Izraelski ambasador w Polsce Jakow Liwne napisał: „partyjny kolega (Krzysztofa Bosaka), prawicowy ekstremista, zgasił gaśnicą chanukową menorę, którą zapaliliśmy w parlamencie w Warszawie”.
„Zapaliliśmy” - to znaczy, że on się utożsamia z grupą, która to zrobiła. Chanukiję w polskim Sejmie tradycyjnie od wielu lat na zaproszenie Lecha Kaczyńskiego zapala sekta chasydzka Chabad-Lubawicz. Robią to jej przedstawiciele. Przez nich powołana fundacja dostaje na to pozwolenie i to wydarzenie oficjalnie rejestruje. Na tej podstawie straż marszałkowska wpuszcza do Sejmu członków sekty. Portret ich guru wisi na ścianie podczas odprawiania przez nich magicznych modłów.
A zatem ambasador wypowiada się w imieniu sekty Chabad-Lubawicz. Należy więc go spytać, czy jest wyznawcą guseł głoszonych przez tę sektę. Czy wierzy w kabałę, reinkarnację i że goje pochodzą od demonów? Czy ma jakieś finansowe powiązania z sektą? Czy kopie tunele, tak jak to mają w zwyczaju ci chasydzi? Jak MSZ wezwie go na dywanik, to powinni o to spytać, a odpowiedzi publicznie nagłośnić. Mazurek u Stanowskiego w Kanale Zero powinien o to spytać ambasadora.
To bardzo ważne dowiedzieć się, czy ambasador Izraela wierzy w te wszystkie straszne zabobony. Dla dyplomacji to kluczowe, by wiedzieć, czy rozmawia się z kimś, kto ma rozmówce za równego sobie moralnie, czy też uważa, że rozmówca pochodzi od demonów.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
__________________
Lewicowa empatia <- poprzednia notka
następna notka -> Jestem politycznym cynikiem
__________________
Tagi: gps65, Izrael, żydzi, sekta, zabobony, gusła, magia, czary.
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo