zrzut ekranu
zrzut ekranu
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
151
BLOG

Brytyjski dziennikarz sprowokował z PLL LOT. Czy na pewno musiał czołgać się do toalety?

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Społeczeństwo Obserwuj notkę 3
Zachowanie dziennikarza to typowa brytyjska bufonada.

Brytyjski niepełnosprawny dziennikarz Frank Gardner publicznie skarży się na PLL LOT i pośrednio namawia do nielatania polskimi liniami lotniczymi. Podobno musiał czołgać się do toalety! W komentarzach oczywiście mnóstwo bezmyślnych ataków na polską linię – jak to podpuszczeni Polacy.

Ponieważ nie ufam zadufanym w sobie Brytyjczykom i wiem, że ludzie potrafią brać łapówki za szkalowania konkurencyjnych firm, postanowiłem przyjrzeć się sprawie.

Otóż linie lotnicze LOT zapewniają przewóz wózków inwalidzkich bez dodatkowych opłat. LOT oferuje wewnętrzne wózki inwalidzkie jedynie na długodystansowych lotach obsługiwanych przez samoloty typu Boeing 787 (Dreamliner). Na krótszych trasach oraz w przypadku mniejszych samolotów, wózki pokładowe nie zawsze są dostępne. Tak, niestety, niepełnosprawni pasażerowie mogą mieć problemy.

Jednakże przewóz standardowych wózków inwalidzkich odbywa się bez problemu, pod warunkiem wcześniejszego zgłoszenia potrzeby, jednak przynajmniej 48 godzin przed planowaną podróżą. Linie lotnicze wskazują także, że transport większych, elektrycznych wózków może być ograniczony ze względu na wielkość schowków bagażowych na niektórych trasach.

Jeśli pasażer potrzebuje wewnętrznego wózka na krótszych lotach, powinien wcześniej skontaktować się z LOT-em, aby upewnić się, odnośnie dostępności pomocy.

Nie trzeba więc od razu zamieniać się w roszczeniowego inkwizytora-awanturnika, a jeśli chodzi o kwestię udogodnień linii LOT dla niepełnosprawnych, to wszystko można przeczytać tutaj:

• https://www.lot.com/us/en/journey/special-services/accessible-lot

• https://www.lot.com/ca/en/help-center/travel-of-people-with-disabilities

Inna sprawa jest taka, dlaczego przyjechał do Polski? Takie wejście z buta, takie krzyczenie „przyjechałem Polacy”, „na kolana chamy”, „Anglik przyjechał, a wy wiecie co, macie służyć i domyślać się zawczasu o moich fochach”.

Po pierwsze, jako niepełnosprawny, Frank Gardner na pewno nie leciał sam. Czy osoba z którą leciał nie mogła go poprowadzić o toalety? Mogła, ale trzeba było wypromować tradycyjną metodą: brytyjski pan jedzie do dzikusów z Polski. Tymczasem brytyjski dziennikarz jest podróżnikiem, ma doświadczenie w lataniu różnymi liniami lotniczymi i wie, jak się do tych lotów przygotować. Udaje ofiarę, a ja sądzę, że po prostu kłamie albo histeryzuje.

Jako dziennikarz Frank Gardner powinien być przewidujący, więc dlaczego nie dowiedział się wcześniej, że na pokładzie samolotu LOT nie ma odpowiednich wózków? Pracownicy linii chcieli mu pomóc, tzn. poprowadzić do toalety, więc po co strzelał focha i czołgał się po podłodze?

Frank Gardner po prostu zrobił cyrk, dramatyzuje, aby zwrócić na siebie wagę otoczenia i aby jego wizyta w Polsce, zapewne związana z wojną na Ukrainie, przyniosła finansowe benefity poprzez nagłośnienie jego wizyty. Angielskie media już piszą o tym „skandalu”, bo o to chodziło. Tak się odwiedza i relacjonuje tylko terytoria zależne – to taka brytyjska tradycja.

I naprawdę uważam, że istnieje możliwość, że ktoś mu taki lot z happeningiem zafundował.

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo