Bankructwo państw oznacza zaprzestanie stosowania terroru przez terytorialnych monopolistów. Każda forma takiego terroryzmu się nie opłaca (a opłacała się dawniej), a zatem zanikną wszelkie organizacje, które się tą metodą posługują.
Głównie polega to na tym, że taki terrorysta ma monopol na pewnym obszarze, który uznaje za swój, i pod przymusem, inicjując akty przemocy i nimi grożąc, zbiera haracze od ludności zamieszkującej ten teren. A by uniknąć buntu, w zamian świadczy tej ludności różne usługi na niskim poziomie. Taka forma zarabiania się już nie opłaca (koszty przewyższają zyski), dlatego organizacje świadczące takie same usługi jak terroryści (militarne, prawnicze, detektywistyczne, ustawodawcze, ochroniarskie, edukacyjne, ubezpieczeniowe, bankowe, kulturalne etc...), ale nie stosujące terroru, tylko przedstawiające swoje oferty chętnym, takie, które mają klientów, którzy sami wybiorą te organizacje spośród wielu konkurentów, po prostu wygrają konkurencję rynkową.
---------------------------------
Co ma się rozpaść nie zaginie <- poprzednia część serii
następna część serii -> Nastanie głód. Wszystko się posypie...
---------------------------------
Bankructwo państw nastąpi na skutek tego, że stracą klientów (których teraz nazywają obywatelami, co jest słusznym rozróżnieniem, bo klient staje się nim z własnego wyboru, a obywatel to klient sterroryzowany do danego wyboru) na rzecz organizacji lepszych, sprawniejszych, przynoszących zysk. Tak się stanie, bo wydajność pracy ludzi współpracujących dobrowolnie cały czas rośnie, a ludzi sterroryzowanych maleje.
To będzie długi proces, bo tysiącletnia opłacalność terroryzmu spowodowała, że państwa zakumulowały bardzo duży kapitał i jeszcze długo pociągną na stratach. Ale wzrost wydajności pracy, a zatem też wzrost różnicy między rentownością organizacji dobrowolnych w stosunku do rentowności organizacji terrorystycznych, a zatem głównie państw i żyjących z nimi w symbiozie korporacji, to jest wzrost aproksymowany funkcją wykładniczą, dlatego to bankructwo będzie trwało wielokroć krócej niż trwało akumulowanie kapitału. Kilka tysięcy lat budowania terroryzmu zbankrutuje w kilkadziesiąt lat.
To bankructwo już obserwujemy, bo mocarstwa się powoli rozpadają. Poprzedni wiek to festiwal takich rozpadów — wtedy powstało najwięcej w dziejach świata małych państewek. Tak się dzieje dlatego, że wydajność pracownika dobrowolnego jest wielokroć wyższa niż pracownika terroryzowanego — a kiedyś była mniejsza. Ten proces trwa już od dawna, bo z tego samego powodu zbankrutowało niewolnictwo prywatne w ciągu ostatnich dwustu lat. I dokładnie tak samo zbankrutuje niewolnictwo państwowe. Właściciele niewolników hodowali ich jak bydło – dokładnie tak samo państwa hodują obywateli. To się coraz bardziej nie opłaca.
Ekonomia po prostu pokonuje ludzką naturę, bo też z ludzkiej natury wynika. Po prostu lenistwo jest wielokroć silniejsze, niż instynkt grabieży. Jak można coś ukraść w godzinę, to każdy wybierze zrobienie tego w minutę i odpoczynek czy rozrywkę w tak zaoszczędzonym czasie. Dokładnie tak samo jak lew, który wstrzymuje pogoń za zbyt szybką antylopą — bo mu się nie opłaca jej gonić, woli łatwiejszy łup. Dokładnie tak samo nie opłaca się kuć miecza, by komuś ukraść jedzenie, jeśli się samemu to jedzenie zrobi szybciej i taniej niż kucie miecza. Dokładnie tak samo nie opłaca się zbierać siłą haraczu, by potem ofiarę uczyć — więcej zarabia się na uczeniu kogoś, kto sam się zgłosi.
Społeczności, które chcą się uczyć, po prostu pokonają rynkowo społeczności, które trzeba do nauki zmuszać siłą. Społeczności, w których ludzie oszczędzają sobie na starość jak chcą, pokonają w konkurencji gospodarczej społeczności, w których siłą zmusza się ludzi do oszczędzania w piramidach finansowych zwanych ubezpieczeniami społecznymi. Społeczności, w których ludzie mogą sobie wybierać system ochrony zdrowia, pokonają społeczności, w której jest monopol medyczny, do którego wszyscy są na siłę zmuszeni i od których pobiera się opłaty poprzez terror, a zatem pod groźbą kary.
Państwa zbankrutują, bo posługują się głównie terrorem, a taki sposób zarabiania jest już nieopłacalny. To się stanie nie na skutek jakiejś krwawej rewolucji, buntu czy wojny – to będzie po prostu powolne gnicie państw, ich rozpad, utrata władzy, bo ludzie powoli znajdą sobie lepsze i tańsze alternatywy partackich usług państwa. Obszary, na których terror będzie się zmniejszał, będą gospodarczo wygrywać z obszarami, które terror będą natężać. Tak USA wygrały zimną wojnę z ZSRR. Wkrótce wszystkie państwa przegrają gospodarcze zimne wojny z korporacjami, które nie żyją z nimi w symbiozie. To perspektywa najbliższego ćwierćwiecza.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
------------------------------
Czy inteligencja to algorytm? <- poprzednia notka
następna notka -> Homofobiczny twardy penis
------------------------------
Tagi: gps65, państwo, futurologia, technologia, ekonomia.
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka