Tekst Onetu (Marcina Wyrwała i Edyty Żemły) o aresztowaniu żołnierzy broniących granicy zawiera oburzające informacje, o tym, jak potraktowano polskich bohaterów, ale chciałbym zwrócić uwagę na kilka smaczków:
- Dziennikarze Onetu dotarli do informacji” – dziennikarze wtedy docierają do informacji, gdy ktoś im te informacje ujawnia. W ogóle zastanawiam się, kto jest odpowiedzialny za zmianę narracji portalu Onet. Owszem, kiedyś już Onet pisał o przewałach w żandarmerii – mają tam swojego informatora, i dobrze.
- Minister Obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz pisze: „Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione” – to oznacza, że nic o aresztowaniu polskich żołnierzy nie wiedział. To też oznacza, że ktoś ministra nie traktuje poważnie i go nie informuje. I to jest zła wiadomość.
- Onet wspomina Nangar Khel i oskarża Macierewicza: „służby kierowane przez ówczesnego szefa SKW Antoniego Macierewicza oskarżyły polskich żołnierzy służących w Afganistanie o zbrodnię wojenną i zabicie z premedytacją afgańskich cywilów. Siódemka polskich żołnierzy została skuta w kajdany na oczach rodzin i potraktowana jak bandyci” – do zdarzeń w Nangar Khel doszło 16 sierpnia 2007 r. w Afganistanie. O winie Macierewicza mówi w tekście także cytowany gen. Skrzypczak: „— Teraz, kiedy nasi na granicy strzelali, jak należy sądzić, w obronie własnej, nikomu nic nie czyniąc, reakcja jest taka sama, jak za Antoniego Macierewicza — dodaje gen. Skrzypczak. — Jego cień nadal snuje się po korytarzach Żandarmerii Wojskowej”. Generał ostatnio krytykuje obecny rząd. Z pewnością z wyjaśnianiem sprawy Nangar Khel związana jest Służba Kontrwywiadu Wojskowego powołana za PiS, ale to 6 lipca2008 roku prok. Karol Frankowski zakończył śledztwo i skierował do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko żołnierzom, a ministrem obrony był wówczas Bogdan Klich (niemrawy człowiek, który nie wiedział i chyba nadal nie wie, co się wokół niego dzieje), a który to stanowisko pełnił od 16 listopada 2007 roku. 1 czerwca 2011 roku Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił siedmiu żołnierzy i oficerów związanych z incydentem w Nangar Chel. W 2012 roku, po apelacji prokuratora, Sąd Najwyższy ostatecznie uniewinnił jednego z oficerów (byłego dowódcę bazy) i dwóch szeregowych. Sprawa pozostałych członków 1 plutonu szturmowego została skierowana do ponownego rozpoznania przez Wojskowy Sąd Okręgowy. 19 marca 2015 roku sąd ten stwierdził, że nie ma dowodów na popełnienie zbrodni wojennej przez oskarżonych, choć nie wykluczył, że mogło dojść do innego przestępstwa. W rezultacie trzech oskarżonych otrzymało kary od 6 miesięcy do 2 lat więzienia z warunkowym zawieszeniem, a wobec czwartego postępowanie warunkowo umorzono. 17 lutego 2016 roku Izba Wojskowa Sądu Najwyższego utrzymała ten wyrok, potwierdzając, że oskarżeni nie są winni zbrodni wojennej. Sprawa Nangar Chel się ciągnęła wiele lat.
I nagle portal Onet.pl zmienia zdanie! I tak samo nagle zmienia zdanie Platforma Obywatelska, a Donald Tusk i jego fani chcą bronić granicy. Co teraz powiedzą Barbara Kurdej-Szatan, Władysław Frasyniuk, Janina Ochojska, Maja Ostaszewska, i jaki film nakręci Agnieszka Holland?
Nic nie powiedzą, bo są za tępi i nie mają honoru.
„Najlepsze” jest to, że żołnierzy aresztowano na przełomie marca i kwietnia tego roku, gdy wciąż trwała nagonka na obrońców granicy ze strony zwolenników obecnej władzy.
Skąd ta zmiana narracji? Zapewne wzięła się z zewnątrz. NATO albo/i UE kazała? Może Izrael nie chce, aby dzięki unijnym paszportom przedostawali się do niego islamscy bojownicy, np. z Kaukazu. Nie wiem. Lepiej późno niż wcale. Z pewnością zmiana narracji względem nachodźców, nie wiedzieć czemu wciąż w tekście Onetu nazywanych „uchodźcami”, zwiększa się zagrożenie ze strony Rosji.
Kolejne złe wieści
W tym miejscu zalecam oglądanie i analizowanie kanału „Wbrew Cenzurze” – to taki głos Rosji na Polskę, gdzie lider partii Zmiana (nie wiem, czy jeszcze istnieje), Mateusz Piskorski i jego kolega Tomasz Jankowski przeprowadzają wywiady, m.in. z Marią Zacharową, Aleksandrem Duginem, czy Tomaszem Szmydtem.
Na kanale nie padają żadne skomplikowane i wyjaśniające interesy Rosji pytania, a rosyjscy rozmówcy mówią to, co prorosyjski polski czytelnik chce usłyszeć. W uproszczeniu chodzi o to że „z Rosją Polska może mieć normalne relacje” (Maria Zacharowa). I to jest właśnie groźne, bo te „normalne relacje” według Rosji to haniebna podległość. O tym goście kanału Piskorskiego ani sam Piskorski nie powiedzą. Jeśli on w te intencje Rosji naprawdę wierzy, jest głupcem. Jeśli świadomie pomija prawdę, jest zdrajcą.
Znani rosyjscy rozmówcy sprawiają wrażenie emisariuszy, wykonawców tajnej operacji. Przecież musieli uzyskać zgodę Kremla na wywiad, a same wywiady z pewnością są analizowane w Warszawie i Moskwie. To takie wywiady „ostatniej szansy” dla Polski ze strony Rosji. Dlatego czuć tu groźny, syberyjski klimat.
Rosja jawi się w kanale Mateusza Piskorskiego, jawi się, jako „przyjaciel Polski”. Sam portal promuje wyjście z NATO. Rosja od lat ćwiczy ataki atomowe na Warszawę. Było tak podczas ćwiczeń Zapad-2009, Zapad-2013 i Zapad-2017. Tak robi przyjaciel? Czy przyjaciel sprowadza niebiezpiecznych ludzi i nakazuje im odgrywać rolę uchodźców? Czy przyjaciel bezcześci ciała ofiar katastrofy lotniczej wcześniej do niej doprowadzając?
Takich pytań Piskorski nie zada.
Piskorski siedział za rządów PiS. Został wypuszczony, bo nie było konkretnych dowodów szpiegostwa. Ale po co one, skoro Mateusz Piskorski działa jawnie. Faktem jest, że w wywiadach ze wspomnianymi osobami, jego portal jest wyjątkowo nieobiektywny i tendencyjny.
Swoją droga sędzia Tomasz Szmydt nie umie trzymać języka za zębami. Poczuł się swobodnie i się wygadał, że od paru „kontaktów” dowiedział się o planowanym aresztowaniu, dlatego uciekł na Białoruś. Pytanie, co to za kontakty, skoro operacja była ściśle tajna?
A więc jego wypowiedź jest dowodem na szpiegowską działalność, i na to, że miał informatorów ulokowanych w służbach lub prokuraturze, tej samej, która aresztuje żołnierzy broniących granicy przed Rosją. Wiem, upraszczam ciąg przyczynowo-skutkowy, ale Czytelnik wie, o co mi chodzi.
Tak czy inaczej, taki portal jak „Onet”, czy kanał na YouTube „Wbrew cenzurze”, mogą się dziś bardzo przydać. M.in., dlatego odwołanie debaty Bartosiak-Sykulski w kanale Zero u Stanowskiego uważam za błąd. „Onet” i „Wbrew cenzurze” „Mogą znacząco ułatwić zadanie analitykom i pokazywać to, co myślą nasi zachodni, jak i wschodni „przyjaciele”. Polska jest areną gier wywiadowczych. Przyznam się, że wolę, aby nie była.
My Polacy, chcemy świętego spokoju. Ale „wolność nie jest dana, a zadana”, jak mówił klasyk.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo