Mises napisał cały duży traktat ekonomiczny o ludzkim działaniu. No to ja też mogę choć krótką notkę napisać, nie? Zastanawialiście się kiedyś co to jest działanie? Czy myślenie jest do tego w opozycji?
Ja jestem programistą i skutkiem moich działań jest działający program. Ale to jest czysta informacja, która mało się różni od ludzkiego myślenia. Czy to jest działanie? No bo myślenie nie jest działaniem, nie? Program działa – przetwarza informacje. Ale jak popatrzeć z zewnątrz na taki serwer przetwarzający dane, to on się w ogóle nie rusza – że działa widać tylko po mrugających światełkach. On działa, czy nie? Jak człowiek siedzi w parku na ławce i myśli, to nie działa, odpoczywa, nieprawdaż?
A więc działanie to ruch, tak? To jakieś przemieszczanie materii. Jak ktoś wykopie rów, to coś zdziałał, nie? A drugi to potem zakopie, więc działań będzie dwa razy więcej! Ale czy to posuwa świat do przodu?
Informacja staje się coraz ważniejsza niż materia. Widać to na przykładzie wojny na Ukrainie. Ostatecznym celem działań militarnych jest bombardowanie, zniszczenie, ale coraz bardziej liczy się wywiad i to, by wiedzieć, gdzie walnąć. Wiedza, gdzie spuścić bombę jest ważniejsza i droższa niż ta bomba. W czołgu elektronika jest droższa niż silnik i działo, a w tej elektronice droższy jest software. Ukraińcy pokonują Rosjan, bo po pierwsze USA zapewnia im lepsze rozpoznanie, a pod drugie są wielokroć lepsi w wojnie informacyjnej, w swojej propagandzie, którą zyskują pomoc.
Kiedyś działanie to było oranie pola. To się uchowało nawet w moralności, bo w niedzielę (od: nie działam) ludzie krzywo patrzą, jak koszę trawnik a nie jak siedzę na tarasie i myślę. Koszenie to grzech, myślenie nie. To głupie jest. Potępianie gadania i myślenia, a gloryfikowanie jakiegoś nieokreślonego działania, to anachronizm, to już bankrutuje.
W erze rolniczej prawie całe ludzkie działanie to było oranie, dojenie, koszenie etc.. – myślenie, sztuka, literatura czy nauka było postrzegane jako głupie fju-bździu. Podobnie było w erze przemysłowej. Lokomotywy to były wartości wyższe.
Dziś przemysł rozrywkowy, marketingowy, medialny i wszelki inny związany z informacją ma wielokroć większe budżety niż fabryki. Produkcja filmu jest droższa niż lokomotywy, a zysk większy nawet milionkrotnie. Musk kupił Twittera za 44 miliardy – kupił coś niematerialnego, czystą informację, której celem jest gadanie. Gadanie i myślenie już są wielokroć droższe niż działanie. Bo są ważniejsze!
Weźmy takich posłów. Są w ciągłym ruchu, krew się w nich gotuje, jeżdżą, wyjeżdżają, przyjeżdżają, oszukaństwo, złodziejstwo, kurestwo, Sodoma i Gomora. A ostatecznym skutkiem ich działania jest prawo, czyli czysta informacja, którą każdy głupi umie wyprodukować w kilka minut. To po co to całe działanie? No może to jednak nie jest ostateczny cel, bo skutkiem tego prawa jest to, że przedsiębiorcy i księgowi muszą się intensywniej uwijać, przekładać papiery z biurka na biurko, wpisywać, przepisywać, kasować, przesyłać. O takie działanie chodzi?
Działanie najczęściej jest szkodliwe. Etymologia działania to walenie z dział – to słusznie oddaje sens działania, bo jego celem jest destrukcja. Więc ja proponuję takie hasło marketingowe: „więcej gadania, mniej działania!”.
Świat na manowce sprowadzają działacze partyjni i aktywiści polityczni. Prawo trzeba likwidować, a nie tworzyć. Efektem działania wszelkich działaczy politycznych jest tylko to, że rosną stosy ustaw. To jest ewidentnie zły kierunek ludzkości. Więc jeśli działać, to raczej tak, by przeszkadzać w działaniu działaczy.
Jak nie spojrzymy na działanie polityczne z wyższej perspektywy, to się zawsze zaplątamy w działanie, którego skutkiem będzie dalsze narastanie stosu ustaw. A to zawsze zwiększa zamordyzm państwa. W istocie poprawki do ustaw źle się nazywają – to powinno się nazywać: "popsujki". W USA dorobili sobie do konstytucji kilka popsujek.
Zrobienie czegoś, to z dużym prawdopodobieństwem jakaś destrukcja, a dywagowanie nic złego nie zrobi. Więc lepiej dywagować, teoretyzować, filozofować, myśleć, rozważać, polemizować, argumentować, dyskutować, analizować, dociekać, spekulować, a nie działać.
Kilka lat temu założyliśmy z kolegami Partię Libertariańską. Zdechła z powodu marazmu. Nikomu się nie chciało działać. Większość wolała robić biznes. Może to będzie nasz najlepszy wkład w rozwój ludzkości. Gdyby tak wszystkie partie zdechły, to świat by się na pewno dużo szybciej posuwał do przodu – już byśmy dawno Marsa skolonizowali.
Znacie jakieś partie, albo jakichś ich działaczy, takich, że skutkiem ich działań było kurczenie się prawa, a nie puchnięcie? Ja nie znam. Może takich nie ma, bo nigdy im nie przyszły do głowy takie refleksje, jakie tu przed chwilą napisałem. Widać wyraźnie, że refleksje są ważniejsze od działania.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/gps65
PS. Notki powiązane
------------------------------
Terrorystyczne państwa <- poprzednia notka
następna notka -> Lenistwo pokona terroryzm
------------------------------
Tagi: gps65, działanie, informacja, polityka, filozofia, myślenie, gadanie
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo