Romantyzm nie wymaga zbliżenia. Dziś emocjonujemy się romantyczną literaturą, a nikt z nas wieszczy i tych, o których pisali, nie dotykał — możemy mieć więź nawet z umarłymi czy osobami fikcyjnymi. Mamy to dzięki językowi i pismu. Kultura wyższa nie wymaga zbliżania się do siebie. Ludzie mogą nawiązywać więzy społeczne na odległość, co wśród zwierząt jest niemożliwe. Co nie znaczy, że nie istnieją potrzeby, gdy dotyk jest niezbędny. Są trzy takie sytuacje: kopulacja, wychowywanie małych dzieci i zabiegi medyczne. Niemniej nie są to sytuacje nawiązywania więzi społecznych – to się odbywa już po nawiązaniu.
Człowiek to zwierzę stadne dlatego inni ludzie są ważni. Człowiek żyje w społeczności, współpracuje z innymi, współżyje, nie może żyć bez innych, musi nawiązywać więzy społeczne. Uczucia są potrzebne. Niemniej do poznawania innych nie jest potrzebne dotykanie czy zbliżanie się na mniej niż metr.
Są różne formy nawiązywania więzi. Przez to, że posługujemy się językiem, drastycznie wzbogaciliśmy formę nawiązywania kontaktów niż inne zwierzęta. Dzięki językowi, gadaniu, rozmowie, interakcji werbalnej możemy nawiązać dużo lepsze, głębsze, ciekawsze, szersze, tworzące większe i bardziej zorganizowane społeczności niż robiły to zwierzęta poprzez dotyk. Dotyk w nawiązywaniu więzi społecznych jest zbędny u ludzi znających język.
Gadaniem nawiązujemy lepiej więzi niż dotykiem. Swoje uczucia wyrażamy werbalnie wielokroć lepiej, skuteczniej i sensowniej niż poprzez dotykanie się. Dlatego możemy tworzyć społeczności na odległość, co wzbogaca nasze możliwości społeczne. U zwierząt to niemożliwe – muszą się dotykać, wąchać, lizać.
Pandemia spowodowała to, że staramy się zwiększać dystans społeczny, być dalej od ludzi, działać zdalnie, kontaktować się częściej przez telefon czy Internet. To czasami wywołuje u niektórych depresję. Bo po prostu co nagle to po diable. Takie gwałtowne, przymusowe oddalenie się ludzi jest niedobre, tak jak wszystko w nadmiarze jest niedobre.
Od dawna, od powstania cywilizacji, istnieje też tendencja odwrotna – zbliżanie się do siebie poprzez tworzenie miast. To się odbywało bardzo powoli, ale skutki są złe. Oprócz tego, że spowodowało to szerzenie się epidemii wirusowych, to mamy też skutki społeczne. W blokach ludzie są zbyt blisko siebie. Rzadko nawiązują kontakty z sąsiadami, a częściej się kłócą i walczą, bo im sąsiad z góry szura kapciami. To miastowe zbliżenie nie jest dobre.
Coraz więcej miastowych przeprowadza się na wieś. Pandemia wymuszająca zdalną pracę przyspiesza ten proces. Moim zdaniem to jest dobre. Bliskie kontakty i dotyk niech się odbywają w rodzinie. Kontakty ze znajomymi można spokojnie ograniczyć do spotkań nie bliższych niż metr, a reszta kontaktów spokojnie może odbywać się przez Internet.
To nie tylko chodzi o to, że będąc dalej od siebie, będziemy unikać epidemii wirusowych. Chodzi o to, żebyśmy rozwijali kontakty na odległość, bo to wzbogaca ludzkość i naszą kulturę. Łatwiej znajdę czwartego do brydża przez Internet, niż szukając wśród sąsiadów z bloku. Łatwiej stworzę klub miłośników pająków, gdy ich zbiorę z całego świata, niż szukając w swoim miasteczku. Jak ludzie skolonizują Księżyc i Marsa, to tylko zdalne kontakty będą z nimi możliwe – więc dobrze będzie, jak będziemy do tego przyzwyczajeni, jak to będzie dla nas codzienność. Więc dobre jest to, że teraz już prawie każdy nauczył się obsługiwać programy do zdalnych zebrań wideo i często uczestniczy w takich konferencjach.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
Trzy patriotyzmy <- poprzednia notka
następna notka -> Antycovidowa opozycja
Tagi: gps65, dotyk, zbliżenia, odległość, kontakt, więzy społeczne
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo