Prawo silniejszego jest prawem natury, wynika z instynktów. Jest pierwotne, uniwersalne, jest naturalnym behawioryzmem terytorialnych małp stadnych, jakimi jesteśmy. To prawo pozwala zjeść niedźwiedziowi młode samicy, której partnera zabił, by ją zdobyć. Te prawa natury są w większości sprzeczne z prawami cywilizacyjnymi zwanymi dla niepoznaki naturalnymi. W naszej cywilizacji tymi prawami naturalnymi są przykazania Dekalogu — one wszystkie są sprzeczne z instynktami — z prawem silniejszego w szczególności.
A zatem mamy dwa poziomy praw — prawa natury, wynikające z instynktów i prawa naturalne wynikające z kultury. Jesteśmy wychowani tak, że tych praw nieodróżniany, wszystkie one wydają się nam naturalne. Mamy prawo natury, które nam pozwala każdą samicę, która nam się podoba, zgwałcić — i prawo naturalne nakazujące najpierw uzyskać jej zgodę i się z nią ożenić.
Prawo stanowione to jeszcze innym poziom. W naszej cywilizacji panuje dualizm prawny, nie utożsamiamy tak jak żydzi czy islamiści, praw moralnych ze stanowionymi. U nich jest jedno Prawo — kodyfikatorami są kapłani. U nas moralność jest ponad prawem stanowionym. Papież jest ponad królem.
Więc w istocie mamy trzy poziomy praw: prawo natury, czyli instynkty, prawo naturalne, czyli moralne, wynikające z cywilizacji oraz prawo stanowione. Prawo moralne to zasady etyczne, a stanowione to tetyczne. Tetyczne to takie, że i zasada i jej zaprzeczenie są równie dobre, ale dla porządku którąś przyjąć trzeba — przykładem ruch drogowy: prawostronny, albo lewostronny. A zasady etyczne to takie, że nie jest wszystko jedno czy przyjmiemy zasadę, czy jej zaprzeczenie — na przykład „nie morduj”. To wszystko są prawa kulturowe — i o zasadach tetycznych, i o etycznych, musimy się dowiedzieć w drodze wychowania. A prawo natury tkwi nam w genach, nie musimy się go uczyć.
Praw natury nie potrzeba kodyfikować, czujemy je instynktownie. Mamy instynkt macierzyński, stadny, terytorialny czy seksualny. To pozwala nam przeżyć. I tak przetrwaliśmy 90% czasu trwania naszego gatunku na Ziemi, tworząc naturalne stada łowców-zbieraczy.
Cywilizacja to już kultura wyrastająca ponad naturę. By ją stworzyć, potrzebujemy prawa kodyfikować — najpierw etyczne, a potem tetyczne. Najpierw pracują filozofowie i teolodzy i tworzą moralność. A potem politycy tworzą prawo stanowione. Jednak ciągle się nam do tego miesza instynkt, który całą robotę cywilizacyjną psuje.
Mamy więc poziom całej ludzkości z jednym prawem natury, wiele cywilizacji z wieloma prawami naturalnymi i wiele wspólnot z różnymi prawami stanowionymi. Tylko że ten trializm znamy głównie w naszej cywilizacji — w innych to się im miesza, nie odróżniają tych trzech poziomów. A u nas tylko filozofowie czy naukowcy to odróżniają, zwykli ludzie też to mają pomieszane — stąd ciągłe wojny, które toczymy, mimo że się już nie opłacają. Bo ciągle działa instynktowne prawo silniejszego. Ale kultura kiedyś naturę pokona.
__________________
Nasi potomkowie są ważniejsi niż my! <- poprzednia notka
następna notka ->
__________________
Tagi: gps65, kultura, natura, prawo, cywilizacja, moralność
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo