W Polsce już jesteśmy karani za myślozbrodnie. Gdy coś robicie, to uważajcie, co przy tym myślicie, bo to myślenie może okazać się zbrodnią. Zbrodnią może się też okazać to, czego nie myśleliście, bo sąd może uznać, że jednak myśleliście. Więc jak nie myślicie, to też uważajcie.
Nazwanie oszusta oszustem jest zniesławieniem go — ale takie zniesławienie powinno być legalne. Tymczasem w Polsce jest to nielegalne, bo zgodnie z art. 212 k.k. odpowiedzialności karnej podlega ten, kto pomawia inną osobę o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania. Pomawianie to bezpodstawne oskarżanie.
Więc nieważne czy oszust to oszust, liczy się to, skąd wiem, że to oszust i czy nazwanie go oszustem poniża go w opinii publicznej. Więc nawet jeśli sąd skaże oszusta za oszustwa, to mnie może też skazać za nazwanie oszusta oszustem, gdy uzna, że nie znałem dowodów, które poznał sąd. Liczy się to, co myślałem, nazywając oszusta oszustem, a nie prawda materialna.
Podobnie jest ze wzięciem kredytu — nieważne, że kredyt spłaciłem, nieważne, że biorąc go, miałem zdolność spłacenia — karnie odpowiadam, gdy biorąc kredyt, pomyślałem sobie, że może go nie spłacę. Karę dostaję za domniemane intencje.
Grzegorz GPS Świderski
__________________
__________________
Tagi: gps65, prawo
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo