Moim zdaniem w sytuacji, gdy w wypadku samolotu ginie prezydent, całe dowództwo armii i kilkunastu parlamentarzystów, i póki mało wiemy, mamy mało danych, póki jest kilka możliwych hipotez należy przyjąć hipotezę politycznego zamachu i dopiero gdy niepodważalne fakty ją obalą, to z niej zrezygnować. Należy udowodnić, że to nie był zamach, a póki się tego nie udowodni trzeba uznawać, że doszło do zamachu.
Jeśli jakieś wydarzenie niesie za sobą bardzo poważne skutki polityczne, to przede wszystkim należy zakładać, że wydarzenia te były zaplanowane i wykonane przez jakąś siłę polityczną, a nie przez przypadek. Dopiero po dokładnym śledztwie i po znalezieniu niezbitych dowodów na to, że był to przypadek, można zrezygnować z teorii o intencjonalnym działaniu politycznym. A zatem scenariusze zakładające zamach powinny być badane w pierwszej kolejności.
Jeśli to był zamach, to przede wszystkim musiał mieć jakiś sens, musiał prowadzić do jakichś politycznych skutków korzystnych dla tego kto zamach przeprowadził. Dlatego wydaje się bardzo mało prawdopodobne, by zamachu dokonała jakaś siła polityczna w Polsce, bo nie widać nikogo kto na tej katastrofie skorzystał. I tak samo nie widać żadnych korzyści dla Rosji.
No to kto przeprowadził zamach? Mam bardzo logiczną teorię spiskową, która to wyjaśnia: otóż ten zamach na prezydenta Polski przeprowadzili ci sami terroryści, którzy zburzyli wieże WTC. Tym razem ich celem był zamach na wszystkich przywódców państw koalicji antyterrorystycznej, która się wytworzyła po 11 września 2001. Wszyscy oni, w tym prezydent USA Obama, mieli się zebrać się w jednym czasie w jednym miejscu na pogrzebie - wystarczyło wtedy porwać samolot w Polsce, w Czechach, na Słowacji, na Ukrainie, Białorusi czy nawet w Mołdawii i wwalić się nim w pogrzeb...
Polska i Rosja są idealnym miejscem na taki plan - śmierć prezydenta Polski gwarantuje, że na pogrzeb przybędzie wielu przywódców, a miejsce katastrofy w Rosji gwarantuje, że tak będą mataczyć, żeby przez tydzień nie dało się wykryć, że to był zamach. Dodatkowo stan polskich sił zbrojnych gwarantuje to, że nie uda się tego porwanego samolotu zestrzelić. No i Polska jest najlepszą okolicą do tego by porwać samolot - jeśli nawet nie jesteśmy dzikim krajem, to takimi jesteśmy otoczeni.
Jeśli udało się komuś zburzyć dwie wieże WTC, to również jest on w stanie przeprowadzić taki zamach jak opisałem.
Ten plan udał się tylko w połowie, bo przeszkodził wulkan - na pogrzeb nie dotarło większość przywódców, a zakaz lotów w całej Europie przeszkodził w porwaniu samolotu.
Moja hipoteza zakłada, że celem terrorystów było doprowadzenie do śmierci prezydenta Polski by zwabić na pogrzeb prezydentów i przywódców innych państw NATO, a zatem nie musieli oni przeprowadzić tego zamachu akurat w Smoleńsku - mogli przygotowywać się do doprowadzenia do katastrofy przy każdym locie prezydenta od kilku lat i czekać na najlepszą okazję - i akurat ten lot do Smoleńska stał się taką najlepszą okazją, którą wykorzystali. Czyli mogło być tak, że przypadkowo zdarzyło się szereg różnych sprzyjających terrorystom okoliczności, które pozwoliły im jakimś łatwym, tanim, a jednocześnie trudno wykrywalnym, sposobem pomóc w katastrofie. Nie musieli nawet robić czegoś co dało im pewność wypadku - mogli tylko trochę w tym pomóc. Jak by się nie udało przy tym locie, to by próbowali przy następnych.
Terroryści, którzy przeprowadzają zamach zazwyczaj się przyznają do tego, bo ich celem jest propagandowe zastraszenie. Moja hipoteza wyjaśnia dlaczego w tym przypadku się nie przyznali i dlaczego zależało im na upozorowaniu wypadku. To musiało wyglądać na przypadkowy wypadek, bo celem było zwabienie wszystkich na pogrzeb - przyznaliby się dopiero po przeprowadzeniu drugiego etapu planu. Ale to się nie udało, więc teraz już się nie przyznają.
Myślę, że moja hipoteza jest najbardziej spóna, sensowna i najlepiej tłumaczy to co się stało. Wszystkie inne hipotezy mają wiele luk, opierają się o fałszywe dane, niepewne ustalenia, plotki czy przekłamania. Inną w miare sensowną hipotezą jest to, że doszło do wypadku, spowodowanego szeregiem nieszczęśliwych przypadków - tylko, że takiej hipotezy w ogóle nie powinno się rozwarzać - ona automatycznie zostanie przyjęta, gdy poznamy fakty wykluczające wszystkie inne teorie zakładające celowe działanie jakichś ludzi, którzy chceli doprowadzić do katastrofy.
Grzegorz GPS Świderski
Waga osobowości prawnej <- poprzednia notka
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka