że kwestia ochrony przyrody powinna być podzielona pomiędzy państwo a prywaciarzy. Całkowity wolny rynek doprowadziłby do tego, że o ile jeziora i rzeki mazurskie byłyby zadbane, o tyle rzeki nikomu niepotrzebne stałyby się ściekiem.
Żwirek:
Rzeczywiście mogłoby tak być, gdyby nikomu to nie przeszkadzało. Ale jeśli znajdzie się ktokolwiek, komu po kąpieli w takim ścieku wyskoczą bąble, to łatwo da się sądownie zakazać trucia tej rzeki. To może się nawet zdarzyć zanim w ogóle dojdzie do trucia.
Muchomorek:
Albo filtry na kominach - wyobraźmy sobie firmę, która istnieje, jako jedyna w okolicy i smrodzi mieszkańcom. Szybko uległaby pacyfikacji. Ale np Górny Śląsk czy okolice Bełchatowa przerodziłyby się w smutne, brudne pustynie.
Żwirek:
No i bardzo dobrze! Jeśli tacy truciciele są niezbędni, to dobrze, by zgromadzić ich na jednym terenie, takim, że te zanieczyszczenia nie trują dalszych terenów, gdzie mieszkają ludzie - i tam prowadzi się brudną produkcję.
Muchomorek:
No i oczywiście Parki Narodowe powinny być państwowe - nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł wejść w posiadanie Białowieży. To perla natury i nie można pozwolić sobie na ryzyko, że jakiś wariat wytnie drzewa, wystrzela żubry i postawi supermarket - a mało to milionerów-ekscentryków?
Żwirek:
To nie jest możliwe. Milioner-ekscentryk to co najwyżej wykupiłby Białowieżę, całkowicie zamknął do niej dostęp, a na środku wybudowałby pałac. No i dobrze. A w celach komercyjnych nikomu by się nie opłacało budować supermarketu w środku puszczy.
Muchomorek:
Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie, żeby zwykłe lasy posprzedawać - jeden wytnie trochę drzew, drugi ogrodzi i będzie hodował ptaszki.
Żwirek:
Z wielkimi dzikimi terenami jest tak samo – nie ma przeszkód, by je sprzedać. Na pewno znajdzie się dużo organizacji ekologicznych, które takie parki narodowe wykupią i będą je chronić. To mogą być organizacje będące spółkami osób, którym bardzo zależy na przyrodzie, a takich ludzi jest bardzo wielu – nie tylko poświęcą na to własne fundusze, ale mają na tyle zaangażowania, by zebrać na to wielokroć więcej od innych, którym zależy tylko trochę, w tym od wielu milionerów – żaden milioner-niszczyciel ich nie przebije. I będą lepiej chronić tą przyrodę niż państwo.
Muchomorek:
To nie można tego odgórnie załatwić zanim komuś wyskoczą bąble?
Żwirek:
Można, a nawet trzeba. W tym celu tworzy się odgórne prawo, które brzmi: „nie wolno truć”. I to wystarczy.
Muchomorek:
Truciciele nie są niezbędni, bo można nakazać każdemu zamontować filtr na komin i spokój.
Żwirek:
Oczywiście. Takim nakazem jest w istocie zakaz w prawie: „nie wolno truć”.
Muchomorek:
Supermarket to był przykład. Chodziło mi ogólnie o zniszczenie puszczy białowieskiej. A jak uważasz, że nic się nie stanie, to równie dobrze zalejmy cementem Wielki Kanion.
Żwirek:
Zniszczenie jest bardzo kosztowne, a zniszczenie bezcelowe jest szczególnie kosztowne. Oczywiście nie można wykluczyć, że będą ludzie, którzy zechcą wydawać swoje pieniądze na bezsensowne zniszczenia. Ale by uzasadnić jakieś specjalne wyjątkowe działania, trzeba dodatkowo wykazać, że ich kapitał będzie znaczącą częścią kapitału ludzi, którzy pieniądze wydają po to by zarobić, albo wydają ze stratą, ale pożytecznie i sensownie.
Jeśli założymy, że ludzie posiadający większość kapitału chcą go przeznaczyć na zalanie cementem Wielkiego Kanionu, to tu nawet państwo nie pomoże. Opłacą kampanię wyborczą, zmienią prawo, zlikwidują park narodowy i zaleją cementem.
Muchomorek:
Udowodnij, że ekscentryk-niszczyciel nie przebije organizacji ekologicznych. To nie jest sprzedaż piekarni a reliktów przyrodniczych. Tu nie ma miejsca na ryzyko.
Żwirek:
Nie jestem w stanie tego udowodnić. Jeśli ekscentryk chcący coś zniszczyć przebije tych, którzy chcą to chronić, to to zostanie zniszczone. Mogę tylko uzasadniać, że w warunkach obecnego kapitalizmu państwowego jaki obowiązuje w Polsce, będzie mu łatwiej, niż w państwie wolnościowym, gdzie wszystko będzie w rękach prywatnych. Np. takim uzasadnieniem jest to, że wszystkie duże szkody ekologiczne, to są szkody spowodowane przez państwo, a nie przez prywatnych obywateli.
Muchomorek:
A dlaczego łatwiej?
Żwirek:
Bo łatwiej jest zniszczyć państwowe (i obywatelom i państwu), niż prywatne. Prywatne jest zawsze lepiej chronione. I dotyczy to też parków narodowych. Właściciel zawsze lepiej dba o własność niż państwo. Bogatemu niszczycielowie łatwiej jest niszczyć w sytuacji gdy jest dużo własności państwowej, niż w stanie gdy wszystko jest prywatne.
Muchomorek:
A kto ochroni własność przed właścicielem?
Żwirek:
Jego świadomość, że niszczy swoją własność. W szale, czy jakiejś chorobie psychicznej można zniszczyć własność małą, w ostateczności można swój dom spalić, trudno jest zniszczyć całą puszczę.
A jeśli ktoś chce zniszczyć całą puszczę, jest wariatem wyrafinowanym, nie działa w emocjach, czy chwilowym szale, ale ma plan systematycznego wyniszczenia i jednocześnie jest tak bogaty, że stać by go było na wykupienie tej puszczy, to, gdy mu się nie uda wykupić, to i tak zdoła ją zniszczyć.
W jaki sposób dzisiejsze prawo chroni puszcze przed miliarderem wariatem, który zechciałby ją zniszczyć?
Muchomorek:
Są rzeczy - dziedzictwa narodu, do których żadna osoba nie może rościć sobie prawa.
Żwirek:
Nie ma takich rzeczy, poza domeną publiczną, czyli np. rzek, dróg czy powietrzem. Dziedzictwo narodowe to są przedmioty, które ktoś kiedyś wykonał i posiadał. W większości znajdą się spadkobiercy – oni dużo lepiej ochronią zabytki, niż państwo. A resztę niech kupią kolekcjonerzy czy handlarze - też chronić będą lepiej.
Muchomorek:
Zresztą oceń... czy obecny system sprawdza się źle?
Żwirek:
Tak. Obecne państwo niszczy przyrodę i zabytki.
Muchomorek:
Nie likwidujmy dobrej rzeczy dla zasady.
Żwirek:
Tak jest. Przywróćmy dawne zasady, które zniszczył socjalizm. Przywróćmy dawną, dobrą, sprawdzoną wiekami naturalną własność prywatną, którą zlikwidowano w imię chorych, sztucznych, wymyślonych, destrukcyjnych zasad.
Muchomorek:
Wymień działania państwa, które przyczyniają się do niszczenia przyrody.
Żwirek:
Jest wiele artykułów to opisujących, polecam takie:
Z książki „Fałsz politycznych frazesów”:
Artykuły libertarian:
Grzegorz GPS Świderski
PS. O! A tu jest o prywatnych parkach narodowych:
 
Prywatne parki narodowe i rezerwaty to coraz popularniejszy wśród amerykańskich miliarderów sposób na wydawanie pieniędzy.
 
Pionierem w tej dziedzinie jest Doug Tompkins, współzałożyciel firm Esprit i Northface, który od blisko 20 lat nabywa grunty w Patagonii – malowniczej krainie leżącej na pograniczu Chile i Argentyny. Dziś Tompkins zarządza blisko 900 tys. hektarów lasów tropikalnych, gór i rzek, inwestuje w ukochany Park Pumalin i nie przejmuje się oskarżeniami, że blokuje rozwój gospodarczy regionu, zgarniając tereny, które można by przeznaczyć pod budownictwo.
 
W ślady potentata odzieżowego idą inne rekiny biznesu, m.in. były magnat medialny Ted Turner i Roxanne Quimby, założycielka firmy kosmetycznej Burt’s Bees. Turner, który posiada 800 tys. hektarów ziemi na zachodzie Stanów Zjednocznych i 4 tys. hektarów w Argentynie, za pośrednictwem założonej przez siebie fundacji zasiedla dzikie tereny wilkami i niedźwiedziami.
 
Z kolei Quimby, właścicielka 32 tys. hektarów lasów w Maine na północnym wschodzie USA, próbuje utworzyć park narodowy. Zdaniem dziennikarza Edwarda Humesa, który niedawno opublikował książkę „Eco Barons”, w przyszłości Tompkins i jemu podobni zyskają uznanie jako liderzy walki o ocalenie Ziemi dla przyszłych pokoleń. Na razie uchodzą za dziwaków.
 

Bolszewicki PiS <- poprzednia notka
następna notka -> Ojciec Rydzyk czyta mój blog!

 Tagi: gps65, ochrona przyrody, wolny rynek

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj3 Obserwuj notkę
GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta AI. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Gospodarka