Zbliża się sezon żeglarski, więc w ramach przygotowań radzę nauczyć się węzłów. Aby dobrze poznać węzły prawdziwe, trzeba równolegle uczyć się fałszywych.
Prawdziwe zna prawie każdy, a fałszywe mało kto. Niesłusznie!, bo jak wiążemy węzeł, to powinniśmy umieć poznać czy jest prawdziwy, czy fałszywy – znając tylko prawdziwe nie rozpoznamy fałszywego!
Napisałem kiedyś notkę o cumowaniu, w której skrytykowałem powszechny sposób cumowania łódek na biegowo. Otóż po dyskusji z różnymi żeglarzami okazało się, że nie mam racji. Oni cumują na biegowo nie bezmyślnie, ale mają to głęboko przemyślane i uargumentowane!
Notka o fałszywym cumowaniu jest tu:
Jak oni cumują! - w komentarzu pod notką jest pokazane jak się wiąże prawdziwy węzeł cumowniczy.
Okazuje się, że węzeł „nabiegowy”, przedstawiony na zdjęciach w notce o cumowaniu, jest również powszechnie stosowany w portach morskich i ma wiele zalet, które przeważają nad jedną drobną wadą, nic nieznaczącym drobiazgiem, czyli na tym, że taki węzeł może łatwo spowodować samoczynne odcumowanie się łodzi. Zalety to:
- można go odcumować bez wychodzenia na ląd (pociągnąć, machnąć i płyniemy),
- buchta z cumy na jachcie jest mniejsza (szczególnie, gdy opleciemy nabiegowy o dwa polery – tak by zająć dwa miejsca parkingowe w marinie),
- można wysłać do zawiązania węzła nabiegowego załoganta, który na niczym się nie zna, nic nie wie, nie rozumie, takiego głupka pokładowego, i nawet zdalnie, na migi, można mu szybko wytłumaczyć jak zawiązać ten węzeł.
Dodatkowo sensowność węzła „nabiegowego” wzmacnia legenda żeglarska o rudowłosym Jimmym Hicksie, który wiązał wszystkie węzły z dodatkowymi zabezpieczeniami - zawsze robił dodatkowy półsztyk. No i jak głosi legenda kiedyś utonął razem z żaglowcem i całą załogą podczas burzy, bo za długo odwiązywał łódź ratunkową. Gdyby zawiązał węzłem nabiegowym, to by przeżył.
Niemniej można węzeł „nabiegowy” zaliczyć to grupy węzłów fałszywych, które wiążą obciachowcy, tandeciarze, którzy wierzą w legendy i morskie opowieści. No bo przecież gdyby Jimmy Hicks związał łodzie ratunkowe „nabiegowym”, to by mu je sztorm porwał i nie miałby czego odwiązywać!
O tych węzłach fałszywych, których należy unikać (chyba, że chodzi o wiązanie stanika!) chciałbym teraz napisać.
Wszyscy znają poczciwy węzeł płaski (czasem zwanym prostym) - to ten, którym się wiąże sznurowadła, tylko bez pętelek. Najbardziej znanym fałszywym węzłem jest węzeł „babski”, czyli źle zawiązany płaski - to właśnie „babski” jest węzłem, którego uczy się każde dziecko od matki, gdy wiąże buty. Można śmiało napisać, że węzeł „babski” jest najpowszechniej wiązanym węzłem na świecie - ale jest to węzeł fałszywy. Niemniej mało kto wie, że jest jeszcze trzecia odmiana płaskiego, która też jest węzłem fałszywym, czyli nie trzymającym, a wygląda tak:
Jak ktoś się zna na węzłach, to zaraz się oburzy, że to jakaś ściema, bo przecież wyraźnie widać, że to jest prawidłowy węzeł płaski. Ale pozory mylą - w istocie jest to węzeł „złodziejski”, który w powyższym zdjęciu został użyty do przywiązania stanika mojej żony. Ten powyższy węzeł „złodziejski” jest bardzo niedobry i nie trzyma, bardzo łatwo się rozwiązuje, gdy mocniej pociągnąć, dlatego najlepiej go stosować do wiązania stanika. W polskiej Wikipedii niesłusznie napisano, że węzeł „babski” i „złodziejski” to to samo – następny dowód by nie wierzyć Wikipedii!
Ale skąd ta nazwa "złodziejski"? Jest na ten temat żeglarska legenda. Otóż każdy człowiek odruchowo i bezmyślnie wiąże węzeł „babski”, ale żeglarz jest szkolony i odruchowo zawsze zawiąże płaski. A na dawnych żaglowcach marynarze byli najczęściej biedni i podkradali to, co żaglowiec przewoził, gdy ten ładunek był w workach, a worki zawiązywane były sznurem wiązanym węzłem płaskim. Ale cwani oficerowie zamiast płaskiego zawiązywali worki „złodziejskim” - w ten sposób wiedzieli, że worki były otwierane, bo złodziej odwiązywał ten „złodziejski” myśląc, że to jest płaski, bo są one bardzo podobne („babski” nie jest podobny, wyraźnie się różni!) i potem zawiązywał płaski. Czyli było widać, że węzeł był odwiązywany.
Nie da się tego zrozumieć, jeśli nie wiemy jak wygląda „złodziejski”. No to pokazuje go jeszcze raz na tym samym zdjęciu co powyżej, ale w trochę szerszym kadrze:
Już teraz jest jasne jak wygląda „złodziejski”? Jeśli ktoś nie widzi, to niech pyta, a wyjaśnię. Ten węzeł trzyma tak samo jak „babski”, czyli nie trzyma.
Jako ciekawostkę podam, że ten sam węzeł
płaski, gdy się trochę poluzuje i pociągnie końce z jednej strony to się utworzy węzeł zwany
skowronkiem. Węzeł
płaski z pętelką to
refowy, a z dwoma pętelkami to węzeł do wiązania sznurowadeł.
Płaski jest bardzo starym węzłem. Ludzie późnej epoki kamienia znali różnicę między
płaskim a „
babskim”. Grecy i Rzymianie zwali go węzłem
Herkulesa. A „
złodziejski” to wynalazek z epoki wielkich żaglowców. Płaski po angielsku nazywa się
reef knot albo
square knot.
Drugim najpowszechniej stosowanym węzłem - i w żeglarstwie, i we wspinaczce, i w wędkarstwie, i we wszystkich dziedzinach życia, to węzeł ratowniczy. Dokładnie tak samo jak ratowniczy wygląda węzeł szotowy. A wygląda tak:
Z tego zdjęcia nie da się rozpoznać czy to jest węzeł ratowniczy, czy szotowy, bo nie wiadomo, co się dzieje z końcami. No i tu, tak samo jak w przypadku złodziejskiego na pierwszym zdjęciu, możemy z tego węzła na zdjęciu zrobić węzeł prawidłowy ratowniczy, prawidłowy szotowy, albo kilka węzłów fałszywych w zależności od tego, za który koniec będziemy ciągnęli. Jest więcej kombinacji, bo możemy ciągnąć też za 3 końce, gdy węzeł służy do zrobienia pętli. To powyżej jest prawidłowym węzłem ratowniczym, gdy końce B i D tworzą pętle (czyli oba pracują), koniec C jest wolny, a ciągniemy za A. Gdy ciągniemy za końce B i A, a C i D są wolne, to mamy węzeł szotowy. Inne kombinacje tworzą węzły fałszywe, mniej lub bardziej bezpieczne, ale najbardziej podstępny jest ten węzeł, gdy ciągniemy za A, a pętlę tworzą końce C i D - wtedy węzeł wygląda bardzo podobnie do prawidłowego ratowniczego, działa i trzyma, ale tylko trochę gorzej - nie jest tak zły jak „złodziejski” czy „babski”.
Dlatego należy studiować teorię węzłów, bo w praktyce możemy nigdy nie przekonać się dlaczego ten fałszywy jest zły, bo rzadko zdarza się sytuacja, że to ma znaczenie. Ale gdy się zdarzy, to może decydować o naszym życiu!
Ten fałszywy ratowniczy jest mniej bezpieczny, ale łatwo go pomylić z prawidłowym ratowniczym, gdy wiążemy pętle z ratowniczym nie na sobie, ale sposobem z pętelką. Wiąże się to tak, że w pewnej odległości od końca, na którym chcemy zrobić pętle z ratowniczym (odległość zdecyduje o wielkości pętli), robimy pętelkę i przez nią przeciągamy koniec. Wygląda to tak:
Ten wolny koniec przeciągamy teraz przez pętelkę i ją wyciągamy - w ten sposób powstaje ratowniczy. Ale w tym momencie często popełniany jest błąd, bo ze złej strony pętelki wkładamy koniec. Tak jest źle:
Gdy tak zrobimy to powstanie ten mniej bezpieczny fałszywy ratowniczy. On jest bardzo perfidny, bo zdecydowana większość żeglarzy nie odróżni go od prawidłowego węzła ratowniczego. Prawidłowo należy zrobić tak:
I na koniec przedstawiam ten fałszywy, perfidny, nieprawidłowy, mniej bezpieczny węzeł ratowniczy. Czytelnikom proponuję zrobienie testu: pokażcie ten węzeł jakiemuś żeglarzowi i spytajcie co to za węzeł. Mogę się założyć, że 99% żeglarzy odpowie, że to jest węzeł ratowniczy. A tymczasem jest to węzeł fałszywy, a wygląda tak:
Aha, jeszcze jedno - ten węzeł ratowniczy z trzeciego rysunku jest też węzłem szotowym, gdy ciągniemy za dwa końce, a dwa są wolne – o czym wyżej wspominałem. Też można się pomylić i zawiązać go inaczej, robiąc fałszywy szotowy, który nie trzyma. Ale o tym będzie w następnych odcinkach w zależności od wyrażanej chęci w komentarzach na ciąg dalszy. Ale jeśli ktoś przeczytał uważnie tę notkę, to się łatwo domyśli jak wygląda ten fałszywy szotowy – albo sobie go znajdzie w Sieci.
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości