"Dziecko Rosemary" z 1968 roku Romana Polańskiego to filmu satanistyczny, który lży z narodzenia Jezusa Chrystusa. Główna bohaterka ma na imię Rosemary, które kojarzy się z "kwiatem róży i Marią". Wikipedia twierdzi, że człon "mary" pochodzi od słowa "morze", itd.
Generalnie nie udawajmy głupiego, wiemy do jakiej postaci nawiązuje bohaterka Rosemary'ia, którą gra Mia Farrow. Ten film to taki "odwrócony krzyż", odwrócona Ewangelia, zła nowina, czyli opowieść o narodzeniu antychrysta i wroga ludzkości w jednej osobie.
Anty-matka-boska rodzi ohydne dziecko spłodzone przez samego księcia zła. Oj, pojechał Roman Polański, pojechał z tematem. W sumie to jakby tak przypomnieć inne jego filmy ("Nieustraszeni pogromcy wampirów", "Dziewiąte wrota"), to ten wybitny reżyser zawsze lubił takie klimaty.
Róża w tradycji chrześcijańskiej symbolizuje piękno, miłość i niewinność, a także pełnię. Nazwa „różaniec” pochodzi z łac. „rosarium”, co oznacza „ogród różany” (Wiki) i właściwie oznacza wieniec z róż. To właśnie pokazuje, jak symbolika ta jest związana z Osobą Matki Jezusa.
Tymczasem w filmie "Imię Róży" Jean-Jacques’a Annauda, jego bohaterka – Róża (grana przez Valeria Golino), to brudna, ograniczona umysłowo ladacznica, sprzedająca swoje ciało za kawał wołowego serca. Uwodzi ona, młodego zakonnego nowicjusza, franciszkanina Adso z Melku, granego przez Christiana Slatera. Ten się w niej zakochuje. Pogratulować wybranki...
Zakonnicy Benedyktyni w "Imieniu Róży" to ludzie ohydni, brzydcy, wstrętni, zachowujący się jak mieszkańcy wyspy doktora Moreau, dowód, że proces ewolucji obejmuje wszystkich, tylko nie członków Kościoła Katolickiego.
Swoją drogą, jak to się stało, że reżyser satanistycznego polskiego horroru "Ostatnia wieczerza", który Jezusa pokazał, jako obojętnego na zło, jeśli nie co najmniej "dogadanego" z Szatanem, mógł kręcić film w Klasztorze Cystersów w Lubiążu? Poszło o srebrniki?
Inne tematy w dziale Rozmaitości