Chrześcijanie, zanim rozwinęła się fizyka, już ją obalili, a Gruzini obalili biologię długo przed jej elementarnymi odkryciami. Tymi obaleniami są transsubstancjacja i niesikanie. Istnieje ciało, które ma wszystkie cechy opłatka, ale w istocie jest ciałem człowieka zmarłego tysiące lat temu. Człowiek idzie do ubikacji, tam sika, ale jest człowiekiem niesikającym, który nigdy nie sika - w ogóle nie potrzebuje sikać. Taka wiara. Wiara jest logiczna, nawet gdy jest nielogiczna.
W tej rozmowie pan profesor Wielomski uzasadnił, że logika nie ma sensu:
Pan profesor Wielomski, podając te przykłady pokazujące, że kultura może przeczyć biologii (no bo przecież tu nie o logikę chodzi!), czyli, że można twierdzić, że się nie sika, mimo że się sika - bo wszyscy wierzą, że sikając, się nie sika, usankcjonował kulturę gender, która wyznaje podobne zabobony. Chcąc obalić logikę, dał przykłady nielogicznych zabobonów. Godząc się na te zabobony, zaakceptował je wszystkie.
No to nie ma się co dziwić, że jest wielu profesorów, czy profesorek, które wyznają zabobon, że mężczyzna może być kobietą, albo na odwrót - tylko dlatego, że tak chce i inni w to uwierzą. Można też uważać, że zboczenie to normalność i że można być zdrowym, mimo że się choruje.
Riposta z ciastkiem była świetna - można uważać, że się zje ciastko i się je ma nadal. Niemniej, mimo że ma się ciągle to niewidzialne, istniejące naprawdę ciastko, to najeść się nim nie da. Mężczyzna może się uważać za kobietę, ale dziecka nie urodzi, kobieta może uważać się za mężczyznę, ale dziecka z inną kobietą nie spłodzi. Można się uważać za niesikającego, ale wysikać się trzeba. Można uważać, że jedząc chleb, je się ludzkie ciało, ale to nie jest kanibalizm, bo to przecież chleb, choć to naprawdę ciało. Logiczne, nie?
Moim zdaniem pan profesor Wielomski się bardzo samoponiżył używając zabobonów jako argumentów przeciw logice. Przekroczył swój poziom niekompetencji. No bo oczywiste jest, że są ludzie wyznający zabobony. Tylko że te zabobony po prostu w praktyce nie działają - jedyne co mogą zdziałać, to dają możliwość władzy politycznej na oszukiwanie, zniewalanie i utrzymywanie w ciemnocie zabobonny lud. Nie jest tak, że zabobony są równoważne rzetelnej nauce, a zabobonna logika nie jest równoważna logice potwierdzonej empirycznie.
Nie jest prawdą, że ludzie wierzą w niesikanie elit – ludzie wierzą, że ci, którzy ich zniewalają, mogą im wmówić dowolne głupoty i powinni się temu podporządkować i udawać, że w to wierzą.
Według mnie ta zabobonna wiara w niesikanie czy w transsubstancjację jest takim samym zabobonem jak wiara w konieczność, niezbędność i nieusuwalność państwa, czyli terytorialnego monopolu na przemoc. Zabobony pozwalają trwać zamordyzmom politycznym. Nielogiczna wiara tworzy prymitywną kulturę. Fakt istnienia takich głupich kultur nie przeczy logice, fizyce, czy biologii. To tylko pokazuje, że ludzkość musi przebrnąć i pokonać wiele pułapek, by obrać sensowny kurs.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
Libertarianizm albo śmierć! <- poprzednia notka
następna notka -> Doktrynerzy i przysrywacze
Tagi: gps65, kultura, nauka, cywilizacja, szkoła austriacka
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo