Powstaje nowa partia KORWiN. Mnie to bardzo boli, że tyle roboty, czasu i pieniędzy idzie na zmarnowanie. Oni ciężko harują tylko i wyłącznie po to, by żaden wolnościowiec nie został radnym. Już się bardzo dobitnie przekonali w kampanii wyborczej w zeszłym roku, że sama ciężka praca nic nie znaczy, gdy jest robiona głupio i na marnego kandydata. Robienie tych samych głupot, tylko z większym zaangażowaniem jest bez sensu.
Motto: Mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy!
Wielcy ludzie po osobistej porażce, która nie jest totalną katastrofą, która skutkuje tym, że ich zespół, drużyna czy partia, przegrywa, ale utrzymuje się w grze, potrafią się wycofać dla dobra swojej formacji. Korwin tego nie potrafi. Gdyby grzecznie odszedł na emeryturę po przegraniu wyborów, to Konfederacja mogłaby próbować szukać lokalnych sojuszy, tak by zawalczyć w wyborach samorządowych o to, by dostać choć jednego radnego w każdym okręgu wyborczym, mogłaby zdobyć przyczółek. Takie sojusze są ważne, bo w samorządach próg wyborczy jest bardzo wysoko, jest rzędu 10-15%, więc póki Konfederacja ma 7%, to nie dostanie żadnego radnego. To, że on zakłada nową partię KORWiN, która będzie wystawiać swoje listy do samorządów, powoduje, że żadne lokalne stowarzyszenie nie będzie chciało porozumiewać się ani z nim, ani z Konfederacją. Korwin zachowuje się pies ogrodnika. To ważna prawda życiowa, że mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. Korwin pozazdrościł Wałęsie i kończy najgorzej jak się da, niszczy swoją legendę, rozbijając ruch wolnościowy.
------------------------------
------------------------------
Jest wielu, którzy twierdzą, że on tak robił od zawsze, że do tego go służby oddelegowały. Zawsze rozbijał, a nie budował. Może tak, a może nie. Korwin 1.0 jednak budował, minimalne sukcesy miał, tym sukcesem jest choćby Konfederacja. To największe osiągnięcie wolnościowców w całej historii Polski. Zdobycie klubu parlamentarnego to cholernie ważne uchwycenie przyczółku w Sejmie, które dobrze rokuje do dalszych sukcesów. Niszczenie tego, to nie jest robienie tego, co zwykle, to wyjątkowa destrukcja. Być może Korwin 2.0 dużo nie zniszczy, zmarnuje tylko 4 lata w samorządach, a w wyborach do Parlamentu Europejskiego bardzo nie zaszkodzi. Jednak te 4 zmarnowane lata położą się cieniem na jego wizerunku niezłomnego wojownika o wolność. Polska ma dużego pecha, że nasze legendy tak źle kończą.
Być może Konfederacja składa się z cynicznych karierowiczów, z podstępnych graczy, z działaczy dążących do władzy po trupach. Może tak, może nie. Niemniej, nawet jeśli, to tacy są lepsi niż nieudacznicy i głupcy, którzy po każdym błędzie powtarzają to samo, co przynosi porażkę. Jak populiści i karierowicze zdobędą władzę na wolnorynkowych postulatach, to będzie lepiej, niż tkwienie na ciągłym marginesie polityki. Jeśli ideowi wolnorynkowcy zdobędą władzę na postulatach centrowych, umiarkowanych, to będzie lepiej niż ciężka praca niepozwalająca przebić progu wyborczego. Dlatego uważam, że wszyscy wolnościowcy powinni popierać Konfederację, a każda konkurencyjna lista wyborcza o zbliżonym programie i deklaracji ideowej to sabotaż najprawdopodobniej wspierany przez postpeerelowskie służby specjalne korzystające z pożytecznych idiotów.
Grzegorz GPS Świderski
T.me/KanalBlogeraGPS
X.com/GPS65
PS. Na zdjęciu wprowadzającym powyżej widać nową flagę partii KORWiN. Ten Balkenkreuz, pruski krzyż używany przez Luftwaffe przepasany polskimi barwami, kojarzy mi się z tym:
___________________
__________________
Tagi: gps65, Konfederacja, wolnościowcy, KORWiN, Janusz Korwin-Mikke, polityka, partie
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka