Właśnie wróciłem do domu z rejsu po przekopie Mierzei Wiślanej. Wróciłem Kanałem Elbląskim do Iławy. Po drodze widziałem ze trzy płynące jachty. W niedzielę, 18 września, po oficjalnym otwarciu, przepłynęło przez przekop kilkadziesiąt jachtów.
Były duże jachty i małe. Te mniejsze, z zanurzeniem do półtora metra, przepłynęły z Zalewu Wiślanego na morze i zaraz wróciły. Te większe, z większym zanurzeniem, przepłynęły z morza i z powrotem, i też wróciły. Te duże nie miały szans przepłynąć dalej, bo jest za płytko w każdym porcie na Zalewie Wiślanym, te małe mogły płynąć do Gdańska, bo akurat pogoda na to pozwalała, ale to za daleko i już za zimno na śródlądowe jachty na taką drogę. Nie wiem, czy komuś się to udało, ale jeśli już, to były to bardzo nieliczne jachty. Większe statki, z większym zanurzeniem, przepłynęły tylko na wiwat w te i z powrotem.
Uważam, że przez następne trzy lata przepłynie przekopem taka sama liczba jachtów rocznie – kilkadziesiąt. Niech będzie nawet sto – nie więcej niż przepływa rocznie przez Gdańską Głowę. Więc nawet jeśliby pobierali opłatę taką jak na niektórych śluzach na Mazurach, to by to się i za setki tysięcy lat nie zwróciło.
Płynąć na otwarcie się opłacało – była to jakaś atrakcja – ale dla dalszej turystyki to sensu nie ma. Ja już tam na pewno nie wrócę, bo pływałem już w tym roku moim małym siedmiometrowym, mieczowym jachtem śródlądowym i po Zatoce Gdańskiej, i po Zalewie Wiślanym, i Szkarpawą z Gdańska do Krynicy Morskiej w te i z powrotem kilka razy. Byłem w Sopocie i Pucku. Nie widzę żadnej atrakcji w płynięciu z Zalewu przekopem do Gdańska – lepiej płynąć Szkarpawą, a na pewno bezpieczniej. Ale i tak tam mało kto pływa, nawet w sezonie. Przekop zapewnia tylko to, że można płynąć na żaglach, a nie na silniku.
Większe kilowe jachty morskie, z zanurzeniem pozwalającym przejść przekop, i tak tam nie będą wpływać często, bo nie ma gdzie cumować – nie ma odpowiednich portów czy marin. Ale nawet jak za te trzy lata pogłębią tor wodny do Elbląga i zbudują marinę jachtową dla kilowych jachtów, to nadal będzie trudno, bo już przy wietrze powyżej pięciu stopni w skali Beaufort tam się wytwarza większa fala niż na Zatoce Gdańskiej, więc wąskim torem wodnym przepłynąć będzie bardzo trudno. Zalew Wiślany jest żeglarsko dużo bardziej niebezpieczny niż Zatoka Gdańska. Na dodatek wszędzie czyhają sieci, więc i śródlądowe jachty tam są rzadkością – i tak będzie nadal.
Przekop nie ma sensu nawet turystycznego. To była dwudniowa atrakcja. A dlaczego nie ma sensu ekonomicznego jest wyjaśnione bardzo porządnie tu: PRZEKOP MIERZEI - przePiS na KATASTROFĘ. Ta analiza bardzo dobrze wyjaśnia, dlaczego przekop to piswoski miś!
Grzegorz GPS Świderski
------------------------------
Dlaczego Elbląg jest najważniejszy? <- poprzednia notka
następna notka -> Nastanie głód. Wszystko się posypie...
------------------------------
Tagi: gps65, przekop, turystyka
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka