To co proponuje pani Anna Dryjańska, to przekroczenie granic poznania rozumowego. Męskie pożądanie tak nie działa. Nie się zmusić mężczyznę, aby poczuł pożądanie do nieatrakcyjnej kobiety.
Czy Pani Anna Dryjańska chce karać mężczyzn za brak pociągu seksualnego do nieatrakcyjnych kobiet?
Czy będzie straszyć niepokornych mężczyzn odpowiedzialnością prawną za brak pożądania?
Pojawia się coraz więcej wiele podobnych opinii, gdzie nazwanie kogoś nieatrakcyjnym ma być ujęte jako "mowa nienawiści". Czy karana będzie odmowa współżycia z nieatrakcyjną kobietą? Czy to "przestępstwo" będzie nazywane "antygwałtem"?
Czy będzie to działać w drugą stronę i pani Anna Dryjańska byłaby w stanie poczuć dzikie pożądanie do takich panów jak Benny Hill i Jackie Wright - na zdjęciu?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo