Niemiecki koncern medialny Ringier Axel Springer pozwał wybitnego dziennikarza Witolda Gadowskiego za słowa na pisane dla portalu wPolityce.pl:
– Im głośniej będzie o naszym domaganiu się odszkodowań za niemieckie zbrodnie z czasów II wojny światowej, tym bardziej pogrążona zostanie w gruzy niemiecka polityka historyczna, która oparta jest na kłamstwie „piorącym” Niemców z odpowiedzialności za nazizm i Hitlera. To Niemcy robili mydło z ludzkiego tłuszczu. To Niemcy robili abażury z ludzkiej skóry. To Niemcy robili maskotki z ludzkich kości. To Niemcy rozsiewali po polach popioły zwęglonych ludzi jako nawóz. To wszystko robili „kulturalni” Niemcy. Dziś, kiedy słyszę, że m.in. w ZDF, „Fakcie”, Axel Springer zasiadali wermachtowcy, SS-mani – to rozumiem skąd ta agresja na Polskę.
Oczywiście, nie w Fakcie, ale Witold Gadowski już się poprawił. „Fakt” jest tylko odpowiednikiem dziennika „Bild”, założonego u naszych zachodnich przyjaciół w RFN w 1952 r. Redakcja wPolityce tekst W. Gadowskiego usunęła i przeprosiła za niego redakcję Faktu. Hm... to się nazywa odwaga. Można były tylko zamieścić sprostowanie. Nie ważne. Widać słabo działa u nich kontrola redakcyjna tekstów przed publikacją.
Podejdźmy do sprawy bez emocji. Pracująca dla Ringier Axel Springer polska kancelaria ma zapewne pretensje za słowa: „Dziś, kiedy słyszę, że m.in. w ZDF, „Fakcie”, Axel Springer zasiadali wermachtowcy, SS-mani – to rozumiem skąd ta agresja na Polskę”.
Zwróćmy uwagę na fragment: „Dziś, kiedy słyszę”. Otóż Witold powiedział tylko, że o tym słyszał. Czy powiedzenie, że ktoś coś o czymś słyszał, jest pretekstem do pozwu? W krajach demokratycznych pretekstem do pozwu jest samo istnienie.
Przede wszystkim na świadków należy wezwać obecnych i byłych szefów szwajcarsko-niemieckiego koncernu. Będzie to miało charakter nękania, ale takie jest życie. Niech ważne persony przyjadą do Polski i tłumaczą się z wieloletniej polityki kadrowej swojego koncernu.
Pytanie zasadnicze: czy to możliwe, aby w niemieckich mediach powojnie zasiadały w nich osoby związane wcześniej z reżimem hitlerowskim czy partią NSDAP?
- Oczywiście, że tak! Trzeba tylko dobrze poszukać. Do roboty Internauci!
Na początek łatwizna:
Sam założyciel koncernu, Axel Springer, pracował dla Hitlera: "(...) był współodpowiedzialny za propagandę antyżydowską, później pracował w Hamburger Neueste Zeitung, 1937 został zastępcą szefa redakcji, a po jej rozwiązaniu pracował od 1941 w rodzinnym wydawnictwie książkowym. 1941 urodził mu się syn Axel Junior (pseudonim Sven Simon). Axel Spriger był zwolniony ze służby wojskowej, był członkiem Narodowosocjalistycznego Korpusu Motorowego - podorganizacji NSDAP.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Axel_Springer
Wystarczy sprawdzić, czy wspomniane koncerny przedrukowały jakieś teksty Guntera Grassa, członka Wafen SS i laureata literackiej nagrody Nobla. No tak, ale to za mało.
Należy pamiętać, że wszystkie niemieckie media przed wojną działały w imię nazizmu. Nie było wyjątków.
Poniżej: „niemiecki kulturalny panteon okresu epoki powojennej wymieniony w książce Malte Herwiga pt.: „Die Flakhelfer”:
Martin Walser, Dieter Hildebrandt, Siegfried Lenz, Hans-Dieter Rich Genscher, Horst Ehmke, Erhard Eppler, Hermann Lübbe, Niklas Luhmann, Tankred Dorst, Erich Loest, Peter Boenisch, Wolfgang Iser
https://www.vivat.de/shop/media/pdf/124937/124937.pdf
O książce, której fragment jest w Internecie, usłyszałem z „Rzeczpospolitej” 1 września 2016 r., która piórem Pawła Lepkowskiego pisze:
W maju 2013 r. niemiecką opinią publiczną wstrząsnęły rewelacje opublikowane przez dziennikarza Malte Herwiga w książce pt. „Die Flakhelfer". Z odnalezionych przez niego dokumentów wynikało, że największe autorytety polityczne Republiki Federalnej Niemiec zataiły swoją przynależności do organizacji nazistowskich lub pomniejszały swoją rolę w czynnej obronie III Rzeszy pod koniec wojny. Obok bezcennych informacji zawartych w depeszach dyplomatycznych zgromadzonych w waszyngtońskim centrum dokumentacyjnym, Herwig zdołał się „przekopać" przez tony dokumentów berlińskiego archiwum NSDAP, którego zawartość jest jawna dopiero od 1994 r.
Historyk skupił się głównie na losach pokolenia polityków niemieckich urodzonych w latach 1926–1928, a więc na rocznikach, do których należeli tacy przedstawiciele powojennej elity intelektualnej zachodnich Niemiec jak wybitni działacze SPD: profesor Horst Ehmke i Erhard Eppler, kompozytor Hans Werner Henze, historyk literatury Walter Jens, pisarze i dramaturdzy: Siegfried Lenz, Erich Loest oraz Dieter Weller Hoff, filozof Hermann Luebbe, światowej sławy socjolog Niklas Luhmann i wielu innych. Malte Herwig bez emocji dowiódł, że nazwiska tych panów otwierają niezwykle długą listę powojennych urzędników, naukowców, lekarzy, pisarzy, artystów, dziennikarzy, policjantów, samorządowców, duchownych czy oficerów Bundeswehry, którzy byli aktywnymi członkami społecznych, politycznych i militarnych organizacji narodowosocjalistycznych.
„Jak naziści zbudowali współczesne Niemcy”: https://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/309019905-Jak-nazisci-zbudowali-wspolczesne-Niemcy.html
W Dzienniku.pl natomiast czytamy:
Historyk z IPN, dr Joanna Lubecka przypomina, że zaraz po wojnie zbrodniarze "byli sądzeni przez aliantów, a więc głównie przez Anglików i Amerykanów".
Jednak od 1947 r. mamy Zimną Wojnę. Zachodnie strefy okupacyjne Niemiec i powstała w 1949 r. Republika Federalna Niemiec stają się sojusznikiem Zachodu, gdyż na głównego wroga w bipolarnym świecie wyrasta Związek Sowiecki. W związku z tym sami alianci odstępują od sądzenia, a procesy się urywają- podkreśla dr Lubecka.
Lubecka przypomina, że w samych Niemczech nie było osób, które mogłyby zająć się sądzeniem winnych.
Erich von dem Bach, Paul Otto Geibel, Ludwig Hahn, Oskar Dirlewanger, Reiner Stahel, Heinz Reinefarth to głowni kaci powstańczej stolicy. Za swoje czyny nie spotkała ich ziemska sprawiedliwość.
Naród niemiecki w absolutnej większości popierał Hitlera. Rozliczenie jakichkolwiek zbrodni oznaczałoby często sądzenie własnego ojca, brata, dziadka, własnej matki itd. Jeżeli popatrzymy na to pod kątem konkretnych liczb, to wynika z nich, że co piąty Niemiec był w NSDAP, a to by oznaczało, że w każdej rodzinie była jedna osoba formalnie uwikłana w system nazistowski- podkreśla.
Historyk zaznacza, że aż 17 milionów ludzi przeszło przez Wehrmacht. Oczywiście z założenia to nie była instytucja zbrodnicza, ale szacuje się, że około 5 proc. żołnierzy brało udział w eksterminacji Żydów i ludności cywilnej, co nam daje ok. 700 000 ludzi podejrzanych o zbrodnie. Gdy do tego doliczymy SS, Gestapo, SD (służbę bezpieczeństwa) to mamy gigantyczną liczbę ludzi winnych zbrodni.
(...)
Kolejny zbrodniarz, Heinz Reinefarth nie poniósł żadnych konsekwencji: W 1951 roku został burmistrzem Wersterlandu. Prowadził też kancelarię prawniczą. Zmarł na wolności w 1979 r. - dodaje Michał Wójciuk.
Jednym ze skutków nierozliczenia przez Niemców swoich zbrodniarzy jest np. kuriozalna sytuacja sprzed kilku lat, którą wspomina Wójciuk: 3 lata temu Muzeum Powstania Warszawskiego przygotowało wystawę dotyczącą Bitwy o Warszawę 1944 r. Pojawiły się na niej zdjęcia i biogramy najważniejszych dowódców, którzy odpowiadają za mordy ludności. Wystawę zobaczył krewny Reinera Stahela. Zagroził naszemu Muzeum Powstania Warszawskiego pozwem, bo jak argumentował, jego krewny nie został osądzony więc nie jest zbrodniarzem. Sprawa przez kilka dni była głośna za sprawą mediów, jednak po pewnym czasie zupełnie ucichła - mówi. Duże znaczenie odegrała w tej sprawie twarda postawa MPW. Wystawa, bez przeszkód była jeszcze prezentowana w innych miastach niemieckich.
Dziennik.pl, „Historycy o zbrodniach niemieckich: Wielu zbrodniarzy żyło po wojnie w spokoju”, 04.08.2017, https://wiadomosci.dziennik.pl/historia/aktualnosci/artykuly/555594,historycy-o-zbrodniach-niemieckich-ii-wojna-swiatowa-niemcy-zbrodnie-wojenne-zbrodniarze-powstanie-warszawskie.html
"Były kanclerz Niemiec Helmut Kohl jako początkujący polityk wspierał finansowo organizację pomagającą zbrodniarzom nazistowskim przebywającym w więzieniach"
Wirtualna Polska, „Helmut Kohl w młodości wspierał nazistów? Niemiecki tygodnik powołuje się na nowo odkryte dokumenty”, https://wiadomosci.wp.pl/helmut-kohl-w-mlodosci-wspieral-nazistow-niemiecki-tygodnik-powoluje-sie-na-nowo-odkryte-dokumenty-6216774050576513a
O bandyckiej przeszłości założyciela koncernu można przeczytać m.in. w artykule opublikowanym na Polonia Christiana pt.: „Kim był Axel Springer? Mroczna strona twórcy medialnego imperium”:
https://www.pch24.pl/kim-byl-axel-springer--mroczna-strona-tworcy-medialnego-imperium,61164,i.html
Inne tematy w dziale Polityka