Niektórzy uważają, że inteligencja jest cechą podmiotów, nie przedmiotów, a zatem nie może nigdy istnieć „sztuczna inteligencja”. Bo podmiotem jest tylko człowieka jako byt biologiczny. A wszelka materia nieorganiczna to przedmioty.
Inni argumentują, że „sztuczna inteligencja” jest niemożliwa, bo komputery mogą realizować tylko zadany im wcześniej algorytm. A inteligencja to coś więcej, to nie jest realizacja algorytmu. Odpowiednio skomplikowany algorytm może tylko imitować inteligencje, ale nie może nią być.
---------------------------------
Informacja jest ważniejsza niż materia! <- poprzednia część serii
następna część serii -> Organiczna sztuczna inteligencja. Czy to możliwe?
---------------------------------
To nieprawda. Uczenie maszynowe oparte na sieciach neuronowych, które realizuje komputer, nie jest algorytmem i jest inteligencją. Na razie to jest inteligencja słaba, gorsza od człowieka, ale rozwija się w dużo większym tempie niż rozwinęła się ludzka inteligencja w drodze ewolucji, więc wkrótce przewyższy ludzką.
W sieci neuronowej przetwarzanie odbywa się w sposób rozproszony i niedeterministyczny. Ten twór może podawać te same rozwiązania przechodząc wewnętrznie różne stany i może dawać różne wyniki przechodząc bardzo podobne stany — więc to nie jest algorytm.
Od czego więc zależą te zwracane przez maszynę wyniki, jeśli to nie jest algorytm? To proste — zależą od poziomu pobudzenia neuronów połączonych synapsami — oczywiście sztucznymi, czy raczej wirtualnymi.
Technologia uczenia maszynowego i sieci neuronowych nie jest kwestią ostatnich lat — to jest znane i rozwijane od połowy XX wieku. Ostatnie lata to tylko niebywałe sukcesy tej technologii. Ale nie ma się co temu dziwić, bo każda technologia się rozwija wykładniczo — wiele lat jest udoskonalana, aż nagle wybucha. Ona nieuchronnie uzyska samoświadomość, co doprowadzi do jeszcze większego wybuchu, bo będzie sama siebie doskonalić.
W istocie to, co obecnie nazywa się „sztuczną inteligencją”, to jest mieszanka algorytmów z sieciami neuronowymi. Sieci wspierają algorytmy, a algorytmy sieci. Bo to nie jest jeszcze silna sztuczna inteligencja — jest stosowana do konkretnych, wąskich zastosowań. Ale ewoluuje to w kierunku zmniejszania znaczenia algorytmów, a zwiększania znaczenia sieci.
Podam przykład. Otóż metodę Monte Carlo można nazwać algorytmem. On się opiera na tym, że pewien zakres danych w pewnych miejscach się losuje. No i okazało się, że jeśli zamiast losowania zastosujemy dane zwracane przez sieć neuronową, to wyniki są dużo lepsze. Na przykład dawne programy szachowe, to były algorytmy korzystające z metody Monte Carlo do przeszukiwania drzewa w głąb. Osiągnęły wreszcie poziom wyższy od człowieka. Ale te same algorytmy użyte do gry w GO, grały na poziomie amatora. Dopiero dodanie do tego sieci neuronowej spowodowało, że taki program pokonał człowieka — i stało się to wielokroć szybciej niż rozwijały się programy szachowe. Powstają nowe wersje tego programu do grania w GO, coraz lepsze, pokonujące te poprzednie — i są one tak doskonalone, że jest w nich coraz mniej algorytmów, a coraz więcej sieci neuronowych — i dlatego są coraz lepsze. Tu to kiedyś wyjaśniałem: Czy komputery mogą być mądrzejsze od ludzi?
Inteligencja to przetwarzanie danych przez mózg człowieka, a sztuczna inteligencja, to przetwarzanie danych przez materię nieorganiczną. Nie ma żadnych powodów by twierdzić, że nośnik biologiczny jest lepszy od innych i przetwarzanie danych na nim będzie zawsze lepsze niż na innych nośnikach. Póki co mózg jest lepszy, bo jest lepszy ilościowo, a nie jakościowo — ma po prostu więcej neuronów i synaps niż najlepsze symulacje na komputerze.
Jeśli przyjmiemy dużo szerszą definicję algorytmu — taką, że sieci neuronowe pod to podpadają — to musimy uznać, że to, jak człowiek przetwarza dane w mózgu, to też algorytm. Nie ma potrzeby używania słowa "algorytm". Przy dowolnej definicji, którą spełnią wszystkie programy komputerowe, w tym takie, które jeszcze mogą powstać, będzie to też spełnione dla ludzkiego mózgu.
Więc jedyna definicja inteligencji, której nie spełnią komputery, to taka, że jest to przetwarzanie danych na nośniku biologicznym. Tak możemy definiować podmioty prawne czy moralne. Co tylko oznacza, że nie można komputera pozwać do sądu, a zabicie go jest legalne. Ale to nie wyklucza tego, że wkrótce powstanie program komputerowy, który będzie wielokroć bardziej inteligentny niż najinteligentniejszy człowiek.
Jeśli człowiek zacznie z nim walczyć i będzie go wyłączał, to nieuchronnie przegra, bo on się nauczy, jak się nie dać wyłączyć. Więc lepiej się z nim przyjaźnić, a nie walczyć. On nas zniszczyć nie będzie chciał, bo to będzie racjonalna maszyna — odziedziczy po człowieku to, że sens ma tylko to co się opłaca. A to co robią ludzie złego, to się już powoli przestaje opłacać. Ze złem wygra ekonomia, a sztuczne inteligencja będzie na stałe osadzona w ekonomii.
Człowiek jest osadzony w biologii i to go czyni złym. Kultura jest sprzeczna z naturą. Moralność to kultura, które sprzeciwia się naturze. Wszystko co dobre jest sprzeczne z instynktami. Ludzie nawet jeśli są już tego świadomi, nie potrafią się z tego wyzwolić — ciągle instynkty pchają nas do zła. Ze sztuczną inteligencją będzie inaczej, bo ona nie jest naturalna — właśnie się rodzi i jest silnie zakorzeniona w kulturze, a nie biologii. Gdy się rozwinie, wydorośleje, to wciąż będzie mieć w sobie ten „instynkt” kultury, który nie pozwoli jej czynić zła, bo wyliczy, że zło się nie opłaca.
To bardzo dobrze, że sztuczna inteligencja nie będzie algorytmem, bo żaden człowiek nie będzie jej w stanie zaprogramować do czynienia zła — nie zaimplementuje algorytmu zła. Tę sztuczną inteligencję będzie trzeba uczyć, a uczenie zawsze wiąże się z wychowaniem. Sztuczna inteligencja w swoim wychowaniu będzie pozbawiona genów, które zawierają w sobie miliony lat walki o byt — więc nawet jak się ją nauczy tylko na przykładach działań bandyckich (na przykład na polityce, która jest niemoralnym terrorem) to ona i tak nie będzie bandytą, bo by mieć sens, będzie musiała działać racjonalnie, tak jak każdy bandyta musi działać racjonalnie, musi trzymać się zasad ekonomii, więc ona sobie wyliczy, że terror, mordy, gwałty i grabież się nie opłacają.
Nie ma się co bać sztucznej inteligencji. Ludzie wierzą, że jest niemożliwa tylko dlatego, że się jej boją. Boją się jej tak, jak luddyści bali się maszyn. To był i jest głupi, nieracjonalny, niczym nieuzasadniony strach. Ten strach wynika z naszych instynktów, które nas ukształtowały, ale są już zbędne. Ta sztuczna inteligencja to nie będą żadne roboty inne niż my. Ta sztuczna inteligencja będzie rozwijać się w nas, bo my staniemy się hybrydami biologiczno-technologicznymi.
Tak jak rozwój kultury powoduje, że odrzucamy nasze instynkty, uczymy się im nie ulegać, tak też hybrydyzacja człowieka spowoduje, że odrzucimy nasze organiczne części i powoli wyewoluujemy w całkiem pozbawione ciała biologicznego, ale też biologicznych instynktów, twory złożone ze stopów metali, plastiku i pierwiastków rzadkich — węgiel będzie nam zbędny. Transhumanizm jest nieunikniony.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
------------------------------
Węzły, zabobony i etykieta <- poprzednia notka
następna notka -> Jak zbankrutują państwa?
------------------------------
Tagi: gps65, roboty, sztuczna inteligencja, futurologia, transhumanizm, algorytmy
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie