Niektórzy uzasadniają to, że Polska jest szczególnie homofobiczna tym, że czasem media nagłaśniają jakiś przykład prześladowania homoseksualistów w szkole. Te argumenty są bzdurne.
To, że jedne dzieci prześladują inne w szkole, to jest zjawisko występujące wszędzie od zawsze. Przyczyną tego zjawiska jest ludzka natura, którą czasem szkoła, czyli kultura, próbuje okiełznać. Homoseksualizm jest przyczyną marginalną, najmniej znaczącą - to tylko pretekst. Dużo większym problemem jest prześladowanie grubych czy rudych, którzy nie mają możliwości się ukryć, bo to od razu widać, a homoseksualista może bez problemów swojej ułomności nie ujawniać.
Te wszystkie przypadłości to są tylko preteksty. Grupa dzieci, nawet jeśli wśród nich nie będzie ani rudych, ani grubych, ani homoseksualistów, ani nikogo odbiegającego od normy, i tak zawsze znajdzie kogoś do prześladowania z byle powodu. Szkoła, dyrekcja, nauczyciele, powinni z tym naturalnym instynktem dzieci walczyć, wychowywać je, tak by te instynkty okiełznały i hamowały.
Uwypuklanie w tych kwestiach homoseksualizmu jest wysoce szkodliwe, bo zaciemnia istotę sprawy. Dzieci uczone, że homoseksualistów nie wolno prześladować, będą intensywniej prześladować rudych, grubych, małych, nieśmiałych etc... a jak im wytłumaczyć, że ich też nie wolno prześladować, to znajdą sobie do prześladowania brunetów, chudych, wysokich, czy śmiałych. A jak im wytłumaczyć, że nikogo nie należy prześladować, to nic z tego nie zrozumieją.
Każda szkoła powinna stosować adekwatne metody wychowawcze w stosunku do środowiska, w jakim działają. Wszelkie ogólnokrajowe, czy ogólnoświatowe akcje nic nie pomogą, a najczęściej zaszkodzą. Homoseksualizm jest najmniej znaczącym zjawiskiem w tych problemach - takim, że w ogóle nie warto tego rozważać w kwestiach pedagogicznych.
Przyczyną prześladowań szkolnych jest natura, a nie kultura. Przyczyną jest to, że człowiek jest po prostu zwierzęciem, wyewoluował jako drapieżny ssak stadny. Cywilizacja, kultura, to są sprawy nienaturalne, to kwestia wychowania, to sprawa nabyta, to zasady sprzeczne z biologicznym behawioryzmem.
Im więc młodsze dziecko, tym jest bardziej podobne do zwierzęcia. A homo sapiens to ssak stadny, który stado buduje podobnie do tego jak to robią inne ssaki stadne – na przykład wilki czy szympansy. Opiera się to na samcach alfa, na przemocy, na budowaniu koalicji kilku samców przeciw innemu dążącemu do dominacji. Wszystko po to, by wytworzyć hierarchię w stadzie. I dzieci, które jeszcze nie nabyły kultury, nie nauczyły się zasad, nie wchłonęły reguł cywilizacyjnych, są po prostu takim stadem szympansów.
Jednostki słabe, inne, odstające, są eliminowane, są na końcu hierarchii. I nie ma to związku z homoseksualizmem. Samiec dominujący śmiało może symulować kopulację na innych samcach, by ich sobie podporządkować i wzbudzi tym szacunek u innych. Dokładnie takie samo zachowanie samca słabego będzie wyśmiane i użyte do pognębienia go.
Hierarchia w stadzie to coś, o co trzeba zabiegać na okrągło, więc jak się już ustanowi, to koalicja samców dominujących musi cały czas gnębić samców podporządkowanych, by nikt nie zapomniał, kto rządzi. Tak było gdy byliśmy nomadami, i tak jest nadal wśród dzieci, i w innych środowiskach prymitywnych – na przykład wśród kryminalistów czy w wojsku.
Bez sensu jest walczyć z tym instynktem przy pomocy samej propagandy i głoszenia, że inności zasługują na tolerancję i akceptację. Lepiej wytłumaczyć, dlaczego instynktownie nie lubimy innych i realizować ten sam słuszny cel (czyli eliminację pasażerów na gapę) nie instynktownie, ale rozumowo, kulturowo, sensownie, cywilizacyjnie.
Takie wychowanie powinno odbywać się przede wszystkim w rodzinie. Gdy małe dziecko wrzucimy do stada rówieśników, to żadne wychowanie nie pomoże, zwierzęce instynkty muszą wyjść – jak nie u jednego dziecka, to u drugiego, więc będzie to oddziaływać na każdego. Dlatego szkoła w dzisiejszej postaci pruskich koszar sama w sobie jest szkodliwa – szczególnie gdy jest obowiązkowa, bo wrzuca na siłę dzieci w pierwotne stada.
Kultury trzeba się nauczyć – i nie da się jej nabyć z dnia na dzień, szczególnie gdy się jest intelektualnie niedorozwiniętym tak jak dziecko. Dzieci powoli rozwijają się intelektualnie i powoli nabierają kultury. Z domu nie da się wynieść żadnych wzorców tworzenia hierarchii w stadzie, bo w domu nie ma stada, a hierarchia jest jednoznacznie wyznaczona przez pokrewieństwo i wielkość ciała. Więc póki kultura nie zastąpi natury, to działa instynkt. A instynkt każe gnębić innych. Homofobia nie ma tu nic do rzeczy.
Grzegorz GPS Świderski
Smakowanie starych form <- poprzednia notka
następna notka -> Rasy ludzi
Tagi: #gps65, #kultura, #natura, #cywilizacja, #szkoły, #dzieci, #stada, #ssaki
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo