Jako ludzie religijni wierzymy, że człowiek ma nieśmiertelną duszę. Ale rozwój nowoczesnej technologii może spowodować, że już nie będzie potrzebna wiara, ale ta nieśmiertelność stanie się faktem. Dzięki rozwojowi sztucznej inteligencji i nanotechnologii informacje jakie mamy w mózgu, czyli nasze jestestwo, a zatem duszę, będzie można utrzymywać wiecznie - bo albo nośnik tej duszy uczyni nas nieśmiertelnymi poprzez metody powstrzymania starzenia się (biologicznie albo mechanicznie), albo uda się to jestestwo przenieść na inny, trwalszy nośnik, który będzie można wiecznie reperować. Czy ziszczenie się takiej możliwości spowoduje zanik religijności? Czy wiara stanie się zbędna?
---------------------------------
Sztuczna inteligencja a dusza <- poprzednia część serii
następna część serii -> Krzywa życia w przyszłości
---------------------------------
Moim zdaniem nie. Zawsze będziemy musieli mieć nadzieję na nieśmiertelność duszy, bo ta technologiczna nieśmiertelność nie będzie doskonała. Zawsze będziemy mogli ulec wypadkowi albo się samounicestwić z powodu depresji, więc śmierć fizyczna zawsze będzie zagrożeniem. No i wciąż czeka nas śmierć po przekształceniu się Słońca w czerwonego olbrzyma, potem po wpadnięciu w czarną dziurę, a na końcu po doczekaniu termicznej śmierci wszechświata. Tego bez wiary w transcendencję nie przeskoczymy.
No i to właśnie różni naukę od wiary, śmiertelność od nieśmiertelności, skończoność od nieskończoności, wiedzę od nadziei, świadomości od duszy. To drugie jest niezbędne by odkryć to pierwsze. Musimy mieć wiarę w transcendentną nieśmiertelność duszy, by przedłużyć swoje istnienie najpierw o te kilka miliardów lat, które są jeszcze w miarę pewne.
Nauka prorokuje termiczną śmierć wszechświata, czarna dziura zatrze wszystkie informacje. Gdyby na tym poprzestać, to należałoby umrzeć od razu, bo i tak nic nie ma sensu, koniec jest nieunikniony. Ale jednak widzimy, że istnieją lokalne fluktuacje, co pozwala nam wierzyć, że przynajmniej lokalnie da się przezwyciężyć II zasadę termodynamiki i dążyć do zmniejszenia entropii.
Póki co lokalnie postęp technologiczny zmniejszający entropię jest wykładniczy. To da nam miliardy dodatkowych lat czasu na przemyślenie problemu. Pomyślmy o umyśle jako o duszy, a przeskoczymy fizykę. Więc pomyślmy najpierw o tych najbliższych 25 latach, po których przejdziemy przez kolano wykładniczego postępu technologicznego i wejdziemy w osobliwość.
Moim zdaniem dwie sprawy są prawie pewne: sztuczna inteligencja przewyższy ludzką wielokrotnie i odkryje sposób na powstrzymanie starzenia się biologicznych organizmów. To pozwoli uzyskać nieśmiertelność na jakieś 4 miliardy lat zanim Słońce spali Ziemię.
Najpierw zaczerpnijmy powietrza, co pozwoli przeżyć kilka minut. A jak wypłyniemy i się rozejrzymy, to wymyślimy jak dopłynąć do najbliższej wyspy nawet w kilka godzin. A na wyspie pomyślimy jak dotrzeć do kontynentu w tydzień. Tak możemy wędrować w nieskończoność.
Do wypalenia się Słońca jest jeszcze tyle czasu, że zdążymy wymyślić sposób na opuszczenie Układu Słonecznego. Do wchłonięcia nas przed czarną dziurę w środku Drogi Mlecznej jest jeszcze czas, by zdołać opuścić naszą galaktykę. Coś się wymyśli, by opuścić też ten marznący wszechświat. Póki co wymyślmy tę sztuczną inteligencję lepszą od nas, bo nasza, biologiczna, za długo będzie ewoluować. Wiara w faktyczną nieśmiertelność duszy pozwoli nam przetrwać każdy etap tej podróży bez popadnięcie w depresję.
Wiara w to, że wymyślając lepszą od siebie inteligencję czy likwidując biologiczny proces starzenia się wchodzimy w kompetencje Boga, że to jest jakaś uzurpacja, herezja, że to jest złe, jest głupia. Boga nigdy nie przeskoczymy. Ostrzeganie przed postępem technicznym jako jakimś procesem likwidacji wiary religijnej, to jak straszenie piekłem grożącym za tworzenie urządzeń elektrycznych, bo miotanie piorunami to zastrzeżona kompetencja bogów, której nie wolno tykać. Wstrzeliliśmy się w niebo i Boga tym nie zraniliśmy. Wykryliśmy ewolucję i tym procesu boskiego stworzenia nie zlikwidowaliśmy. Więc gdy uczynimy nasze ciało nieśmiertelnym, też Boga w niczym nie urazimy. Nie ma przykazania: "nie próbuj żyć wiecznie", jest: "nie zabijaj", a zatem nie powstrzymuj życia. Więc życie 4 miliardy lat nie będzie żadnym grzechem.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
Sztuczna inteligencja a dusza <- poprzednia notka
następna notka -> Szatańskie "róbta co chceta"
Tagi: #gps65, #dusza, #nieśmiertelność, #wiara, #religia, #SztucznaInteligencja, #futurologia, #ewolucja, #ŻycieWieczne
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo