To jest zagadka ekonomiczna. Nie lateralna.
Pewna gospodyni kupuje stale wszystkie potrzebne jej produkty żywnościowe w swoim ulubionym sklepie, do którego ma blisko. Ale pewnego razu dostała ulotkę z informacją, że kawałek dalej jest drugi sklep, w którym jest taniej niż w tym, w którym zwykle kupuje. Poszła więc do tego dalszego sklepu i zrobiła mniej więcej takie same zakupy jak zwykle. Okazało się, że zapłaciła o 10% więcej niż w swoim sklepie. Uznała więc, że ulotka kłamała.
Inna gospodyni mieszkała w pobliżu tego drugiego sklepu i w nim zwykle kupowała, i podobnie jak ta pierwsza gospodyni dostała inną ulotkę, że w tym pierwszym sklepie, tym, w którym zwykle kupuje ta pierwsza gospodyni, jest taniej
Po doświadczeniu pierwszej gospodyni możemy się spodziewać, że ta druga ulotka jest już prawdziwa, bo doświadczenie pierwszej gospodyni wykazało, że w jej sklepie jest taniej. No to nasza druga gospodyni wybrała się do tego pierwszego sklepu, zrobiła mniej więcej takie same zakupy jak zwykle, i się okazało, że jest o 10% drożej.
W obu sklepach jest o 10% drożej? Obie ulotki kłamią? Jak to możliwe?
Może to był wyjątek, gospodynie może trafiły na jakieś niespodziewane podwyżki. Ale przypuśćmy, że te doświadczenia powtarzają się dla większości gospodyń kupujących w tych sklepach, które czasami próbują kupować w drugim sklepie i robią to od czasu do czasu w dłuższym okresie i wszystkim wychodzi drożej. Każda ma swój ulubiony sklep i średnio statystycznie zawsze ma w nim taniej niż w innym, w którym z kolei inne gospodynie mają taniej
Czy jest możliwe takie zjawisko? Jak je ekonomicznie wytłumaczyć?
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka