zrzut ekranu Romuald Kałwa
zrzut ekranu Romuald Kałwa
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
198
BLOG

Żyd ambasadorem USA w Polsce

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Polityka Obserwuj notkę 4

Nie wiem, czy Państwo wiecie, ale wszyscy tutaj jesteśmy antysemitami. Wszyscy Polacy, jak jeden mąż. I jak jedna żona. Przy okazji. Uwaga na karmienie piersią, w Polsce! Sączy antysemityzm.

Serio, sytuacja jest zabawna. Ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce miał zostać swojsko brzmiący prof. Jim Mazurkiewicz, a został... Thomas Rose, wieloletni wydawca The Jerusalem Post, izraelskiego dziennika ukazującego się sześć razy w tygodniu. Tak, Polska, to najważniejszy sojusznik, ha ha :)

Trzeba będzie szykować portfele i placić za to, że zajmujemy cudze kamienice. To pokazuje, komu Polska została wydana na żer i zarazem kto w USA decyduje o takich sprawach. Wiadomo,m interesy mają pierwszeństwo, ale przecież nie o normalnym interesie tu mowa ale o realizacji pamiętnego aktu 447, którego skutkiem będzie geszeft w wysokości 300 mln dol., czyli nie o małą sumę tu chodzi.

Akt 447, czyli JUST Act (Justice for Uncompensated Survivors Today Act), to amerykańska ustawa przyjęta przez Kongres USA i podpisana przez prezydenta Donalda Trumpa w 2018 roku.

Celem aktu 447 jest monitorowanie i raportowanie przez Departament Stanu USA, jak różne kraje realizują zobowiązania dotyczące zwrotu majątku utraconego przez ofiary Holokaustu. Dotyczy to mienia, które nie ma spadkobierców – czyli tzw. mienia bezdziedzicznego.

Wybór takiego a nie innego ambasadora USA w Polsce pokazuje, jakie tematy będą priorytetowe dla USA. Możliwe, że Ameryka już niedługo zacznie wywierać presję na Polskę, by ta wprowadziła przepisy dotyczące zwrotu tego mienia.

Oczywiście nie ma żadnego prawnego obowiązku, aby Polska cokolwiek płaciła. Jeśli jednak w związku z niepłaceniem haraczu Polska będzie poniżana na arenie międzynarodowej, to trudno. Po tym, co dzieje się obecnie w Strefie Gazy, to Izrael i Żydzi naprawdę stracili wiele sympatii i szacunku. Ich słowa już tak wiele nie znaczą. Wzrosła natomiast niechęć Żydów, jako do narodu, który przemocą chce przejąć ziemię Palestyńczyków, której zresztą i tak już niewiele im pozostało.

Co ważne, musiało się to odbyć za zgodą Donalda Trumpa, o którym powiedzieć, że faworyzuje Żydów, to jak nic nie powiedzieć. Można sądzić, że ta sympatia ma charakter rodzinny. Tak czy inaczej, wiemy na co mamy się szykować.

Donald Trump, jak umocni swoją administrację, będzie przywracał swoją pozycję w Europie, np. poprzez mówienie innym co i jak mają robić, a czego nie robić. Wszystko w interesie USA. Interesy Polski i USA są zbieżne w wielu sprawach, ale nie są takie same. Sprawy nie toczą się tak, jakbyśmy tego chcieli.

Sprawa potencjalnych roszczeń środowisk żydowskich z USA wobec Polski, może się uaktywnić dopiero po wyborach prezydenckich w Polsce. Może być też smyczą, na jakiej Stany Zjednoczone będą trzymać Polskę, aby ta zawsze była pod kontrolą i nie mogła zmienić Pana.

Czy można tak szantażować rząd Donalda Tuska? Ostatecznie chodzi tu o dominację USA i Niemiec nad Polską. Mam wrażenie, że amerykańscy Demokraci dotychczas tą władzą nad Polską z Niemcami się niejako dzielili. Tymczasem silnie proizraelska administracja Republikanów może zechce przejąć całkowite wpływy w Polsce.

Gdyby Donald Tusk twardo powiedział, że Polska nie zapłaci żadnych odszkodowań, urósłby do rangi męża stanu, a wielu Polaków wybaczyło mu to, co zrobił wcześniej. Trzaskowski miałby prezydenturę w kieszeni, jeśli można tak powiedzieć. Po prostu jakikolwiek kandydat prawicy nie miałby szans, pomimo tego, że silniejszy zwrot w kierunku UE byłby dla Polski katastrofą. Pytanie, co powiedziałby Tusk. Z kolei, gdyby uległ, i nie zachowałby się twardo, wygra ktoś z prawicy.

Generalnie są różne scenariusze, ale wątpliwe, by sprawa roszczeń żydowskich wypłynęła do czasu wyborów prezydenckich w Polsce. Tak czy inaczej, ta prezydentura nie będzie taka dla Polski, jaką chcielibyśmy.

„America First” – czyli „Ameryka na pierwszym miejscu", po naszemu: "Najpierw Ameryka".

Po raz pierwszy hasło „America First” użyto w 1916 roku w USA podczas kampanii prezydenckiej Woodrowa Wilsona. Hasło to kojarzy się również z powstałą w 1940 roku organizacją „America First Committee”, która sprzeciwiała się przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do II wojny światowej.

Pytanie, co faktycznie będzie charakteryzowało politykę Donalda Trumpa, izolacjonim czy chęć ekspansji?

Ps. Hasło „America First” pojawia się także w filmie "Hakerzy" z 1995 roku, kadr z filmu: zdjęcie główne  

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka