Mężczyzna też może karmić piersią (KopalniaWiedzy.pl): „w datowanym na 1896 rok kompendium pt. "Anomalie i kurioza" medycyny George Gould i Walter Pyle skatalogowali kilka przypadków męskiej laktacji. Opisali m.in. mieszkańca Ameryki Południowej, który stał się mamką na czas choroby żony (spotkał go Alexander von Humboldt), a także misjonarza z Brazylii — jedynego "dostawcę" mleka dla miejscowych dzieci.”
Tak jak ta męska laktacja to "anomalia i kuriozum", tak i różne trans, homo czy niebinarności to są po prostu anomalie i kurioza. Te dziwactwa to nieodłączna część biologii od wszech czasów. Zawsze w przyrodzie występują jakieś zaburzenia, aberracje, uszkodzenia, choroby, zboczenia, nieprawidłowości, odchyłki, degeneracje, zwyrodnienia, niesprawności, przypadłości, dolegliwości, dewiacje, fenomeny, anomalie i kurioza. Więc powstało też i LGBT. To naturalne.
Homoseksualiści to średnio kilka procent społeczeństwa. Niebinarni to ułamek promila. Cała reszta to moda. W ludzkiej kulturze zawsze anomalie i kurioza były modne. Młodzieńczy bunt od zawsze polegał na tym, by robić coś innego niż rodzice, by występować przeciw powszechności, by zadziwiać, szokować i wkurzać. Różnorodność ma sens ewolucyjny — dlatego przyroda tworzy różne anomalie i kurioza, dlatego też tworzy je kultura poprzez modę na dziwactwa.
By wytwarzała się różnorodność, potrzebne są mutacje. Stąd anomalie i kurioza. Póki to margines, to jest to pożyteczne. Póki to moda, to jest to dobre. Gorzej, gdy wkracza w to polityka i zaczyna na zboczeniach i wynaturzeniach żerować. To już dobre nie jest. Polityka powinna być sztuką łagodzenia konfliktów, a stała się sztuką ich wywoływania i multiplikowania. To złe, że politycy lewicy zaprzęgli do swojej walki anomalie i kurioza. To już lepiej było, jak żerowali na robotnikach i chłopach.
Te wszystkie kwestie dotyczące wyróżniania się to po prostu triumf kultury więziennej. Normalny człowiek lubi różne piosenki, różne utwory, różnych wykonawców, a innych nie lubi — trudno się jakoś nazwać jako szczegółowego melomana. Potrzeba określenia się jako punka, hipisa, metala czy hiphopowca to w istocie kalka konieczności określenia się, czy się grypsuje, czy nie. Potrzeba określenia się jako posiadającego jakąś anomalię seksualną, albo kuriozalną płeć, to chęć przynależności do jakiejś grupy, szajki, bandy, by odróżniać swoich od obcych. W więzieniu to się tworzy samoistnie. Takim trochę większym więzieniem jest państwo i dlatego polityka też wytwarza różne sztuczne subkultury. Młodzież chce być niebinarna, bo chce grypsować. Dorośli zostali podzieleni na pisowców i peowców, bo muszą wiedzieć kogo lubić, a kogo nienawidzić, komu dać w mordę, a komu pozwolić się wyru...
By mieć jakąś tożsamość, trzeba się wytatuować — jak w więzieniu. Te nowe mody seksualne nic w zasadzie w tym całym ogólnie pojętym grypsowaniu nie zmieniają. Nadal grypsujący muszą się jakoś określić, czy to jako trans, homo czy niewiadomo. Tylko że ta grypsera to był zawsze margines. I nadal jest. To jest w istocie atawizm — pozostało to nam po życiu plemiennym, gdy byliśmy nomadami, łowcami-zbieraczami i trzeba było odróżnić swojego od obcego po wyglądzie, po akcencie, po zachowaniu. Po prostu młodzież jest bardziej naturalna, a mniej kulturalna, jest bardziej zwierzęca niż ludzka. Więzienie, szkoła, wojsko, państwo – wszystko, co zniewala, wydobywa z ludzi pierwotne instynkty, pozbawia nas człowieczeństwa i czyni bardziej naturalnymi, pierwotnymi, zwierzęcymi.
Proces wyzbywania się zwierzęcej natury i nabywania ludzkiej kultury nazywa się wychowaniem i trwa całe dzieciństwo. Ale by nabywać w drodze wychowania jakiejś kultury, ona się przedtem tysiące lat tworzyła. A poszukiwanie własnej tożsamości kulturowej trwa całe życie. Z prostego upodobniania się do stada, staje się wyrafinowaną ideologią. Z naturalnej stadności przeradza się w cywilizację. Budowanie tożsamości na zboczeniach to oznaka upadku cywilizacyjnego. Tożsamość, która wyzbywa się płodności, prowadzi do wymarcia. Kultura może zastąpić wszystko, co naturalne — oprócz rozmnażania się.
Dlatego moda na anomalie i kurioza w postaci zboczeń seksualnych ograniczających płodność, jest zła i niebezpieczna. To wyjątkowa anomalia, inna niż wszystkie. To kurioza prowadzące do wymarcia. Więc dużo lepsze były mody na punka czy gita, niż na homosia czy biseksa. Jak mężczyzna karmi swoje dziecko piersią, to nie ma w tym nic złego, a jak czuje przyjemność seksualną tylko we wkładaniu członka w odbyt kolegi, to po prostu prowadzi to do upadku takiej kultury, bo upada jej nośnik, czyli biologiczne życie.
Anomalie i kurioza są dobre, ale kuriozalna anomalia seksualna jest zła. To, że kultura zastępuje naturę, jest dobre, ale to, że kultura niszczy biologię, jest złe. Polityka bazująca na ograniczaniu płodność niszczy samą siebie, bo bez ludzi nie będzie polityki. Jak ktoś się stylizuje na homosia, czy udaje inną płeć, to jest to dobre jak każde dziwactwo, ale gdy naprawdę przestanie się rozmnażać, to jest to złe, bo kończy bardzo długi ciąg przekształceń ewolucyjnych. To bez sensu, że taki cholernie ciekawy, różnorodny, bogaty rozwój miliardów pokoleń prowadzący do wytworzenia inteligentnych istot skończy się na głupiej modzie. Te głupie ruchy frykcyjne są niegodne filozofa – ale bez tych głupich ruchów prowadzących do zapłodnienia nie ma filozofa. Więc ruchy frykcyjne w odbycie są jeszcze głupsze, nie tylko niewarte filozofa, ale i polityka, naukowca i w ogóle człowieka.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/gps65
PS. Notki powiązane:
------------------------------
Inicjowanie aktów przemocy wobec niewinnych <- poprzednia notka
następna notka -> Rząd światowy
------------------------------
Tagi: gps65, LGBT, pederaści, homofobia, moda, geje, zboczenia, niebinarni, lewica, polityka
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo