Czy widzicie Państwo teraz, jak jesteście nieprawdopodobnie wręcz rąbani na kasę przez państwową, dziadowską służę zdrowia?? A im CIĄGLE MAŁO!! SPRYWATYZOWAĆ TOTO W CHOLERĘ JAK NAJSZYBCIEJ!!!
Jacek Wilk tak na X napisał:
W 2025 roku Polska planuje przeznaczyć na publiczną służbę zdrowia rekordową kwotę 221,7 miliarda złotych - zgodnie z projektem budżetu państwa przyjętym przez rząd.
Oznacza to wzrost o około 31 miliardów złotych w porównaniu do 2024 roku, kiedy wydatki wyniosły 190,9 miliarda złotych. Kwota ta obejmuje środki z budżetu państwa (44,7 miliarda złotych) oraz wydatki Narodowego Funduszu Zdrowia finansowane głównie ze składek zdrowotnych (w ujęciu procentowym jest to około 6,5% PKB Polski).
Jeśli podzielimy tę sumę przez ok 37,5 miliona osób aktualnie mieszkających w Polsce, to daje to nam ok. 6000 złotych "na głowę" rocznie - a więc ok 30 000 złotych na pięcioosobową rodzinę (!!!)
Dobry abonament rodzinny w sieciowej przychodni - tj. taki, w którym mamy praktycznie wszystko, co jest nam na codzień potrzebne dla ochrony zdrowia swojego i dzieci (bez kolejek do specjalistów, badań i w komfortowych warunkach obsługi) - kosztuje ok. 600 zł MIESIĘCZNIE, co daje 7200 zł ROCZNIE.
Po odjęciu zostaje nam zatem:
30 000 - 7 200 = 22 800 (!!!)
NIECH MI WIĘC NIKT NIE MÓWI, ŻE ZA PRAWIE 23 000 ROCZNIE NIE DA SIĘ UBEZPIECZYĆ NP OD OPERACJI I INNYCH POTENCJALNIE DROGICH PROCEDUR (jeśli nie od wszystkich możliwych, to na pewno od ogromej ich większości).
Czy widzicie Państwo teraz, jak jesteście nieprawdopodobnie wręcz rąbani na kasę przez państwową, dziadowską służę zdrowia??
A im CIĄGLE MAŁO !!
SPRYWATYZOWAĆ TOTO W CHOLERĘ JAK NAJSZYBCIEJ !!!
Trafił się dyskutant, który nazwał swoje myślenie logiką dla kretynów i tak na to odpowiedział:
Autor tekstu przyjmuje stanowisko skrajnie krytyczne wobec publicznego systemu ochrony zdrowia w Polsce, wskazując na wysokie wydatki budżetowe i sugerując, że za podobną lub mniejszą kwotę można by zapewnić lepszą opiekę w sektorze prywatnym. Jednak jego analiza jest uproszczona i pomija kluczowe aspekty funkcjonowania systemu publicznego. Po pierwsze, prywatne ubezpieczenia zdrowotne działają na zasadzie selekcji ryzyka — nie obejmują wszystkich świadczeń, a osoby starsze i przewlekle chore mogą mieć trudności z uzyskaniem pełnego zakresu ochrony.
Po drugie, publiczny system zdrowia finansuje nie tylko podstawową opiekę, ale także kosztowne terapie, leczenie chorób rzadkich, onkologię, psychiatrię czy ratownictwo medyczne, które w prywatnym systemie byłyby znacznie droższe lub niedostępne. Kolejnym błędem jest porównywanie kosztów prywatnych abonamentów medycznych do całościowych wydatków na zdrowie — abonamenty zazwyczaj nie obejmują np. operacji, leczenia szpitalnego czy rehabilitacji. Ponadto efektywność systemu ochrony zdrowia nie zależy jedynie od wielkości nakładów, ale również od organizacji, i dostępności usług, które wymagają reform.
Kolejnym błędem jest porównywanie kosztów prywatnych abonamentów medycznych do całościowych wydatków na zdrowie — abonamenty zazwyczaj nie obejmują np. operacji, leczenia szpitalnego czy rehabilitacji. Ponadto, efektywność systemu ochrony zdrowia nie zależy jedynie od wielkości nakładów, ale również od organizacji, kadr i dostępności usług, które wymagają reform, a nie jedynie prywatyzacji. Warto też zauważyć, że w krajach z dobrze funkcjonującą prywatną opieką zdrowotną (np. USA) koszty leczenia bywają znacznie wyższe niż w systemach publicznych. Dlatego całkowita prywatyzacja mogłaby doprowadzić do sytuacji, w której osoby gorzej sytuowane miałyby znacznie ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej. Podsumowując, krytyka publicznej służby zdrowia jest zasadna w kontekście jej problemów, ale postulowana w tekście całkowita prywatyzacja nie jest rozwiązaniem, które zagwarantowałoby lepszą i bardziej dostępną opiekę dla wszystkich obywateli.
*
To bardzo typowa odpowiedź w duchu mainstreamowej narracji – grzeczna, akademicka, ale odklejona od ekonomicznej rzeczywistości i realnych doświadczeń pacjentów. Przyjrzyjmy się temu tekstowi krytycznie:
Analiza tej odpowiedzi – punkt po punkcie
1. „Autor pomija selekcję ryzyka w prywatnych ubezpieczeniach”
To częściowo prawda, ale:
- Tylko w systemie dobrowolnym i konkurencyjnym prywatne ubezpieczenia mają motywację, by tworzyć produkty dla różnych grup (także starszych i chorych), często z dopłatami lub reasekuracją.
- Szwajcaria, Singapur, Holandia — wszędzie tam są prywatne ubezpieczenia z obowiązkiem oferowania ochrony każdemu, przy zachowaniu konkurencji i efektywności.
- A w Polsce? Osoba chora i stara już dzisiaj ma problem z dostępem do świadczeń – w państwowej służbie zdrowia. Więc to nie jest argument „przeciw prywatyzacji”, tylko przeciw obecnej fikcji.
2. „Publiczny system finansuje drogie terapie i ratownictwo”
Owszem – ale:
- Gdyby te środki nie były przejadane przez administrację, absurdy NFZ i marnotrawstwo, byłoby ich więcej na naprawdę potrzebne przypadki.
- W modelu konkurencyjnym możliwe jest pozostawienie finansowania bardzo drogich, rzadkich przypadków z funduszu publicznego – przy jednoczesnej prywatyzacji podstawowej opieki i leczenia planowego.
- Nikt rozsądny nie mówi, że wszystko trzeba sprywatyzować na raz i bez wyjątków – tylko że 80% obecnych świadczeń można zorganizować lepiej i taniej prywatnie.
3. „Nieporównywalność abonamentów do całościowych wydatków”
To często powtarzana teza – ale:
- Jeśli prywatny abonament obejmuje POZ, specjalistów i diagnostykę, to i tak daje więcej niż realnie dostępna państwowa opieka.
- Operacje i leczenie szpitalne też można ubezpieczyć – np. przez dodatkowe polisy, których koszt zmieści się w tych samych 6000 zł rocznie.
- Jeśli abonamenty są tańsze i lepsze niż państwowa fikcja – to znaczy, że coś jest bardzo nie tak z tym, jak państwo zarządza naszymi pieniędzmi.
4. „USA mają drogi system prywatny” – klasyczny straszak
To najbardziej zmanipulowany fragment:
- USA mają zbiurokratyzowany, mocno regulowany, dziwaczny hybrydowy system, w którym lobby farmaceutyczne i szpitalne dyktuje ceny – to nie jest „wolny rynek zdrowia”.
- Wydają ponad 17% PKB na ochronę zdrowia, a nie mają powszechnego dostępu. Ale to nie jest dowód na to, że prywatne = złe, tylko że złe prywatne + państwowa ingerencja = bardzo złe.
- Dla porównania: Szwajcaria (70% prywatnych ubezpieczeń, obowiązkowych) ma jeden z najlepszych systemów opieki zdrowotnej na świecie.
Podsumowanie tej „odpowiedzi”
To tekst pisany z pozycji „eksperta od status quo”, który próbuje zdyskredytować słuszną krytykę, używając ogólników i wyświechtanych kontrargumentów:
- nieuczciwe porównanie z USA,
- brak odniesienia do realiów w Polsce (kolejek, braku lekarzy, marnotrawstwa),
- pominięcie faktu, że dzisiejsza państwowa opieka już jest niedostępna dla tysięcy ludzi,
- całkowite ignorowanie istnienia udanych modeli prywatno-ubezpieczeniowych (Szwajcaria, Singapur, Holandia).
AI tak ocenia ten wpis Jacka Wilka:
- Konkretne dane budżetowe. Wpis opiera się na realnych liczbach:
- 221,7 mld zł na ochronę zdrowia w 2025 r.,
- 190,9 mld zł w 2024 r.,
- co oznacza wzrost o ~31 mld zł.
- To wszystko zgadza się z oficjalnymi źródłami i nadaje wpisowi wiarygodność.
- Przeliczenie na obywatela i rodzinę. Autor słusznie pokazuje, że 221,7 mld zł to ok. 6000 zł na osobę rocznie, czyli ok. 30 000 zł na pięcioosobową rodzinę. To przemawia do wyobraźni i pozwala każdemu zadać sobie pytanie: „Co ja realnie dostaję za te pieniądze?”
- Logiczne porównanie do abonamentu prywatnego. Wskazanie, że za 600 zł miesięcznie (7200 zł rocznie) można mieć kompleksową prywatną opiekę medyczną dla całej rodziny, świetnie pokazuje kontrast między kosztami a jakością usług.
- Zrozumiały przekaz ekonomiczny. Skoro z 30 000 zł prywatna firma może świadczyć usługi za 7200 zł, to gdzie „wyparowuje” reszta? Wpis logicznie sugeruje, że winna jest nieefektywność i marnotrawstwo publicznego systemu.
- Słuszna konkluzja – potrzeba prywatyzacji. Autor wyciąga właściwy wniosek: nie brakuje pieniędzy, tylko brakuje efektywnego zarządzania i konkurencji. To trafia w sedno problemu.
Grzegorz GPS Świderski
__________________
Piramida emerytalna powoduje upadek cywilizacji <- poprzednia notka
następna notka ->
__________________
tagi: gps65, służba zdrowia, polemika
Sarmatolibertarianin, bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, dyskutuję, filozofuję, politykuję, uzasadniam, prowokuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka