Unia Europejska, czyli
Związek Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRE) chyli się ku upadkowi. To było do przewidzenia. Taki socjalistyczny,
bizantyjski twór długo trwać nie może, bo to kolos na glinianych nogach, tak jak upadłe ZSRR i tak samo musi upaść.
Obecnie Polskę okupuję prowincja tego upadającego kolosa, czyli Druga Komuna (zwana dla niepoznaki Rzeczpospolitą Polską z numerem III). Nie warto walczyć o niepodległość tej prowincji, bo też, jak metropolia, opiera się głównie o etatyzm, biurokrację, socjalizm i korupcję.
O co zatem warto walczyć? Oczywiście o odzyskanie suwerenności przez tradycyjne państwo polskie zgodne z naszymi zasadami
cywilizacyjnymi, które byłoby kontynuatorem najbardziej wolnościowego państwa istniejącego w historii świata, czyli
Pierwszej Rzeczpospolitej, która była wielonarodowym mocarstwem.
Ale czy warto walczyć o jakąś europejską integrację polityczną, o jakieś imperium europejskie? Czy warto zamiast o suwerenną Polskę walczyć o to, by Polska była prowincją jakiegoś imperium? Moim zdaniem można sobie wyobrazić taką sytuację, że byłoby warto. Wszystko zależy od tego jakie to imperium miałoby być.
Warto przeczytać ten elaborat, ale ponieważ jest długi, to pozwolę sobie zrobić skrót.
Gabiś prorokuje jak będzie wyglądać Druga Unia Europejska, która będzie elementem ewolucji ku Imperium Europejskiemu. Zgadza się on z tym, że obecna Unia chyli się ku upadkowi, ale uważa, że jest to tylko kryzys tożsamości - ale idea integracji europejskiej może jednak doprowadzić do powstania imperium. Musi się jednak zmienić fundament. Pierwsza Unia Europejska jest zła i powinna się przekształcić w Drugą, która będzie dobra.
Gabiś ocenia Pierwszą Unię tak, że jest ona: "…Unią biurokratów, funkcjonariuszy, planistów, socjalnych inżynierów pozostających w symbiotycznym związku z bankierami, szefami koncernów i lobbystami wszelkiej maści…". A co będzie fundamentem Drugiej Unii? Gabiś twierdzi, że: "…jej ideową podwalinę stanowi klasyczny liberalizm z jego koncepcją państwa ograniczonego, które z tego ograniczenia czerpie swoją siłę. Gdyby najkrócej chcieć scharakteryzować II UE, to moglibyśmy ją nazwać „liberalnym superpaństwem-minimum”. Dlatego w II UE likwiduje się wszystkie, odziedziczone po I UE, struktury gospodarki planowej i interwencjonizmu państwowego, takie jak wspólna polityka rolna, polityka „spójności”, polityka rozwoju regionalnego etc., czyli wszystkie te struktury, które uczyniły z niej wielką machinę redystrybuującą ściągnięte z podatników środki wzdłuż i wszerz całego kontynentu, i hamowały proces organicznego zrastania się krain europejskich…"
No to ja się zgadzam na tą Drugą Unię!!! Przeczytajcie wszystko co napisał Gabiś! Może to utopia, a może nie. Ale jaka piękna wizja polityczna! Ja chcę takiego państwa! Koniecznie musi powstać! Ono będzie takie:
"Druga UE tworzy jeden wielki obszar gospodarczy, gdzie nie istnieją żadne granice celne, panuje pełna wolność poruszania się, osiedlania się, podejmowania pracy, handlu, działalności gospodarczej, inwestowania, kupowania ziemi i wszelkiej innej własności. Obok - opartej na złocie, niezwykle ważnej dla suwerenności UE - waluty imperialnej (obecne euro), funkcjonują waluty lokalne i prywatne. Władze Drugiej UE nakłaniają kraje związkowe do prywatyzacji własności publicznej, rezygnacji z nadmiernego fiskalizmu, (np. do zniesienia progresji podatkowej i wprowadzenia podatku liniowego), stoją na straży wartości europejskich takich jak zasada nienaruszalności własności prywatnej i wolności umów. Duch panujący w II UE niechętny jest zarządzeniom, rozporządzeniom, regulacjom, zakazom, nakazom, dyrektywom, paragrafom, przepisom, odgórnie narzucanym normom i standardom - wszystkim biurokratycznym ingerencjom w gospodarkę, w życie prywatne obywateli. II UE zrywa z wszelkimi dążnościami do glajchszaltowania Europy, jest tarczą chroniącą odrębności, samoistności i swoistości lokalnych, rodzimych kultur, systemów prawnych, tradycji, obyczajów, światopoglądów, władze Unii popierają „organiczną dyferencjację przeciw zatomizowanej identyczności”, bronią prawa narodów do wyboru własnej drogi rozwoju kulturalnego przed zakusami niwelatorskiego „eurojakobinizmu” i „demototalitarnego egalitaryzmu”. W II UE narodowe prowincje żyją wedle własnego fasonu - władze Unii wymagają jedynie, żeby nie robiły nic, co zagroziłoby jej wewnętrznej jedności i terytorialnej integralności, nie porozumiewały się jej wrogami zewnętrznymi, i aby odprowadzały do budżetu centralnego należną część podatków."
Wizja Gabisia jest bardzo szczegółowa. Zaplanował ustrój Drugiej Unii: będzie to republikański ustrój prezydencki - czyli bardzo podobny do ustroju USA. Stolicę umieścił w Bratysławie i jest to bardzo dobrze geopolitycznie uzasadnione, tak samo jak to, że językiem oficjalnym tego państwa powinien być język hiszpański.
Zła przeszłość Europy ma być oddzielona "grubą kreską". Chodzi o to samo co w naszej "grubej kresce" Mazowieckiego, którą oddzielił Pierwszą Komunę od Drugiej, ale w przypadku Unii Europejskie będzie to miało sens i będzie dobre.
Ciekawa jest koncepcja stosunku do religii. Gabiś określa to tak, że Druga Unia będzie: "państwem prawie neutralnym światopoglądowo".Czyli będzie takie jak dawna Rzeczpospolita! Będzie to państwo tolerancyjne religijne, ale chrześcijaństwo będzie dominować.
Ale najważniejsze w tej wizji jest to, że dopiero taki klasycznie liberalny kształt Unii Europejskiej daje jej szanse na stanie się Imperiumi daje szanse na skuteczne konkurowanie z innymi światowymi imperiami! A tylko status imperialny daje szanse na przetrwanie naszej tożsamości, kultury i cywilizacji. Dlatego ja się na to zgadzam!
Ale niestety obawiam się, że to się nie uda, że ZSRE nie wyewoluuje w Gabisiową Drugą Unię, tylko sromotnie upadnie i Imperium Europejskie będzie musiało powstać z gruzów - a to, jak to się będzie działo, jest kompletnie nieprzewidywalne. Niemniej, niezależnie od sytuacji politycznej, takie wizje mają głęboki sens, bo dopóki będą tkwiły w nas, dopóki będziemy takie wizje poznawać, będziemy w nie wierzyć i będziemy je przekazywać następnym pokoleniom, dopóty będzie szansa, że się to ziści.
Ja w każdym razie w pełni popieram koncepcje Gabisia, bo są one na ogólnym poziomie zgodne z moimi propozycjami
metapolitycznymi.
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka