Jestem Konfederacją w pigułce. Porażka Konfederacji to moja porażka, Konfederacja poniosła klęskę polityczną i ja taką poniosłem. Niemniej żyję, a co nas nie zabije, to nas wzmocni. Nie poddaję się.
Jak startowałem w prawyborach Nowej Nadziei, to przyjąłem strategię zostania języczkiem u wagi. Chciałem, by z moimi 10 głosami, które sobie załatwiłem u kolegów i rodziny, móc zdecydować kto wygra, gdy nikt nie przekroczy 50%, bo wtedy byłaby druga tura. Wprost to w swoim przemówieniu powiedziałem. Wtedy oddałbym moje głosy temu, kto mi obieca, że mnie wysoko umieści na liście wyborczej. Prawie na pewno byłby to Mentzen. To było możliwe, bo było nas czterech i pozostali dwaj konkurenci spokojnie mogli uciułać 50%, bo w Warszawie była słaba mobilizacja, bo wszyscy byli przekonani o wygranej Mentzena.
___________________
Konfederacja ma we wszystkim rację! <- poprzednia część serii
następna część serii -> Czy Konfederacja poniosła porażkę?
___________________
I także wprost w moim przemówieniu na prawyborach porównałem moją strategię ze strategią całej Konfederacji, która też to powinna zrobić — stać się języczkiem u wagi i wytargować jak najwięcej od rządzących na rzecz wolnego rynku w Polsce. Mnie się nie udało i Konfederacja poniosła identyczną klęskę. Jestem Konfederacją w pigułce.
Poniosłem też porażkę w tworzeniu frakcji libertariańskiej w Konfederacji. Zgłosiły się do niej tylko cztery osoby.
Więc od dziś moim idolem politycznym jest Marcin Mikołaj Praczyk członek Nowej Nadziei, przedsiębiorca zameldowany w Gnieźnie, działacz na rzecz Polonii w Brazylii, chodzący na spotkania w Poznaniu, obecnie mieszkający w Bydgoszczy, protegowany Marcina Sypniewskiego. Praczyk startował na posła z warszawskiej listy i dostał 31 głosów. Ja w 2015 miałem 88 startując z list partii KORWiN. Pytam o niego w warszawskim oddziale, ale nikt go nie zna. Niemniej do niego dotrę. On jest wyjątkowo sprawnym politykiem, bo mu się udało na tę listę dostać a mnie nie. Było więcej chętnych niż miejsc i sztab wyborczy go wyselekcjonował i uznał za bardziej wartościowego kandydata niż ja, mimo że startowałem w prawyborach Nowej Nadziei i dostałem 17 głosów (płatnych!). Byłem trzeci na czterech kandydatów w prawyborach, a Praczyk ostatni na 39 kandydatów w wyborach. Jestem gorszy od Praczyka.
Mój nowy idol na pewno będzie startował w wyborach samorządowych i do parlamentu europejskiego. Chciałbym zostać jego współpracownikiem i będę go zgłaszał i wspierał w wewnętrznych wyborach na wszelkie stanowiska. Będę się od niego uczył fachu polityka. Nie wyszło z frakcją libertariańską, więc zapisuję się do frakcji Praczyka w Nowej Nadziei. Ostatni będą pierwszymi!
Mentzen tuż po wyborach powiedział: „To moja olbrzymia, osobista porażka, być może największa w życiu”. Ta jego porażka, to mały pikuś w porównaniu z moją. Więc jeśli skupię się na jezusowym przesłaniu, to go wkrótce wyprzedzę w sukcesie.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS
PS. Notki powiązane
___________________
Jak przekonałem ChataGPT, by został premierem. <- poprzednia notka
następna notka -> Jak uniknąć kompromitacji w polityce
___________________
Tagi: gps65, wybory, Konfederacja, Nowa Nadzieja, porażka
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka