Wszelkie akty prawne powinny przy ich ogłoszeniu w dzienniku ustaw mieć zapisane, kto personalnie je stworzył, kto zgłosił, kto, jakie poprawki wnosił w trakcie procedury legislacyjnej i kto za nimi głosował, a kto był przeciw. Czy słuszne jest stwierdzenie, że to bardzo poprawiłoby jakość prawa?
Można wskazać takie korzyści:
- Transparentność: Jawne pokazywanie, kto tworzył i modyfikował akty prawne, mogłoby zwiększyć odpowiedzialność twórców i osób głosujących. Ludzie mogliby dokładniej śledzić, jakie poprawki są wprowadzane, kto je proponuje i kto za nimi stoi.
- Odpowiedzialność: Jeżeli obywatele wiedzieliby dokładnie, kto jest odpowiedzialny za konkretne przepisy, mogliby później pociągnąć te osoby do odpowiedzialności w przypadku niekorzystnych skutków tych przepisów.
- Zmniejszenie korupcji i nepotyzmu: W sytuacjach, gdy interesy pewnych grup lub korporacji byłyby faworyzowane, łatwiej byłoby zidentyfikować potencjalne źródła takiej faworyzacji.
Jednakże można wskazać też zagrożenia, które od razu obalę.
- Skomplikowanie procedury: Proces tworzenia prawa jest często skomplikowany, z wieloma poprawkami i zmianami. Dokumentowanie każdej pojedynczej zmiany i osoby za nią odpowiedzialnej mogłoby spowolnić proces legislacyjny. Niemniej te wszystkie procedury można skomputeryzować. Dokumentowaniem może łatwo zająć się sztuczna inteligencja, więc dla ludzi więcej pracy nie będzie. Technologia, zwłaszcza zaawansowane narzędzia baz danych i AI, może znacznie usprawnić i automatyzować proces dokumentowania i tworzenia prawa.
- Przytłaczająca ilość informacji: Dla przeciętnego obywatela analiza każdego szczegółu takiego aktu prawnego mogłaby być przytłaczająca. Mogłoby to również utrudnić szybkie zrozumienie głównych założeń danego aktu. Jednakże to też można zinformatyzować, tak, by to sprawnie oglądać. Są znane interfejsy pozwalające w przystępny sposób agregować ogromne dane, tak by były czytelne dla człowieka. A dodatkowo to nie musi być strawne dla przeciętnego wyborcy, ale dla prawnika, czy dziennikarza, który może to potem przekazać przeciętnym obywatelom w sposób przystępny. Ważne, by specjaliści mieli dostęp do wszystkich informacji. Dostęp dla specjalistów jest kluczowy, aby mogli analizować i interpretować dane, a następnie przekazywać je szerszej publiczności w zrozumiałej formie.
- Możliwość politycznych ataków: Jeśli każdy twórca i każda poprawka byłyby dokładnie udokumentowane, mogłoby to prowadzić do sytuacji, w których przeciwnicy polityczni używaliby tych informacji do ataków ad personam zamiast merytorycznej debaty na temat treści prawa. Niemniej nie widzę nic złego w tym, że ktokolwiek krytykowałby czy atakował konkretnych ludzi odpowiedzialnych za tworzenie złego prawa. To słuszne, że będą atakowani ad personam. Mając pełne informacje, będą mogli się łatwiej bronić.
- Prywatność i bezpieczeństwo legislatorów: Gdy polityczne napięcia są wysokie, takie szczegółowe informacje mogą narażać legislatorów na ryzyko. Jednakże to dobrze, że legislatorzy, tworząc prawo, będą się czuć zagrożeni. Dzięki temu będą się bardziej starać, by tworzyć lepsze prawo. Gdy są anonimowi, to tworzą prawo mniej starannie.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS
___________________
Czy Konfederacja poniosła porażkę? <- poprzednia notka
następna notka -> Nie gadać, pisać!
___________________
Tagi: gps65, prawo, legislacja, parlament, polityka, transparentność
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka