Kwaśniewski w wywiadzie dla portalu Interia.pl:
- Wówczas wszyscy śmialiśmy się z niego, a należało już wtedy zastanowić się, z kim mamy do czynienia.
Owszem Jarosław Kaczyński ma trudny charakter, ale ja pamiętam, jak cała ta totalna opozycja śmiała się ze śp. Lecha Kaczyńskiego. "Śmiali się" to mało powiedziane. To była ohydna szydera.
Tylko, że Jarosław, czy Lech Kaczyński, nigdy nie przemawiali narąbani - nachlani jak żule spod sklepu. To o byłym prezydencie mówi się "pijany jak Kwaśniewski". To Kwaśniewski wielokrotnie ośmieszał Polskę. Totalnie nachlany nad grobami katyńskimi w Charkowie podczas uroczystości otwarcia cmentarza.
Kwaśniewski wsiadał narąbany do bagażnika samochodu po biesiadzie z Aleksandrem Łukaszenką. Potem okazało się, że był chory na niedowład goleni prawej. A czemu nie lewej? Przecież reprezentuje lewicę? Chyba, że był wściekle chory na prawicę i nawet tu trzeba było ją zaatakować. W porządku, żartuję.
Naprawdę, Prawo i Sprawiedliwość jest za co krytykować. Ale tzw. totalna opozycja wyśmiewa za patriotyzm, czy za antyniemieckość - gdy Polskę atakują Niemcy, za suwerenność, gdy UE chce zniszczyć państwa narodowe.
Najciekawsze jest to, że dzisiaj wiele filmów i zdjęć z Kwaśniewskim są usunięte z Internetu. Może w owczyn pędzie chronienia majestatu Rzeczpospolitej. Może to i dobrze. Szkoda tylko, że młodzi nie wiedzą i nie pamiętają.
I owszem w piciu wódki nie ma nic złego. Ale w tych śmiechach z patriotów opozycja jest stała.
Gdyby nie katastrofa smoleńska, gdyby nie drwienie ze śmierci Lecha Kaczyńskiego, gdyby nie deptanie okresu żałoby, Jarosław Kaczyński pewnie inaczej prowadziłby swoją politykę. Skończę naiwnie: szkoda, że stało się, jak się stało.
Tak, Kaczyńskiemu wyrządzono krzywdę. Gdyby nie katastrofa Smoleńska, Polska byłaby dzisiaj w zupelnie innej sytuacji.
Najpierw go deptali, a później dziwią się, że za nimi nie przepada.
Inne tematy w dziale Kultura