Bardzo możliwe, że „transhumanizmu jako ideologii odrzucającej perspektywę nadprzyrodzoną nie da się pogodzić z chrześcijaństwem”. Jednak transhumanizm rozumiany jako ruch intelektualny postulujący możliwość i potrzebę wykorzystania nauki i techniki do przezwyciężenia biologicznych ograniczeń i poprawy kondycji ludzkiej jest z chrześcijaństwem zgodny. I transhumanizm, i chrześcijaństwo, to elementy kultury, która sprzeciwia się naturze rozumianej jako instynkty, jako naturalny behawioryzm homo sapiens.
Dekalog jest sprzeczny z instynktami. To dobrze. Kultura jest ważniejsza niż natura. Duchowość i transcendencja to kultura, a nie natura. Chrześcijaństwo to kultura, która wykracza poza naturę i się jej sprzeciwia.
Problem w tym, że operujemy mylącym nazewnictwem, nazywając naturą nie biologiczne instynkty, ale nasze zasady cywilizacyjne. Po prostu tak w nie wrośliśmy, że wydają się nam naturalne. Ale nie są. Naturalny jest animizm.
__________________
Transhumanizm to nasza odwieczna kultura <- poprzednia część serii
następna część serii ->
__________________
Uważam, że wszelka kultura sprzeciwia się naturze, więc w istocie jest przezwyciężaniem ludzkich ograniczeń, czyli transhumanizmem. W szczególny sposób robi to nasza cywilizacja oparta na chrześcijaństwie. Prawie wszystkie przykazania Dekalogu są sprzeczne z instynktami, a więc naturą, która nas ogranicza. Ludzkie ograniczenia, to są nasze instynkty, to jest nasza natura drapieżnego, stadnego ssaka, natura łowców-zbieraczy. Ogranicza nas biologia.
Już rolnictwo to kultura zwalczająca naturę. A duchowo to już naturę zwalczamy na maksa. To, co nasi filozofowie i teolodzy nazywają prawem naturalnym, jest w istocie prawem cywilizacyjnym, bo to kultura sprzeczna z naturą. Więc transhumanizm rozumiany jako przezwyciężanie naturalnych ludzkich ograniczeń, w szczególności w kwestiach duchowych, jest w istocie elementem chrześcijaństwa. Naturalne religie, takie jak na przykład animizm, są bardzo naturalne i nic nie przezwyciężają, one się do natury duchowo dostosowują.
Człowiek to drapieżna, uzbrojona, agresywna, infantylna, skłonna do gwałtów zbiorowych małpa-morderca mająca silne instynkty terytorialne.
Chrześcijaństwo sprzeciwia się tej naturze w sposób duchowy, jako religia pokazująca transcendentne aspekty życia człowieka. Sprzeciwia się naszemu naturalnemu behawioryzmowi drapieżnych ssaków, promując przykazanie miłości.
A transhumanizm sprzeciwia się naturze od strony technologicznej, przezwyciężając materialne, biologiczne aspekty ludzkiego ciała przy pomocy narzędzi, protez, sztucznych elementów zastępujących ułomności ciała. Tym są ubrania, buty, okulary, czapki, szable, pistolety i wszelkie narzędzia. Tym jest Neuralink Muska, rozruszniki serca, syntetyczne nerki i inne protezy.
Niektórzy akceptują hybrydyzację biologiczno-technologiczną człowieka w postaci plecaków, lornetek czy bypassów. Jednak uważają, że przeszczepy organów czy próby osiągnięcia nieśmiertelności to już pójście za daleko. Tak można myśleć i to jest postawa całkowicie do zaakceptowania. Podobnie należy uszanować tych, którzy pływają na żaglach bez silnika, albo mieszkają na wsi bez prądu. Albo czytają tylko papierowe gazety i oglądają tylko telewizję. Każdy ma prawo żyć, jak chce. Jednakże nie można twierdzić, że tylko takie postawy są słuszne politycznie czy moralnie — to już jest pójście za daleko.
Cała medycyna służy przedłużaniu życia, a więc jej celem jest osiągnięcie nieśmiertelności. Można się z tym nie zgadzać, można odmawiać leczenia i terapii, ale nie można twierdzić, że te dążenia są niemoralne. Żadne przykazanie nie zabrania długo żyć. Jak będę mieć 900 lat, to nie będzie to grzechem, nawet jeśli będę miał wtedy wszystko przeczepione, a połowa ciała to będą protezy z metalu i plastiku. A już ewidentnie nie wolno mi tego zabronić politycznie — zakazać w prawie. Taki zakaz byłby niemoralny.
Człowiek już jest hybrydą biologiczno-technologiczną, bo nago nie przetrwa. Jest też hybrydą biologiczno-duchową, bo bez religii nie przetrwa. Końcem hybrydyzacji technologicznej będzie całkowite pozbycie się biologicznych tkanek, co pozwoli przetrwać w kosmosie. Tak samo rozwój duchowy w chrześcijańskim znaczeniu zakończy się na tym, że staniemy się święci, całkowicie pozbędziemy się naszych złych instynktów i przestaniemy grzeszyć. W obu przypadkach skończy się to w niebie.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
__________________
Strefa Czystego Transportu to ściema! <- poprzednia notka
następna notka -> Apel do dżihadystów
__________________
Tagi: gps65, filozofia, futuryzm, chrześcijaństwo, transhumanizm
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo