Są ludzie (może nawet to większość z nas), którzy czytają książki tylko w postaci papierowej. Tłumaczą to tym, że muszą czuć ciężar książki w ręku, czuć zapach świeżo zadrukowanego papieru, słyszeć szelest kartek, móc jej dotknąć i ją przytulić. To nazywają czytaniem. A na monitorze komputera, smartfona, czy innych urządzeń elektronicznych, to się ogląda, a nie czyta. Więc jeśli chcą się pochwalić tym, że czytają, muszą mieć biblioteczkę w domu, muszą mieć półki z książkami. Mając te zbiory nie muszą nawet czytać - wzbudzają szacunek u innych, bo mają książki. Nieliczni mają biblioteki tylko z samymi okładkami, a w środku trzymają whisky.
Kompletnie nie rozumiem tego wąchania i przytulania książek. Książki się czyta! Dlatego czytnik elektroniczny jest wielokroć lepszy. I wcale nie jest tak, że stare książki nie są dostępne elektronicznie - wszystkie są dostępne i to za darmo! Ja już od dawna prawie w ogóle nie kupuję książek papierowych - tylko ebooki i audiobooki. To ma jeszcze taką kolosalną zaletę, że do książki się często wraca - nie po to by przeczytać jeszcze raz, ale po to by znaleźć odpowiedni cytat, by go potem przytoczyć w dyskusji, albo sobie po prostu jakieś ważne kwestie przypomnieć.
A audiobooki można słuchać w czasie jazdy samochodem w korku, na spacerze czy jadąc rowerem. Przecież nie chodzi nawet o czytanie - chodzi o poznanie treści! Nie ma sensu utożsamiać książek z siedzeniem w fotelu. Można przyswajać treść uprawiając jednocześnie dowolną rekreację fizyczną - nawet pływanie! Gdy się żegluje to trzeba wypatrywać statki - ale słuchać książek w tym czasie można!
Oprócz czytnika elektronicznego i urządzenia do słuchania, warto mieć też komputerową bibliotekę. Ja używam najpopularniejszej, moim zdaniem najlepszej, czyli programu Calibre. Tu mam wszystkie książki, bardzo łatwo je wyszukuję, a w nich odpowiednie fragmenty, i bardzo łatwo przesyłam je na czytnik, komórkę czy tablet. Polecam. Wąchać nie mam potrzeby. A czytnik przytulić można - można kupić takie futrzane etui…
Czytanie książek papierowych, a nawet słuchanie muzyki z płyt, nie tylko winylowych, ale też CD, to po prostu snobizm! To tak jakby ktoś brzydził się podróżować samochodem i wolał jeździć konno - powołując się na sentyment do stuku kopyt czy zapachu stajni. Albo to tak jak niechęć do samochodów elektrycznych, bo nie czuć benzyny i warkotu silnika. Książki to treść, a nie forma!
Dziś książki papierowe i płyty CD służą głownie w celach snobistycznych. Nie ma żadnej merytorycznych powodów, oprócz snobizmu, by mieć w domu bibliotekę z książkami papierowymi czy płytotekę z płytami winylowymi czy CD. Można śmiało to wszystko oddać do jakiegoś muzeum. Trzymamy to tylko dla szpanu. Wszystkie książki i płyty, mieszczące się w wielu pokojach, na półkach pod sufit, można mieć w postaci elektronicznej, tak, że wszystko to zmieści się na malutkim pendrive'ie i tak, że można z tego wielokroć sprawniej i taniej skorzystać, czyli przeczytać, posłuchać czy wyszukać - jeśli celem jest poznanie treści.
Posiadanie fizycznej biblioteki to snobizm służący temu, by innym zaimponować, by się pochwalić swoją wiedzą bez prezentowania jej, by pokazać swoją zamożność. To manifestacja przed znajomymi zapraszanymi do domu swojej kultury, zainteresowań czy upodobań. Bo książki papierowe widać, a elektroniczne są dla postronnych osób niewidoczne. Przywiązanie do przestarzałego, niewygodnego, drogiego w utrzymaniu nośnika, to po prostu snobizm w pełni zgodny z definicją tego słowa.
To dokładnie to samo, gdybym przed zapraszanymi osobami na moją łódkę szpanował tym, że nawiguję z użyciem sekstantu, busoli, kompasu magnetycznego i mechanicznego chronometru!
Dodam, że nie widzę niczego złego w takim snobizmie - tylko należy nazywać rzeczy po imieniu. Jazda konna to też snobizm. Snobizm jest często dobry. Tylko trzeba sobie to uświadomić. Wszystko co robimy mniej wygodnie i drogo, jeśli można to samo robić wielokroć wygodniej i taniej, to snobizm. Jak ogon pawia.
Szpan, postaw się a zastaw się, to nasze stare polskie tradycje. To jest dobre. Dlatego najlepsi Polacy to ci, którzy mają wielkie biblioteki z okładkami, w których trzymają whisky, a książki czytają w postaci elektronicznej i słuchają ich na jachtach. Łączą tradycję z nowoczesnością, są świadomi tego co mają, po co mają i jak z tego korzystają.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
Prawa naturalne a prawa natury <- poprzednia notka
następna notka -> Świadomość sztucznej inteligencji
Tagi: gps65, książki, czytanie, ebook, audiobook, nowoczesność, tradycja, snobizm, szpan, konserwatyzm.
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura