Światowy Dzień Zespołu Downa, to święto obchodzone corocznie 21 marca z inicjatywy Europejskiego Stowarzyszenia Zespołu Downa (DSI) ustanowione w 2005 roku, na którym od 2012 roku sprawuje patronat Organizacja Narodów Zjednoczonych. Zespól Downa związany jest z zaburzeniem - trisomią 21 chromosomu.
Ludzie z zespołem downa od tzw. zdrowych, często zaznają wiele przykrości. Każdy cierpiący to często bardzo trudna historia. Dzisiaj, przy coraz sprawniejszej opiece, osoby chore dożywają późnego wieku. Problemem jest jednak, co się dzieje z taką osobą po śmierci rodziców – opiekunów. Przyzwyczajeni do ciepła i miłości, często lądują w przytułkach – domach opieki, co jest dla nich wielkim cierpieniem.
Dlatego chorzy, podobnie jak i ich opiekunowie, zasługują na wspomnienie i pochylenie się nad tą niepełnosprawnością. Muszę również przyznać, że chorzy na tą przypadłość charakteryzują się bardzo dużą rozpiętością inteligencji. Sam widziałem osoby poruszające się samodzielnie, np. pozytywnie szalonego kibica podczas meczu oglądanego w opolskim, pełnym widzów amfiteatrze podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w Polsce i Ukrainie w 2012 r., czy dziewczynę, kolekcjonerkę monet w NBP, gdzie akurat byłem. Niektórzy nawet kończą studia.
Patryk Jaki, Aleksandra Jakubowska, czy Gromosław Czempiński – wszyscy oni mają dzieci z tą dolegliwością, i właśnie to dobrzy ludzie – zapewniają opiekę swoich cierpiącym pociechom, których się nie wstydzą i których się nie pozbyli. G. Czempinski w wywiadzie prasowym powiedział kiedyś, że będzie umierał szczęśliwy, bo wie, że jego córka zapewni opiekę jemu choremu synowi. Warto jednak wspomnieć, że osoby chore na zespół downa podlegają, praktyczne na całym świecie, aborcji eugenicznej…
W tym miejscu muszę wspomnieć bardzo smutną historię i niemiecką akcję T4. Kardynał Ratzinger, późniejszy Papież Benedykt XVI, miał kuzyna chorego na zespół downa, który, jako „element niepotrzebny”, został zamordowany przez swoich rodaków – opętanych ideologią czystości rasowej strasznego nazizmu.
„Dla rodziców dzieci z zespołem Downa najtrudniejsze są pierwsze dni po narodzinach – czytamy na stronie Fundacji „Przyszłość dla dzieci”- Kiedy przychodzą na świat, ich rodzice często nie wiedzą, co mają robić. Po prostu nie są gotowi na to, że ich dziecko cierpi na zespół Downa. Kiedy mija trochę czasu, odkrywają, że w ich domu zagościły wspaniałe istoty. I choć wymagają znacznie więcej troski niż zdrowe dzieci, dają swoim najbliższym to, co najpiękniejsze — miłość.
http://przyszloscdladzieci.org/131377,Dla-rodzicow-dzieci-z-zespolem-Downa-najtrudniejsze-sa-pierwsze-dni-po-narodzinach.html
Na stronie czytamy o wielu problemach rodziców, np. że osoby chore na zespół downa, narażone są bardziej niż osoby zdrowe, na różne choroby:
„Morfologia krwi, badanie ASPAT, ALAT, poziom mocznika, kreatyniny, wapnia, potasu, fosforu, magnezu, hormonów tarczycy — lista badań, jakich potrzebują dzieci z zespołem Downa, jest długa. — Taki wachlarz badań jest niezbędny, by wcześnie zdiagnozować zmiany chorobowe u dzieci, zacząć je leczyć i w konsekwencji poprawić jakość ich życia — podkreśla Krystyna Piskorz-Ogórek, dyrektor szpitala dziecięcego.
Niestety, Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje takich badań”, co pozostawię bez komentarza. Na stronie Fundacji „Przyszłość dla Dzieci” http://przyszloscdladzieci.org/wsparcie-fundacji można przekazać niewielkie sumy dla chorych i ich rodzin. Dzisiejszy dzień to dobra okazja.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo