Maciej Giertych opublikował niedawno broszurkę: „Wojna Cywilizacji w Europie”. Tym samym przypomniał wszystkim o Feliksie Konecznym i jego teoriach dotyczących cywilizacji. Zainspirował mnie tym do pewnych przemyśleń. Otóż w tejże broszurce zasugerował jakoby przedwojenny „Obóz Marszałka Piłsudskiego” i ogólnie piłsudczycy, to były przykłady wpływów cywilizacji turańskiej na naszą cywilizację łacińską.
No to ja zauważam, że pewne poglądy i działania LPR-u czy PiS-u, to są wpływy cywilizacji żydowskiej na naszą cywilizację. Konkretnie chodzi mi o polityczne aspekty rozwiązywania problemu handlu w święta.
Członkowie tych partii często podejmują inicjatywy dążące do prawnego zakazu handlu w niedzielę. Te inicjatywy to ideologiczne wpływy cywilizacji żydowskiej. Być może nie są to wpływy bezpośrednie ale pośrednie, wynikające z tego, że PiS to partia
socjaldemokratyczna, a zatem jest to część ideologii komunistycznej czyli cywilizacji sowieckiej, na którą cywilizacja żydowska odcisnęła silne piętno.
Moim zdaniem próby wszelkich uregulowań prawnych powodujące jakiekolwiek zakazy handlowania w niedzielę i święta mają ewidentne źródła w cywilizacji żydowskiej. Wytłumaczę swój pogląd na temat handlu w niedziele w aspekcie katolickiej moralności i polskiej tradycji.
Nie mam nic przeciwko żydowskim tradycjom i uważam, że w Polsce żydzi powinni mieć pełną swobodę praktykowania swojej religii. Ale skandalem jest narzucanie Polakom siłą przy użyciu państwa i prawa, żydowskich zwyczajów, żydowskiej moralności i ogólnie cywilizacji żydowskiej.
Trzecie przykazanie jest nakazem, a nie zakazem - nakazuje ono dzień święty święcić czyli oddawać w święta należną cześć Bogu przede wszystkim poprzez udział we mszy świętej. To jest stała i niezmienna norma moralna. Pośrednio wynika z niej, że w święta należy odpoczywać czyli powstrzymywać się od prac niekoniecznych, które przeszkadzają w należnym oddawaniu czci Bogu.
W Starym Przymierzu świętem była sobota a najważniejszym elementem było odpoczywanie na pamiątkę Boga, który odpoczywał siódmego dnia po stworzeniu świata. Dlatego żydzi mają bardzo precyzyjnie określone to, co wolno, a czego nie wolno robić w szabat.
Nowe Przymierze przeniosło świętowanie z siódmego dnia tygodnia na pierwszy czyli na niedzielę i najważniejszym elementem świętowania uczyniło czczenie Boga poprzez udział we mszy świętej na pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa a odpoczynek stał się sprawą drugorzędną i stało się zbędne szczegółowe regulowanie tego, jakie prace wolno wykonywać, a jakie nie. Kościół katolicki uznanie tego, co jest pracą niekonieczną i co przeszkadza w oddawaniu czci Bogu oddaje indywidualnemu poczuciu wiernych - mamy to ocenić we własnym sumieniu i możemy kierować się subiektywnymi odczuciami.
A więc to, jakie prace wolno wykonywać w święta jest w naszej
cywilizacji łacińskiej sprawą względną, zależną od obyczajów, tradycji, kultury i od subiektywnego, indywidualnego poczucia wiernych czyli kwestią relatywną. Od tysiąca lat nasza kultura i obyczaje akceptowały handel w niedziele i święta, bo w te dni urządzamy tradycyjnie jarmarki, giełdy i festyny. W indywidualnym odczuciu wielu wiernych handlowanie w niedziele nie przeszkadza w należnym oddawaniu czci Bogu - oni handlując nie grzeszą (obiektywnie, a nie tylko we własnym mniemaniu). Dlatego chodzą w niedziele do hipermarketów bez jakiegokolwiek poczucia winy - i nasz Kościół to akceptuje i ich nie potępia. To samo dotyczy pracowników hipermarketów - jeśli pójdą na mszę świętą (mogą iść nawet w sobotę wieczorem), jeśli w święto oddadzą należną cześć Bogu i znajdą inny dzień na odpoczynek, to mogą śmiało pracować w niedziele nie popełniając grzechu.
Ale oczywiście mogą być katolicy, którym sumienie mówi, że w niedziele należy powstrzymać się od handlu, a mogą być nawet tacy, którzy uważają, że w niedziele należy powstrzymywać się od wszelkiej pracy - nie sprzątać, nie gotować, nie naprawiać zepsutych sprzętów itd... bo to wszystko przeszkadza im w odpowiednim oddaniu czci Bogu. Jeśli tak im mówi sumienie to tak powinni postępować. Dzisiaj nie ma żadnych przeszkód by tak mogli robić - nie ma obowiązku handlu, nie ma obowiązku sprzątania, nie ma obowiązku zatrudniania się służbach czy zakładach, które muszą w niedzielę pracować takich jak policja, służba zdrowia, energetyka itd... Nie ma żadnej potrzeby by państwo cokolwiek więcej w tych sprawach regulowało - państwo nie ma moralnego prawa zastępowania ludzkich sumień. To jest ważna zasada naszej łacińskiej cywilizacji.
Państwo ma tylko obowiązek zapewnienia odpowiedniej infrastruktury (oczywiście przy użyciu przemocy), by ludzie mogli ze sobą pokojowo współpracować, by się nie oszukiwali, nie okradali, nie zabijali, i by sami wobec siebie nie stosowali nieuprawnionej przemocy. Każde wykroczenie państwa ponad ten obowiązek jest niemoralne - przykładem na to jest zakaz handlu w niedziele. Zakaz handlu w niedziele jest po prostu niemoralny. A prawo państwowe, prywatne i moralność są w naszej cywilizacji rozdzielone - choć nie są niezależne.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Dalej kopiuję ciekawe informacje dotyczące pracy w niedzielę, które znalazłem w Internecie:
JARMARK , n
iem. doroczny targ - w średniowieczu jedna z podstawowych form wolnego handlu, głównie hurtowego. J. organizowano corocznie w stałych terminach, najczęściej przy okazji święta kościelnego. Przywileje świeckie i kościelne gwarantowały kupcom bezpieczeństwo osobiste i nienaruszalność mienia (pokój jarmarczny, pokój królewski, pax Dei), a miejscowe władze miały obowiązek ograniczyć na czas j. cechowy monopol sprzedaży i nadzorować prawidłowość dokonywanych transakcji (miary, wagi, ceny). (...)
1. Jakie jest zdanie Kościoła na temat kupowania i sprzedawania na giełdach w niedziele. Mój kolega niedawno kupił aparat na giełdzie fotograficznej w Warszawie. Kiedy skrytykowałem jego czyn on dowodził, że nigdzie nie kupiłby tak tanio tak dobrego aparatu (na giełdzie jest duży wybór). Ponadto wytknął niedzielny handel dewocjonaliami i gazetami katolickimi w kościołach.
(...)
Odpowiedź:
(...)
Nie jest grzechem, gdy ktoś w niedziele musi iść do pracy, ponieważ pracuje np. w systemie zmianowym. Nie wyobrażam sobie niedzieli bez jeżdżących pociągów, pracujących służb miejskich albo nawet otwartego sklepiku z książkami przy naszej parafii. Wszak właśnie wtedy jest szansa na zajrzenie do niego przy okazji niedzielnej Mszy sw.
(...)
A warszawska giełda fotograficzna jest słynna na całą Polskę. Bardzo dobrze, że Pana kolega kupił tam aparat. Sprzęt jest tam dobry i wyjątkowo tani. Warto tam zaglądać i robić zakupy. Jak przyjemnie jest potem pójść z bliskimi na Msze sw., a po obiedzie wypróbować, jak działa aparat i zrobić trochę zdjęć bliskim na spacerze.
Marek Kosacz OP
1) w przypadkach określonych w art. 133 § 1 pkt 1,
2) w ruchu ciągłym,
3) w czterobrygadowej lub podobnej organizacji pracy,
4) w grupowej organizacji pracy,
5) przy niezbędnych remontach,
6) w transporcie i w komunikacji,
7) w zakładowych strażach pożarnych,
8) przy pilnowaniu mienia,
9) w rolnictwie i w hodowli,
10) przy wykonywaniu prac koniecznych ze względu na ich użyteczność
społeczną i codzienne potrzeby ludności, w szczególności w:
a) placówkach handlowych,
b) zakładach świadczących usługi dla ludności,
c) gastronomii,
d) zakładach hotelarskich,
e) zakładach komunalnych,
f) zakładach opieki zdrowotnej,
g) domach pomocy społecznej,
h) zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, oświaty,
turystyki i wypoczynku.
(...)
Według badania przeprowadzonego przez Ipsos dwie trzecie Polaków przynajmniej od czasu do czasu robi zakupy w niedziele. Najczęściej miejscem niedzielnych zakupów są osiedlowe sklepy, położone blisko miejsca zamieszkania, oraz super i hipermarkety. Większość Polaków jest przeciwna zakazowi handlu w niedziele.
Dwie trzecie Polaków (65 proc.) przynajmniej od czasu do czasu robi zakupy w niedziele.
Częściej niedzielnych zakupów dokonują mieszkańcy dużych miast powyżej 200 000 mieszkańców (78 proc.), osoby pracujące zawodowo (77 proc.), osoby z wyższym wykształceniem (82 proc.).
(...)
"(...)
Do XIX w. istniał jedynie podział na czas powszedni i czas święty. Nie było czasu wolnego, którego pojawienie się należy wiązać z powstaniem fabryk i zbiorowisk robotniczych, z wprowadzeniem limitowanego czasu pracy. "W średniowieczu i kilku kolejnych wiekach w zagrodzie chłopskiej nie było czasu wolnego, nikt nie mówił wieczorem: fajrant. Produkcja była związana z rodziną, a praca, jak np. wieczornice przy kołowrotku, miała wymiar nie tylko praktyczny. Czas wolny zabił czas święty.
(...)
W Polsce szlacheckiej w niedzielnej obyczajowości ścierały się dwie tendencje: pragnienie Kościoła, by zabudowywać wolny czas przez udział w nabożeństwach, procesjach, w dodatkowych formach pobożności oraz naturalne dążenie ludzi do rozrywki
(...)
Kościół gorszył się niedzielnymi obyczajami szlachty: grami hazardowymi, pijaństwem, tańcami. Choć zachowywał tez zdrowy rozsadek mając świadomość, że trudno >wolnemu stanowi szlacheckiemu< czegokolwiek zakazywać twierdzi Tazbir. Stąd przymykanie oka na zwyczaje szlachty i próby kompromisu. Kompromisem było np. różnicowanie przez kaznodziejów tańców na obyczajne i nieobyczajne czy akceptacja konsumpcji alkoholu w ograniczonych dawkach (tzw. kubek sw. Jana), a także kazuistyczne usprawiedliwianie prac niedzielnych. W XVII w. luterański postyllograf Adam Gdacjusz pisał, iż lepiej już w dzień świąteczny pracować na roli lub "inne gospodarskie roboty wykonywać, niżeli tańcować". Ostatecznie jednak zarówno protestanccy, jak i katoliccy kaznodzieje musieli uznać formy rozrywki, a Gdacjusz w kilka lat później przekonywał, iż "uczciwy taniec może być dozwolony".
(...)
Do niedzielnej obyczajowości w dawnej Polsce należy również wizyta w prowadzonej przez Żyda karczmie. Tej rozrywce oddawała się drobna szlachta i chłopi; szlachta zamożniejsza bawiła u sąsiadów. "Karczma do XIX w. pozostaje rodzajem empiku, klubu towarzyskiego, w którym koncentruje się życie towarzyskie wsi, podlewane alkoholem. Nie do przecenienia jest fakt, że to w karczmie alkohol można było dostać również w niedziele i na kredyt"
(...)
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka