Myślę, że w rozważaniach dotyczących cierpień zwierząt myli się często cierpienie z bólem. Cierpienie, czy miłość, to są uczucia wyższe, które trzeba zrozumieć, nie wystarczy sam instynkt. Zwierzęta odczuwają ból, albo orgazm, przykrość, albo przyjemność. Ból się po prostu czuje, bo są to sygnały docierające do mózgu, ale aby odczuć cierpienie trzeba je zrozumieć.
Można łatwo zlikwidować ból - np. szybko przecinając rdzeń kręgowy, albo zażywając narkotyki. Czy to znaczy, że unikamy cierpień? Można krócej cierpieć popełniając samobójstwo. Czy takie skrócenie bólu skończy cierpienia?
Ból jest dobry, potrzebny, pożyteczny. Zwierzęta odczuwają ból fizyczny, w tym człowiek, jako jeden z wielu gatunków zwierząt, ale tylko człowiek cierpi, tylko człowiek uświadamia sobie sens i cel bólu, tylko człowiek czuje, że życie boli, tylko człowiek odczuwa ból niefizyczny, nawet nie psychiczny, ale ból metafizyczny, ból egzystencji, ból odpowiedzialności, ból braku sensu i celu, ból samotności, ból opuszczenia, ból niezrozumienia. Cierpienie to ból metafizyczny.
Oczywiście tak naprawdę do końca nie wiemy czy czasem inne zwierzęta, kamienie, matka Ziemia, czy nasze telefony komórkowe nie potrafią odczuwać metafizycznego bólu, czy metafizycznej przyjemności. Nie wiemy czy cierpią i kochają, bo mamy z nimi słaby kontakt werbalny, a tylko taki kontakt pozwala nam zrozumieć kogoś innego.
Ale wiemy jedno: Bóg wybrał nasz gatunek, wybrał to jedno konkretne, specyficzne zwierzę, jakim jest człowiek, w które się wcielił. Jesteśmy gatunkiem wybranym. Gatunkiem, do którego Bóg przemawia w sposób tylko dla niego zrozumiały.
Cierpienie, czyli metafizyczny ból, to nierozumienie Boga, to nie rozpoznanie sensu życia. Zwierzęta cierpią cały czas, bo słowa Boga do nich nie docierają.
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości