Łukaszenka, demokratycznie wybrany prezydent Białorusi, powiedział: „Chwała Bogu, że my mamy dyktaturę! Cały czas mnie krytykowali: „Dyktatura! Dyktatura!”. A przynajmniej jest porządek. Gdybyśmy nie mieli dyktatury, chodzilibyśmy boso”
Na Białorusi jest dokładnie taka sama dyktatura jak w Polsce – są wybory, jest parlament, jest prezydent. Ludzie wybierają tego, kogo im nastręczą dominujące media. W obu krajach jest dokładnie tak samo – rząd steruje mediami, tak, że do większości dociera głównie rządowa propaganda, która pozwala wygrać wybory. Ludzie wybierają sobie panów, by był porządek, by nie musieli chodzić boso. Szczerze w to wierzą, bo ta wiara jest nam wpajana od dzieciństwa w procesie państwowej edukacji.
---------------------------------
Dlaczego możliwa jest wielkoskalowa wojna? <- poprzednia część serii
następna część serii -> Ład bezpaństwowy a wojny
---------------------------------
To, że my myślimy, że na Białorusi jest dyktatura, a u nas nie ma, to taka sama wiara w propagandę, w jaką wierzą Francuzi, że w Polsce jest dyktatura, w we Francji nie ma. Dokładnie tak samo, jak w Rosji wierzą, że Putin to dobry pan, tak i w Polsce wierzymy w niezbędność każdego dobrego pana, który dorwie się do władzy narzucającej nam swoje prawa wbrew naszej woli. Ustrój polityczny w swych najistotniejszych pryncypiach jest identyczny we wszystkich państwach w Europie, w tym w Niemczech, w Polsce, w Rosji czy na Białorusi. Wszędzie władza polityczna dzięki skutecznej propagandzie wmówiła ludziom kult państwa. Ustrój Europy to statolatria.
W Europie większość ludzi uważa, że jest porządek tylko i wyłącznie dzięki państwu. Gdyby nie było władzy stosującej przemoc, gdyby nie było terytorialnego monopolu na stosowanie siły, to byśmy chodzilibyśmy boso i umierali pod płotem. Ten pogląd niczym się nie różni od propagandy Łukaszenki. Wiara w statolatrię jest dokładnie taka sama na Białorusi, jak i w Polsce. Czy władzę nazwiemy demokracją, czy dyktaturą, nie ma kompletnie znaczenia – to tylko nazwy, a praktyka jest identyczna.
We wszystkich krajach Europy ludzie wierzą, że musi się nimi opiekować dobry pan, który przemocą wymusi to, czego się uczą dzieci w szkołach, wymusi sposób zabezpieczania się na starość, wymusi system służby zdrowia, narzuci wszelkie inne kwestie obyczajowe, gospodarcze i organizacyjne. I co najważniejsze: zbierze na to wszystko środki przy użyciu siły – każdy będzie musiał jego fanaberia opłacić, czy chce, czy nie. Bo bez tego byśmy chodzili boso jak Indianie amazońscy.
We wszystkich państwach Europy ludzie nie chcą wolności, nie akceptują wolnego rynku, chcą, by nimi rządził dobry pan, stosując siłę, chcą mieć opiekuna, który ich zniewoli przemocą. Statolatria to wszechogarniająca wiara. Ale tylko Łukaszenka jest szczery i głosi wprost prawdę swojemu ludowi. W większości innych państw przywódcy ukrywają realną statolatrię pod przykrywką utopijnych sloganów o jakichś prawach człowieka.
Wielkoskalowa wojna jest możliwa tylko i wyłącznie dzięki powszechnemu kultowi państwa. Gdyby nie statolatria, to nie udałoby się nikomu wciągnąć do wojny więcej ludzi niż ma lokalna banda rzezimieszków. Dzięki statolatrii można tworzyć wielkie armie liczące setki tysięcy bandytów zdolnych do mordowania, grabieży i gwałtów, posiadające broń zdolną zgładzić całe życie na Ziemi. Wszystkich ich spaja wiara w niezbędność państwa i jego przywódców. Statolatria to najbardziej destrukcyjna wiara w dziejach świata.
Grzegorz GPS Świderski
------------------------------
Wojny są do jedzenia <- poprzednia notka
następna notka -> Pierwotne zawłaszczenie w libertariańskich traktatach
------------------------------
Tagi: gps65, kult państwa, dyktatura, propaganda, państwo, władza, wiara, polityka
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo