W Europie trwa proces likwidowania operowania gotówką w rozliczeniach handlowych, aż do całkowitego wyparcia gotówki z obiegu. To już się dzieje, już wprowadzono wiele ograniczeń. Wiele osób i ugrupowań politycznych słusznie przeciw temu protestuje. Tylko że używają złych argumentów.
Najczęściej tłumaczą sens gotówki tak, że obracanie nią jest jakoby tańsze, bo za transakcje elektroniczne bank zawsze pobiera jakąś prowizję. W ten sposób karmi się darmozjadów.
Moim zdaniem takie fałszywe tłumaczenie jest przeciwskuteczne. Pośrednicy we wszystkim są potrzebni i pożyteczni. Jeśli działają na rynku i znajdują klientów, to znaczy, że pośrednictwo przynosi zyski wszystkim stronom operacji. Więc jakiekolwiek wyjaśnianie, że pośrednicy są darmozjadami, jest po prostu fałszywe. Pośrednictwo finansowe, walutowe, transakcyjne jest potrzebne, można na tym zarabiać i jest to uczciwe. Karta płatnicza ułatwia transakcje, czyni je bardziej przejrzystymi, bezpiecznym, są one przez to tańsze, więc słusznie należy się za to prowizja. Tak samo przelewy bankowe. Ułatwienie kontrolowania takich transakcji to zaleta. Łatwiej można w ten sposób śledzić własne wydatki. To jest potrzebne nawet pojedynczym ludziom, a dla firm jest to zbawienne.
Problem z zakazaniem gotówki nie polega na tym, że gotówka jest jedynie słuszna i dobra, a wszelkie inne formy płatności są złe, ale na zakazie samym w sobie. Gdyby zakazano pośrednictwa banków w transakcjach i nakazano rozliczania się tylko w gotówce, to byłoby to równie złe.
Innym argumentem jest to, że gotówka utrudnia inwigilacje, a zatem właśnie kontrole transakcji. Gdy operujemy kartą czy przelewami, to bank zna wszystkie nasze operacje finansowe, a zatem może je też zdradzić rządowi. To oczywiście prawda. Niemniej to prawda niepełna.
W sytuacji zagrożenia likwidacji gotówki jak najszybciej każdy powinien nauczyć się obracać kryptowalutami. Jeśli większość to opanuje, to kryptowaluty przestaną służyć spekulacji i przejmą rolę waluty. A to da wielokroć większą wolność i niezależność niż gotówka. Likwidacja gotówki może być impulsem dla ludzi, by opanowali operowanie smartfonami przy płatnościach. Rządy jeszcze bardziej niż z gotówką walczą z kryptowalutami.
Trzeba na to zwracać uwagę, a nie tylko ostrzegać przed likwidacją gotówki. Czy to w postaci gotówki, czy w postaci elektronicznej, i tak każdy operuje państwową walutą fiducjarną i to jest przejaw zniewolenia. To, że państwo pobiera ukryty podatek inflacyjny (co dotyczy też gotówki), jest wielokrotnie większą szkodą dla obywateli, niż inwigilacja z powodu likwidacji gotówki. Istota zła tkwi w tym, że waluta jest państwowa, a nie w jej formie.
Więc jako alternatywę dla operacji handlowych przy pomocy banków będących pod kontrolą rządu, lepiej nie stawiać gotówki, ale kryptowaluty. Gotówka to nadal zniewolenie, to nadal wspieranie monopolu walutowego państwa, to nadal uleganie temu, że rząd może dowolnie walutę zepsuć. Gotówka nas przed inflacją nie ustrzeże.
Jak na razie operowanie kryptowalutami jest jeszcze bardziej niebezpieczne niż gotówką podlegającą inflacji, bo kryptowaluty ulegają dużym wahaniom. Te wahania wynikają tylko z tego, że jest mało użytkowników kryptowalut, a dużo spekulantów. Kryptowaluty rzadko są używane do handlu, ale są głównie instrumentami finansowymi służącymi do hazardu. Gdy wszyscy ludzie przerzucą się z państwowych walut fiducjarnych, takich jak złotówka, juan, dolar czy euro, na kryptowaluty i zaczną ich używać do handlu, to duże wahania nie będą możliwe, kryptowaluty się ustabilizują.
Powszechne używanie kryptowalut da nam wielokroć lepsze zabezpieczenie przed inwigilacją rządu niż gotówka. Dodatkowo uniezależni nas od banków. Kryptowaluty łączą wszystkie zalety kruszców, walut opartych na kruszcach, walut fiducjarnych, gotówki, obrotu bezgotówkowego, kart płatniczych i przelewów i likwidują wszystkie wady tych sposobów. Mają oczywiście swoje wady, bo nie ma na tym świecie ideałów, ale różnorodność kryptowalut likwiduje i te wady, bo wad, które mają jedne, nie mają inne i na odwrót. Dlatego do każdego rodzaju transakcji na wolnym rynku posłuży inna kryptowaluta. A to, że do ich obrotu służy komputer w komórce, pozwoli to wszystko drastycznie ułatwić, tak by swobodnie można było operować dowolną aplikacją, dowolną formą płatności, dowolną kryptowalutą. Kryptowaluty nie wymagają specjalnych terminali od banku – można płacić z komórki na komórkę.
Więc gdy totalitarne rządy dążą do likwidacji gotówki, to ja nie oponuję, nie protestuję przeciw temu, ale nawołuję do pójścia w tym dalej, na maksa, do likwidacji w ogóle walut państwowych. Dla rynku wielokroć zdrowsza jest konkurencja niż monopol. Monopol walutowy jest też zły. Gdy rząd ma monopol, to może zlikwidować gotówkę. Zły jest więc monopol, a nie brak gotówki.
Jeśli przekonały Was moje argumenty, to proszę o oddanie na mnie głosu w: prawyborach.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS
PS. Notki powiązane:
------------------------------
Polski test <- poprzednia notka
następna notka -> Rotowanie posłów
------------------------------
Tagi: gps65, waluta, kryptowaluta, bitcoin, gotówka, polityka, inwigilacja
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka