Zanim nastąpi wojna kinetyczna, trwa wyścig zbrojeń, aktywna jest dyplomacja i intensywnie działa propaganda. Wroga się straszy i oszukuje. A przed bitwą wali się w bębny i groźnie krzyczy.
To jest naturalne u zwierząt terytorialnych, że zanim wtargną na cudzy teren, oceniają szansę powodzenia i jeśli sukcesu nie widzą, to się wycofują.
Pies nie wejdzie na podwórko innego psa, gdy ten szczeka i wygląda groźnie. Wilczur zawsze bez problemów zagryzie ratlerka, ale ratlerek, szczekając i warcząc, może odstraszyć wilczura, który oceni, że nie opłaca mu się nawet mała rana.
A już na pewno wilczur się wycofa, gdy podwórka będą bronić trzy ratlerki. A jeszcze bardziej będzie się miarkował, gdy będzie wiedział, że ratlerki są zdolne do wtargnięcia na jego podwórko — bo na przykład, któryś wyda mu się Jack Russell terrierem.
W Nowej Zelandii tak to robią:
Gdy nasi eksperci mówią o ataku wyprzedzającym na Rosję, to niektórzy się oburzają, że chcą sprowadzić zagładę na Polskę. Jednak szczekanie ratlerka ma sens.
Gdy my mówimy o ataku wyprzedzającym, to Rosja musi nie tylko budować potencjał ofensywny, ale i defensywny, więc więcej ją kosztuje wyścig zbrojeń. My szczekamy, a ona wydaje. Więc to ma sens. Szczególnie gdy jeszcze kilku innych członków NATO wyrazi chęć przyłączenia się do ataku wyprzedzającego.
Szczekanie i warczenie nie jest oznaką nieuchronnego krwawego starcia — to zwiększenie prawdopodobieństwo, że konflikt rozejdzie się po kościach.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
__________________
Strefy tempa 30 <- poprzednia notka
__________________
Tagi: gps65, Rosja, wojna, dyplomacja, propaganda, etologia
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka