Notki internetowe tym różnią się od artykułów prasowych, że można je na bieżąco komentować, a nawet czasami dyskutować z autorem. Ale najczęściej komentarze są tak głupie i chamskie, że całkowicie zniechęcają do dyskusji.
Tego jest pełno. Dobitnie wykazał to ten eksperyment: Projekt "Grażyna Żarko" dobiegł końca...
Niektórzy tłumaczą ten zalew chamstwa działalnością wrażych służb, które automatycznie, półautomatycznie i poprzez różne wyrafinowane mechanizmy brużdżą w Internecie, bo jest to medium niebezpieczne, trudne do kontrolowania i cenzurowania. Chodzi o to by zniechęcić ludzi do komentowania, zniechęcić do blogowania, dyskusji, czytania notek i artykułów publikowanych w Sieci. Chodzi o to by ciekawe, odkrywające ukrytą prawdę, znaczące wpisy, komentarze czy uwagi utopić w morzu bzdur, kłamstw i chamstwa. Chodzi o to by ludzie pozostali przy prasie i telewizji, która jest rozpracowana.
Ja się z tym częściowo zgadzam. Służby działają i brużdżą. Ale mam inną, nie alternatywną, ale uzupełniającą, teorię na temat tego skąd się biorą głupie, chamskie, bzdurne, dezinformujące, absurdalne komentarze, które zalewają Internet.
Otóż wszystkie te komentarze piszą dzieci (a służby ewentualnie to kopiują i powielają) - w różnym wieku, najczęściej młodocianym, ale też niedojrzała młodzież, czy infantylni dorośli. Mechanizm jest taki, że te dzieciaki uczą się od swojego ojca, który ogląda telewizje i klnie. A ten ojciec to najczęściej sfrustrowany lewak i nieudacznik, popłuczyny po pierwszej komunie, prostak i głupek – takich jest przecież wszędzie najwięcej.
Sam ojciec komentując na piśmie może robiłby to bardziej inteligentnie, cwanie, celnie ripostował, korygował swoje prostactwo, ale klnąc przed telewizorem nie wypowiada wyrafinowanych argumentacji, bo nie ma do kogo, bo telewizor go nie słyszy, ogranicza się więc do przekleństw i sloganów. Jest we własnym domu, więc prostactwa kryć nie musi. Ten ojciec najczęściej wpisu w Internecie zrobić nie umie, ale jego dziecko już to potrafi!
Czyli najpierw mamy telewizor (razem z prasą i innymi mediami głównego nurtu), który omamia ojca cwaną socjotechniką, propagandą, narracją, kłamstwami, a potem mamy dziecko, do którego docierają tylko przekleństwa ojca i jego slogany, a potem Internet, który potrafi obsłużyć tylko to kompletnie zidiociałe dziecko powtarzające bezmyślnie nauczonych na pamięć chamskich fraz ojca.
Albo jeszcze dokładniej: najpierw mamy służby, które tworzą swoją narracje, potem mamy sprzedajne, ekskluzywne dziennikarki, które pod dyktando służb sączą propagandę w mediach, potem mamy sfrustrowanych, prostackich komuchów, którzy klną przed telewizorem, a potem mamy ich dzieci, które wchłaniają slogany i wpisują to do Internetu. I tak powstają komentarze. Internet to takie krzywe lustro, które odbija przefiltrowany stan zdegenerowanego społeczeństwa polskiego zniszczonego mentalnie przez sowietów.
I tak się to toczy. Elity wybite, a rządzi motłoch - i politycznie, i kulturowo, i intelektualnie. Na tym polega demokracja.
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka