Nie wiem, śmiać się, czy płakać, ale wszędzie dookoła ludzie się rozwodzą. Wychodzą jednak z tego czasem bardzo zabawne rzeczy. Jednak rozwody stały się najprostszym sposobem rozwiazywania nawet najbardziej skomplikowanych problemów małżeńskich. Jednak rozwody bywają źródłem wielu pasjonujących opowieści.
Akcja tej mrocznej historii z podtekstem erotycznym wydarzyła się naprawdę
Kilka dni temu, za kilkoma dziurawymi drogami, za kilkoma niemieckimi wiatrakami, za kilkoma skorumpowanymi samorządami, gdzieś w pewnej wiosce w woj. opolskim, baba odeszła od chłopa. Chłop trochę pił, ale generalnie był spokojny, mieli w miarę fajny dom, itd. Faktem jest, że był paręnaście lat starszy od niewiasty i wypadło mu trochę zębów, ale komu nie wypadło, niech ten pierwszy pokaże swoje zęby!
Kobieta związała się z innym chłopem, zabrała ich wspólne dwoje dzieci, aby wychowywał je obcy facet, bo wiadomo – babki nie bywają same długo, no chyba, że tak chcą, np. gdy dostępni im faceci wydają się im bardzo ciency, nieatrakcyjni, albo też gdy nie są zbyt wybredne. Generalnie w miarę fajna babka nie ma problemu ze znalezieniem faceta.
Generalnie bohaterka zamieszkała w czworakach, w czymś w rodzaju bloku, znanym z bytności tam ludzi marginesu – miejscu, które należy omijać z daleka. Z pewnością nie był to awans społeczny.
Gdy wkrótce w wieku 47 lat urodziła kolejne dziecko, przyszli goście – jakieś szemrane towarzystwo, które przyprowadziło się z innego odległego polskiego miasta do tego bloku, który nawet za komuny szokował swoim czworakowo-pegeerowatym wyglądem.
Tak czy inaczej kobieta, jak to u ssaków, zaczęła karmić piersią swoje i konkubenta dziecko. Tymczasem odwiedzającemu spodobała się ta scenka rodzajowa, więc ze spodni wyciągnął telefon (dobrze, że nie coś innego) i zaczął robić zdjęcia. Tymczasem ojciec dziecięcia nie był dumny z takiego rodzaju uwiecznienia pięknej i dużej piersi swojej żony, tylko zamiast się cieszyć, to tak się zdenerwował, że doszło do karczemnej awantury z miłośnikiem piersi jego kobiety.
Skończyło się na tym, że do uspokojenia sytuacji przyjechały dwa wozy policyjne.
I tutaj chciałbym się uderzyć, nomen omen, we własne piersi.
Chodzi o to, że kilkanaście lat temu sam bym o mało nie dostał, bo odwiedzając ZOO w Opolu, idąc sobie spacerkiem, zobaczyłem piękną niewiastę, a zbliżając się do niej, zauważyłem scenkę rodzajową, której intensywnie się przyglądałem, wcześniej zapobiegawczo zwalniając kroku. Tak mocno, że jej facet z bratem (czy kimś tam), chyba chcieli mi przywalić. Odchodziłem natchniony wspaniałym dziełem, które dane było mi ujrzeć, nieco przyspieszając.
Wiem co myślicie, ale ludzie (!), byłem wtedy tylko młodym mężczyzną. Tak, wiem, że to żenujące, niedojrzałe, itd., ale prawda jest taka, że większość normalnych facetów lubi takie widoki. Co więcej, również kobiety lubią piersi, co wiadomo m.in. z rozmów z właścicielkami takowyż.
Ostatnio media często piszą o tym, że ludzie oburzają się widokiem karmiących swoje dzieci w miejscach publicznych osób z macicami.
Otóż, co ciekawe, jak wynika z raportu: „Karmienie piersią dziecka w miejscach publicznych a postawy kobiet i mężczyzn – komunikat z badań", to kobiety generalnie wykazują większą tolerancję dla karmienia w miejscach publicznych, natomiast to mężczyźni częściej preferują, aby odbywało się to w ustronnych zaułkach:
Czy kobiety karmiące piersią mogą wykonywać tę czynność swobodnie w miejscach publicznych?
Na pytanie „czy karmienie piersią może wywoływać negatywne uczucia?” – tak odpowiedziało 38% i 68%. Przeciwnego zdania było 38% mężczyzn i 4% kobiet. Wniosek jest taki, że część mężczyzn boi się kobiecych piersi, a część je uwielbia. A może też część boi się sama przed sobą przyznać, co naprawdę wówczas odczuwa:
Tak czy inaczej kobiece piersi oprócz karmienia potomstwa mają funkcje seksualne. I są bardzo lubiane w męskiej społeczności, a nawet potrafią wywoływać wojny i konflikty regionalne.
Źródło grafik/raportu: A. Hamerlińska, E. Kotlęga, A. Kamyk-Wawryszuk, „Karmienie piersią dziecka w miejscach publicznych a postawy kobiet i mężczyzn – komunikat z badań”, „Kultura i Wychowanie” Nr 2/14 (2018).
Na zakończenie, żeby nie było zbyt poważnie, proponuje Państwu takiego mema:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo