Znów przeklejam pastę z fejsbuka. W poprzedniej notce to, co skopiowałem, było oparte na prawdzie, a tym razem przenoszę fejknjusa. Przy okazji widać, że czasem nie ma znaczenia, czy informacja jest prawdziwa, czy fałszywa, ważne, że jest fajna albo że można próbować ją naśladować.
Wszelkie kłamstwa można przerobić na formę przypuszczającą albo na czas przyszły i mogą stać się kiedyś prawdą. Więc nie ma się co bać fejknjusów, bo mamy to oswojone od początku ludzkości w postaci mitów, legend, bajek, beletrystyki i literatury science fiction. W każdej hagadzie tkwi cząstka prawdy.
Pasta leci tak:
Znany supermarket we Włoszech zdecydował się przejść na płatności bezgotówkowe. Więc zebrała się grupa 50 osób i ustalili, że wszyscy będą robić dużo zakupów o tej samej porze, tego samego dnia. Wózki załadowane do pełna szły do kas, a nie do autoskanowania. Dopiero po zeskanowaniu wszystkiego wyciągnęli gotówkę. Osoby przy kasie zostały przeciążone. Podczas gdy kierownictwo było zdenerwowane, wszyscy w grupie zachowali spokój. Zachowali się w sposób cywilizowany, jakby nic o tym nie wiedzieli, że nie wolno płacić gotówką, bez besztania, poniżania i nieuprzejmości wobec pracowników. Sieć supermarketów ponownie przyjmuje gotówkę.
Na stacjach benzynowych: napełniają zbiornik przy pompie obsługiwanej przez człowieka i płacą w środku tylko gotówką. Restauracje: duże grupy wychodzą na jedzenie i nikt nie ma przy sobie telefonu ani karty płatniczej. Robią to we wszystkich regionach Włoch. Po prostu odmawiają udziału w systemie bezgotówkowym.
To działa, ponieważ są zorganizowani w dużych grupach. Jednoosobowe działania nie dadzą nic sensownego.
Ktoś może powiedzieć, że to łamanie zasad wolnego rynku, bo właściciel sklepu ma prawo sam wybrać, w jakiej formie przyjmie płatność. Uzna takie akcje przeciwko firmom prywatnym za lewackie.
Nie ma racji. Klient też ma prawo sam wybrać, w jakiej formie zapłaci. Takie akcje są kwintesencją wolnego rynku, wolności gospodarczej i liberalnych zasad. Takie akcje stanowczo należy promować tak jak wszelkie akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa.
To nie jest tak, że sprzedawca może sprzedawać jak chce, a kupujący musi się dostosować i to zaakceptować. Tak samo kupujący nie może dyktować warunków. Umowa kupna-sprzedaży to zawsze musi być umowa dobrowolna, to zawsze jest umowa wielostronna — taka, której wszystkie strony są równe i każda może coś dla siebie wytargować, ale musi też być gotowa warunki zmienić. Każda umowa wymaga kompromisu obu stron. A nawet jeśli do kompromisu nie dojdzie, a zatem umowy nie będzie, to każda strona powinna mieć prawo dążenia do tego, by w sposób pokojowy wymusić swoje warunki.
Wolnorynkowy kapitalizm nie jest dyktatem przedsiębiorców i właścicieli, tak jak socjalizm jest dyktaturą proletariatu. Wolny rynek nie oznacza braku dyktatu, ale to, że każdy ma prawo wymuszać pokojowo to, na czym mu zależy. Wolny rynek jedyne czego wymaga, to braku przemocy, braku obowiązkowych umów wymuszanych siłą. Wszelkie inne formy wymuszania są jak najbardziej dozwolone i mogą je stosować wszyscy — wszystkie strony umów. Więc jeśli pracodawca czy sprzedawca wymusza jakieś warunki na pracownikach, czy klientach, to prawidłowym rozwiązaniem problemu nie jest ograniczanie ich, tworzenie miliona biurokratycznych przeszkód i regulacji, ale zdjęcie tych przeszkód i regulacji z pracowników i klientów, i pozwolenie im a wymuszanie warunków na pracodawcach i sprzedawcach. Jedyny warunek jest taki, że to wszystko musi się odbywać pokojowo, bez użycia przemocy.
Ktoś nadal może się upierać, że to wymuszanie płatności gotówką jest totalnie lewackie, bo celem akcji jest utrudnienie prywatnemu przedsiębiorcy prowadzenie działalności i zmuszenie go do zwiększenia kosztów ze względu na widzimisię „aktywistów”.
Nadal nie ma racji. Póki to nie narusza niczyich praw własności, nie jest stosowaniem przemocy fizycznej, nie narusza moralności, to jest to całkiem dopuszczalna akcja. Utrudniać i zmuszać wolno — tym jest konkurencja na wolnym rynku. Każda działalność gospodarcza to utrudnianie działania konkurentowi i zmuszanie go do zmiany sposobu działania. Przez konkurencje musi robić i sprzedawać lepiej i taniej, choć wcale tego nie chce. Nie wolno tylko stosować utrudniania i zmuszania przy użyciu przemocy.
Jeśli jadę przez skrzyżowanie i mam pierwszeństwo, to utrudniam jazdę tym, którzy są na drodze podporządkowanej, bo muszą się zatrzymać i mnie przepuścić. Wolno tak utrudniać i nie jest to lewackie. Albo dajmy na to strajk — sam w sobie nie jest lewacki. Dopiero strajk okupacyjny jest lewacki, ale włoski jest jak najbardziej wolnościowy.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS
------------------------------
A może by wyemigrować do Ugandy? <- poprzednia notka
następna notka -> 20 libertarian w Sejmie!
------------------------------
Tagi: gps65, gotówka, zamordyzm, obywatelskie nieposłuszeństwo, strajk włoski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka