zrzut ekranu
zrzut ekranu
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
483
BLOG

Ekolodzy w latach 90-tych za niemieckie pieniądze protestowali przeciwko autostradzie A4

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Rozmaitości Obserwuj notkę 12
Ekolodzy to V kolumna?

Ekologia przez Niemcy traktowana jest jako narzędzie swojej polityki gospodarczej - pisał Miłosz Manasterski*. Tak, proekologicznie Niemcy nie mają problemu np. z eksportem swoich śmieci do Polski. Dawniej mówiło się również o tym, że Polska przyjmowała odpady z niemieckich elektrowni atomowych (!). No, ale temat ucichł. Ktoś wziął za to ogromne pieniądze.

Tymczasem naukowiec, ekolog i hydrobiolog dr Grzegorz Chocian ujawnił na antenie Polsat News, że był werbowany przez niemiecki wywiad w celu, by zablokować polskie projekty inwestycyjne, które rzekomo są antyekologiczne. Takie projekty to m.in. zbiorniki retencyjne, które ochraniają ludzi przed powodzią.

Opłacani ekolodzy

Jestem już starym człowiekiem, więc dobrze pamiętam lata 90-te. W owym czasie gorącym tematem były protesty ekologów przeciwko budowie autostrady A4, m.in. na Górze św. Anny w woj. Opolskim.

Autostrada A4 była wielkim i pożytecznym projektem inwestycyjnym, który łączył wschód i zachód Polski. To dzięki niemu Polska mogą skorzystać ze swojego geopolitycznego położenia i mogła zarabiać duże pieniądze pośrednicząc w ten sposób na handlu „Wschodu” z „Zachodem”.

Protesty ekologów w latach 90-tych są zapomnianym wydarzeniem. Argumentowano, że budowa autostrady zniszczy chronione tereny przyrodnicze i lokalne społeczności (!).

Niestety wówczas w Polsce praktycznie nie było Internetu, ale polskie służby specjalne maja w swoich archiwach informacje, że ekolodzy przywiązujący się wówczas do drzew i maszyn budowlanych, byli opłacani przez niemiecką aktywistkę, która dawała im spore pieniądze.

Tymczasem prawda jest taka, że Niemcy już w latach 90-tych mieli dobrze rozwiniętą sieć autostrad i mogli być zainteresowani opóźnieniem konkurencyjnych projektów infrastrukturalnych w naszym regionie.

Nie, nie wszystkie ruchy ekologiczne były skorumpowane, ale… Tak jak wówczas, tak i obecnie, wszelkie protesty przeciwko inwestycjom w Polsce miały na celu opóźnienie rozwoju polskiej infrastruktury, aby Niemcy utrzymali przewagę gospodarczą nad Polską, zwłaszcza w zakresie transportu – niedocenianego sektora gospodarczego, a transport, jak wiadomo, jest krwiobiegiem gospodarki.

Niemcy wobec znienawidzonej Polski od wieków stosują szeroką strategię gospodarczą, polegającą na osłabianiu Polski w każdym kluczowym sektorze. Wówczas obawiały się konkurencji ze strony Polski, m.in. w zakresie handlu i tranzytu, i na nic tu założenie portalu naTemat, który kontaktował się w sprawie tego, co mówił dr Grzegorz Chocian (co jest niezwykle żenujące) z BND, że Niemcy są pragmatyczni, i to się im nie opłaca.

Tak czy inaczej, ekologia jest wykorzystywana do celów politycznych. Ludzie, którzy w mniej lub bardziej oczywisty sposób oskarżają dr Grzegorza Chociana o głupotę, urojenia, czy podburzanie stosunków polsko-niemieckich są…

.. i tu niech sobie odpowie Szanowny Czytelnik, czytający ten artykuł.

Ekolodzy to V kolumna?


Ps. Pisząc na blogach nie biorę za to pieniędzy, robię to społecznie, dlatego zachęcam do kopiowania i rozpowszechniania tego tekstu.

*”Ekologia po niemiecku, czyli ekohipokryzja Berlina. Felieton Miłosza Manasterskiego”, Polskie Radio 24.pl, https://polskieradio24.pl/artykul/3216599,ekologia-po-niemiecku-czyli-ekohipokryzja-berlina-felieton-milosza-manasterskiego

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości