Ostatnio następuje ciekawe zjawisko. Ludzie będący daleko od Kościoła katolickiego, często nawet ateiści, a nawet antyteiści, „martwią się” stanem wiary, czy nawet złym stanem kościoła. No, ale głównie chodzi im o zły stan wiary wiernych, małą wiedzę teologiczną, bezmyślną wiarę, itd.
Odsłuchałem krótką audycję na kanale „Nowe Spojrzenie”. Autor na samym początku przestawia się jako ateista. W opisie filmu pt. „Ks. prof. dr hab. Tomasz Węcławski: Jezus nie był Bogiem” czytamy:
„Ks. prof. Tomasz Węcławski to dziś prof. Tomasz Polak. Ten wybitny teolog zakwestionował boskość Jezusa Chrystusa. Wystąpił z kapłaństwa, dokonał apostazji, ożenił się i zmienił nazwisko. W opinii ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego, fakt, że wydarzenie to przeszło bez większego echa, świadczy o tym, że nasza religijność jest tylko obrzędowa”. Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=B3fW1yTP12Y
W komentarzu do podcastu napisałem:
Dziś nikt nie przejmuje się opinią sąsiadów. Z jednej strony apostazja jest modna, z drugiej, przeżywanie wiary, ale i przemyślenia, analizy, wykłady teologiczne, chęć głębokiego poznania Boga, zyskują rozgłos i uznanie. Nawet polskie kanały na YouTube są takim przykładem i choćby komentarze na kanale "Nowe Spojrzenie".
To niewierzący, antyteiści - widzą nas wierzących, jako bezmyślną masę, niezagłębiającą się w swoją wiarę. Nie wszyscy wierzący są i muszą być analitykami i teologami.
W chrześcijaństwie nie chodzi o to, kto jest lepszym teologiem. Nie tylko znawcy religii mają prawo do uczestniczenia we mszy św. czy obrzędach. Chodzi o chrzest i zbawienie. Na temat apostazji byłego ks. prof. Tomasza Węcławskiego – dziś Tomasza Polaka – była głośna dyskusja w swoim czasie, ale nie przesadzajmy.
No chyba, że ateistom chodzi, by dyskusja doprowadziła do wzrostu ateistów/apostatów.
Nasza chrześcijańska religijność nie zależy od wiary Tomasza Węcławskiego.
W tej sprawie poszło o kobietę i tyle. Później Tomasz Węcławski szukał uzasadnienia dla swojej decyzji. Odszedł z Kościoła to odszedł. Jakoś to przeżyjemy.
A ja mam gdzieś to, że były ksiądz nie uważa Jezusa za Boga. Argumenty „za” są przedstawione w komentarzach pod filmem, a opinia prof. Tomasza Polaka nie zachwieje mną, ani nie wstrząśnie.
Dlaczego księża rezygnują z kapłaństwa? Z powodu kryzysu wiary? E tam... Zazwyczaj chodzi o kobietę.
Ks. prof. dr hab. Tomasz Węcławski poznał kobietę. Przyjął nazwisko po żonie, znanej działaczce lewicowej Beacie Annie Polak.
Beata Anna Polak koordynatorką Komitetu Obrony Demokracji w Wielkopolsce – „Literaturoznawczyni, doktor nauk humanistycznych, współtwórczyni Pracowni Pytań Granicznych UAM w Poznaniu”
Przyjęcie nazwiska żony przez męża pokazuje, kto jest prawdziwą głową i siłą w związku.
Charakterystyczne wydarzenia z życia byłego księdza profesora:
- 9 marca 2007 – odszedł ze stanu kapłańskiego
- 21 grudnia 2007 – dokonał apostazji z Kościoła katolickiego
- 30 kwietnia 2008 ożenił się i przyjął nazwisko żony
Jak czytamy na stronie niegdyś księdza prof. Węcławskiego a obecnie prof. Polaka:
• „od roku 2006 współtwórca (wraz z Beatą Pokorską) idei Pracowni Pytań Granicznych i od lipca 2007 jej kierownik”
Źródło: http://www.graniczne.amu.edu.pl/PPGWiki/Wiki.jsp?page=TPolakBiografia
No, a przecież współtwórczynią Pracowni Pytań Granicznych UAM w Poznaniu była Beata Anna Polak. Całkiem atrakcyjna kobieta. Czyli współpracował z nią tuż przed odejściem z kapłaństwa. Mam więc prawo sądzić, że poznanie tej kobiety było tu czynnikiem decydującym dla porzucenia kapłaństwa i wiary.
No i niech ktoś mnie przekona, że poznanie tej pani nie miało znaczenia dla takich a nie innych wyborów ówczesnego ks. prof. Węcławskiego.
Nie od dziś wiadomo, że mężczyźnie dla kobiet (a konkretnie, to dla wiadomo „czego”) potrafią robić szalone rzeczy: wywoływać wojny, zabijać, kraść, ciężko pracować, poświęcać się, tworzyć wielkie dzieła... To niby dlaczego nie mogą porzucać swojej wiary? Oczywiście, że mogą.
Ksiądz do przystojniaków nigdy nie należał, a tu mu się trafia fajna babka. Oczywiście, że mógł mieć wcześniej wątpliwości natury religijnej, ale któż ich czasem nie ma?
Nie twierdzę, że to zły człowiek. Mówił o winie molestującego kleryków abp. Juliusza Paetza. Ale naprawdę w zjawisku jego apostazji widać radykalne uzasadnianie podjętych decyzji.
Puste miejsce po Bogu trzeba czymś zapełnić. Ateizm też jest przecież formą religii. Nie jest po prostu poglądem „nie wierzę w Boga – a wy róbcie sobie, co chcecie”. Ateizm to coś więcej. Od wielu lat przybiera formę antyteizmu – walki z religią, która jest także ideą.
Jedno jest pewne. Niektórzy mężczyźni by przypodobać się dziewczynie szli do wojska, ale żaden nie szedł do seminarium, by zostać księdzem.
Innymi słowy, to poznawane przez księży kobiety powodują kryzysy wiary.
Inne tematy w dziale Rozmaitości