Konfederację wczoraj opuściło trzech posłów, którzy rok temu wystąpili z partii należącej do Konfederacji i założyli nową partię „Wolnościowcy”. Oni odeszli w wyniku przegranej walki o stołki. Chcieli dostać obietnicę miejsc na listach dających na pewno stołki, a dostali tylko duże szanse na stołki, więc zrezygnowali. Będą teraz przeszkadzać kolegom w dostaniu stołków.
Moim zdaniem najlepiej to, co się stało, streścił Stanisław Michalkiewicz: „…ci trzej posłowie uznali, że skoro oni utworzyli nową partię, to im też się należą pierwsze miejsca. Ale pytanie, na których listach? Na liście której partii? I tutaj, na to pytanie nie było odpowiedzi. Sławomir Mentzen zaproponował im, że jak chcą mieć pierwsze miejsca na listach wyborczych, które przypadają Nowej Nadziei, to niech wezmą udział w prawyborach. Oni odmówili tego udziału. I w tej chwili, ponieważ trochę zaczęli narzekać na Konfederację, to zostali stamtąd wymiksowani. Obawiam się, że się wymiksowali na własne życzenie, w ogóle z kandydowania w najbliższych wyborach, dlatego, że żeby kandydować, to trzeba być na jakiejś liście. Moim zdaniem oni sami własnej listy wyborczej nie są w stanie stworzyć do jesieni”.
------------------------------
Dlaczego Konfederacja jest groźna dla wszystkich? <- poprzednia część serii
następna część serii -> Prywatna korespondencja z Dobromirem Sośnierzem
------------------------------
Od zawsze popierałem wolnościowców w Polsce. Jestem jednym z najstarszych wolnościowych blogerów. Należałem do UPR-u i do Partii Libertariańskiej, ale nic w nich nie zdziałałem, bo to były partie niszowe, pozaparlamentarne. Od powstania Konfederacji popieram ją i głosuję na ich kandydatów. Do żadnej partii wchodzącej w skład Konfederacji nie należałem i nadal nie należę. Nigdy też nie miałem żadnych osobistych relacji z działaczami tego ugrupowania. Dziś, po udziale w prawyborach, jako bezpartyjny wolnościowy bloger, myślę o wstąpieniu do Nowej Nadziei, bo po bliższym poznaniu koledzy okazali się bardzo pozytywnymi ludźmi.
Z powodów ideowych, bo podoba mi się deklaracja ideowa, próbowałem się w zeszłym roku przyłączyć do partii „Wolnościowcy”. Podobało mi się to, że są w dużym sojuszu wyborczym, jakim jest Konfederacja, bo to daje pewność wejścia do Sejmu. Więc wypełniłem ich formularze i zostałem zapisany na forum dyskusyjne wszystkich członków. Tam próbowałem merytorycznie dyskutować, prowadzić głębsze analizy ideowe, włączać się w prace warszawskiego oddziału. To wszystko było bez sensu, bo większość z nich nie wyrażała chęci żadnych działań, dociekań, analiz czy rozważań. Prowadzili tylko taką szybką wymianę krótkich opinii w stylu tiktoka czy tłitera. Byli zainteresowani tylko plotkowaniem.
Plotkowanie to oczywiście istota człowieczeństwa, to z powodu plotkowania powstał w ogóle język, by spajać stado. Więc oni tam plotkowali, a ktoś wdający się w szczegóły, filozofujący, myślący, piszący dłuższe rozkminy, stał się szybko czarną owcą, bo to, co pisałem, było dla nich za trudne. Okazało się, że to forum wzajemnej adoracji miało służyć nie dyskusji, ale spajaniu stada. Przywódcy wrzucali tam polecenia typu: „zagłosowaliśmy przeciw przyjęciu Tyszki do Konfederacji, więc poszukajcie nam na niego haki, jakieś jego nieprawomyślne wystąpienia”. Albo: „lajkujcie nasze wpisy na fejsbuku”.
Wyleciałem znienacka, gdy jakichś dwóch chamów rozpowszechniło plotkę, że jestem szpiegiem Mentzena. Formalnie nikt mnie o powodach wywalenia nie poinformował. Dziambor mi tylko napisał, że słyszał plotki, jakobym po wielokroć podważał ich zasady ideowe, choć nie potrafił wskazać ani jednego takiego mojego komentarza, a Sośnierz powtarzał plotki, że mnie wywalili za niepłacenie składek, choć jeszcze nie zdążyli mnie zapisać. I jeszcze kilka innych wersji do mnie w plotkach dotarło. Chciałbym tym donosicielom bardzo podziękować, bo dzięki temu ustrzegłem się przed zmarnowaniem czasu na działania szkodliwe dla ogólnie pojętej idei wolnościowej.
Wszystko wskazuje na to, że projekt „Wolnościowcy” był od początku, od powstania, już rok temu, pomyślany jako rozłam w Konfederacji. Oni wiedzieli, że ją prędzej czy później opuszczą. Ogłoszenie przez nich, że odchodzą z powodu wypowiedzi Korwina, były pretekstem, bo już było wtedy wiadome, że Korwin zostanie odsunięty w cień, co się rzeczywiście stało. Więc mnie oszukali. Gdybym wiedział, że oni nie zamierzają być częścią Konfederacji, to bym nawet nie próbował się z nimi zadawać. Oni nie budowali struktur ideowych, programowych, nie próbowali rozszerzyć Konfederacji o nowych wyborców, tak jak myślałem, ale szukali wyrobników, którzy im będą podpisy pod listami zbierać. Dlatego mnie wywalili, bo moim filozofowaniem im płoszyłem frajerów do zbierania podpisów.
Oni wpisują się w ogólne działania rozwalania Konfederacji. Partia „Wolnościowcy” od początku była zaprojektowana tak, by dzielić antysystemowców, by utworzyć nową listę wyborczą, by rozbić głosy ludzi głosujących na ugrupowania wolnorynkowe, antysystemowe, sprzeciwiające się duopolowi PiS-PO. Ich zadaniem jest rozbicie Konfederacji, odebranie głosów, zmniejszenie liczby posłów – jak tego już dokonają, to zgniją jak Kukiz, system ich pożre. W Polsce to ciągle działa. Wyborców na okrągło udaje się rozbijać, co pozwala rządzić partiom mającym nie więcej niż 25% realnego poparcia w społeczeństwie. Jeśli Konfederacja zdobędzie 12%, na co jest duża szansa, to stanie się bardzo poważnym zagrożeniem dla rządzącego pomagdalenkowego systemu. (ciąg dalszy na następnej stronie)
Więc apelują do wszystkich wolnościowców: nie dajcie się nabrać partii „Wolnościowcy”! Oni zwiędną jak Kukiz — sami nie zarejestrują list. Ich jest tylko 200 osób w całej Polsce, a to o wiele za mało, by zebrać podpisy. Oni to mogą zrobić tylko i wyłącznie wtedy, gdy im pomoże PiS, albo PO. Dokładnie to samo musiał zrobić Kukiz. Innej drogi nie mają. Kukiz już o 8 lat spowolnił pokonanie systemu udając antysystemowca. Dzięki temu socjaliści mogli zrealizować sanitaryzm. Gdyby wszyscy głosujący w 2015 roku na Kukiza zagłosowali na ówczesnych wolnościowców, to przekręt kowidowy by się tak świetnie w Polsce nie powiódł, moglibyśmy zadziałać tak jak Szwecja.
Gdy zrezygnujecie z głosowania na Konfederację, gdy pójdziecie za rozłamowcami, to powstrzymacie pokonanie socjaldemokratów na następne 4 lata. A w dzisiejszych czasach wszystko idzie szybciej niż dawniej. Pierwszy Przekręt Światowy mamy już za sobą, ale następna kadencja może wypaść w trakcie drugiego. Jeśli będzie wtedy rządził obecny mainstream polityczny, jeśli partia „Wolnościowcy” wesprze ich, pomoże odebrać głosy Konfederacji, to następny przekręt jeszcze bardziej zrujnuje Polskę i kolejny raz nas okradną na dużą skalę, wyciągną miliardy na kolejną pandemię, czy inną niegroźną katastrofę, którą media rozdmuchają, jako totalną plagę, by nas zniewolić, zniszczyć nam biznesy i okraść.
Konfederacja jeszcze nie rządziła, jeszcze nie pokazała tego, co zrobi w praktyce, oni tylko mądrze mówią. Ale i PO, i PiS, i SLD, i PSL już rządzili i już bardzo dobitnie pokazali, że wszystko, co się da spieprzyć, to spieprzyli. Więc wiadomo, że im nie należy ufać. Więc nie ma innego wyjścia – trzeba wreszcie zaufać najsilniejszym antysystemowcom, którzy są od lat konsekwentni i niezłomni w walce z socjalizmem, sanitaryzmem, genderyzmem i innymi głupotami niszczącymi świat i Polskę. Konfederacja ma już półtora miliona świadomych wyborców. Dołóżcie się do tego, jeśli wam zależy na Polsce, jeśli chcecie tu żyć, jeśli chcecie swobody gospodarczej, jeśli chcecie zlikwidować obecny zamordyzm. To państwo was niszczy, więc zbuntujcie się wreszcie mądrze i nie dajcie się znów rozegrać i podzielić.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS
PS. Notki powiązane:
------------------------------
Dlaczego Konfederacja jest groźna dla wszystkich? <- poprzednia notka
następna notka -> Demokracja płynna - plan pogadanki
------------------------------
Tagi: gps65, Konfederacja, Wolnościowcy, rozłam, antysystemowcy
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka