Bezpieczne trzy narty <- poprzednia część
W Polsce, w Europie, na świecie, istnieje bardzo bogata infrastruktura narciarska. Na stokach wielu mniejszych i większych gór są zbudowane wyciągi i wytyczone trasy – i w Tatrach, i w Alpach, wszędzie. Można łatwo wjechać na górę wyciągiem, a potem zjechać na dół wygodną trasą. By skorzystać z tej infrastruktury trzeba mieć coś, na czym się zjedzie. Są dwa najbardziej popularne urządzenia do zjeżdżania: narty i snowboard. Ale jest też trzecie, mniej znane - nazywa się "Trikke Skki" - potocznie „trajk”. Można dodać: „trajk narciarski”, czy „trajk zimowy”, bo jest jeszcze trajk letni, kołowy. Na trajkach jeżdżą narciarze trajkowi.
Ten trzeci rodzaj nart jest dużo łatwiejszy do nauki i dużo bezpieczniejszy do zjeżdżania. Nauczyć się zjeżdżania na Trikke Skki można w godzinę, co powoduje, że zdecydowana większość narciarzy trajkowych wielokroć lepiej kontroluje jazdę niż zwykli narciarze i snowboardziści, więc powoduje wielokroć mniej wypadków. Wiem, bo jeżdżę na trzech nartach od lat i znam wielu innych narciarzy trajkowych. Znam producenta oraz wynalazcę tego patentu. Pierwszy to Polak, Tomasz Dziedzic, drugi to Brazylijczyk polskiego pochodzenia mieszkający w USA, Gildo Beleski.
Trajka nie należy mylić ze skibobem. Na trajku zjeżdża się wykorzystując tę samą zasadę, co na nartach - jeździ się na krawędziach. Na skibobie bardzo trudno jest wykonać skręt - tak trudno jak na sankach. Na trajku skręt wykonuje się sprawniej niż na zwykłych nartach.
Ale wielu narciarzy, a szczególnie narciarskich aktywistów, szczególnie w Polsce, zwalcza ten bezpieczny wynalazek, jakim jest Trikke Skki. Twierdzą, że to jest niebezpieczne i dążą do tego by zakazać zjeżdżania na trzech nartach.
Żaden narciarz, czy narciarski aktywista, który się negatywnie wypowiada o Trikke Skki, nawet na nim raz nie jechał, nawet nie widział jak ktoś inny jedzie, nie wspominając już o rzetelnych testach czy analizach. To jest zdanie dyletantów, którzy się wypowiadają o czymś, czego na oczy nie widzieli i nie rozumieją jak to działa.
To negatywne zdanie, to zdanie koniunkturalistów, zwanych "instruktorem narciarstwa", którzy strzegą swojego cechowego interesu, bo łatwość jazdy na Trikke Skki, łatwość nauki, wyjątkowe bezpieczeństwo jazdy, powoduje, że ten wynalazek psuje im interes, bo z narciarskiej infrastruktury może skorzystać każdy bez konieczności wykupienia u "instruktorów" drogich kursów trwających latami.
Nawoływanie przez aktywistów narciarstwa do korzystania ze stoków to czystej wody hipokryzja, bo nie chodzi o to, by ludzie korzystali z pięknej przyrody i uprawiali sport, ale o to by napędzać sobie klientów. Niczym się pod tym względem nie różnią od ekologistów, którym nie chodzi o ochronę przyrody, ale o straszenie ludzi by na tym strachu zarobić. W krytyce Trikke Skki też nie chodzi o bezpieczeństwo, ale o nieuczciwe zwalczanie konkurencji.
Ale karma wraca. Ekologiści rozpoczynają właśnie kampanię przeciwko narciarstwu. Twierdzą, że jakoby cała narciarska infrastruktura, te wyciągi, ten ruch w górach, ci wszyscy sportowcy i turyści, niszczą środowisko, wpływają na globalne ocieplenie co skutkuje strasznymi katastrofami. Należy więc zakazać narciarstwa i zlikwidować wszystkie wyciągi.
Narciarze zabraniają narciarstwa trajkowego, no to teraz ekologiści zabraniają narciarstwa w ogóle. Argumenty w obu przypadkach są równie głupie. Ale nie żal mi tradycyjnych narciarzy, że doznają hejtu od ekologistów - takiego samego jakim oni obdarzają nas, narciarzy trajkowych. Oba ataki są głupie, bezmyślne, nieracjonalne. Ten sam poziom głupoty i wyrachowania jest związany z szykanowaniem narciarzy przez ekologistów, jak i narciarzy trajkowych przez narciarzy tradycyjnych.
Wielu narciarskich decydentów nie pozwala nam, narciarzom trajkowym, korzystać z narciarskiej infrastruktury - ewentualnie dobrodusznie godzą się na to, by nam wytyczyć osobne trasy. To tak jakby żądać wybudowania osobnych autostrad dla motocyklistów. Dzieje się to dokładnie tak samo, jak kiedyś ze snowboardzistami, których narciarze też szykanowali i utrudniali im uprawianie sportu na stokach i korzystania z tras oraz wyciągów. Niektórzy tradycyjni narciarze są po prostu bezrozumnie nietolerancyjni i dobrze, że będą doznawać na własnej skórze takiej samej nietolerancji ze strony ekologistów. Może to pozwoli im zrozumieć, że taka postawa zwalczania braci sportowców jest zła.
Jakby co, to w tej notce wyjaśniam kim jesteśmy my, narciarze trajkowi, których wielu zwykłych narciarzy czynnie zwalcza: Bezpieczne trzy narty
Moim zdaniem, w obliczu ataku ekologistów na narciarstwo, wszyscy, którzy uprawiamy jakiekolwiek sporty zimowe, narciarze tradycyjni, narciarze trajkowi, snowboardziści, saneczkarze, skibobiści i wszyscy inni, powinniśmy się zjednoczyć, wspierać wzajemnie i wspólnie przeciwstawiać się siłom dążącym do ograniczania narciarskiej infrastruktury. Ataki na narciarzy trajkowych powinny zostać wstrzymane, infrastruktura narciarska powinna zostać udostępniona wszystkim sportowcom, powinna zapanować sportowa równość, wolność i braterstwo.
Tu jest druga część, w której wyjaśniam dokładniej dlaczego trzy narty są bezpieczniejsze od dwóch nart: Dlaczego Trikke Skki jest bezpieczny?
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
PS2. Tu jest mapa z zaznaczonymi ośrodkami, które są przyjazne dla Trikke Skki oraz z tymi, które nie wpuszczają: https://trikke.pl/wsparcie/stoki/
PS3. A tu filmik pokazujący stosunek narciarzy do snowboardzistów w 1985 roku:
The Betel. Part 5. Strategy. <- poprzednia notka
następna notka -> Starzenie się psychiki
Tags: gps65, Trikke Skki, trajk, narciarstwo, trajkarstwo, sport, góry, wyciągi, ekologiści.
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport