Dlaczego nie wierzę Unii Europejskiej jako środka, który zapewni bezpieczeństwo Polsce?
„W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla gazet niemieckiej grupy medialnej Funke, m.in. dziennika "Berliner Morgenpost", premier Mateusz Morawiecki oświadczył m.in., że potrzebna jest silna armia europejska. Mówiąc o uchodźcach z Ukrainy, podkreślił, że przyjmiemy wszystkich, którzy tego potrzebują. (...).Morawiecki mówi, że na spotkaniu Rady Europejskiej "zaproponowałem utworzenie bardzo silnej armii europejskiej, zintegrowanej z NATO. (...). Zapytany czy oczekuje tego samego od Francji i Niemiec, Morawiecki mówi: "Oczywiście byłoby to najwłaściwsze rozwiązanie. Potrzebujemy silnej armii europejskiej. Byłaby oparta na infrastrukturze NATO, na krajowych armiach różnych krajów. Niezwykle ważne jest jednak wzmocnienie militarnego aspektu naszego bezpieczeństwa, kiedy widzimy rzeczywistość tego szokującego ataku".
Źródło: Forsal
Prawdopodobnie, to była tylko gra premiera Morawieckiego. Stworzenie takiej armii pod przywództwem Francji i Niemiec to oczywiście rozbicie NATO i koniec Zjednoczonej Prawicy.
Prawdopodobnie to także sygnał do USA, że jeśli nie pomoże Polsce w razie konfliktu, zostawi Polskę na pastwę Rosji, oraz będzie bezczynne w czasie obecnej wojny na Ukrainie, to będzie to de facto koniec NATO i koniec amerykańskich wpływów w Europie, a dla Polski lepiej będzie się poddać politycznym wpływom Niemiec i Francji niż narazić na atak militarny Rosji. Tak się robi politykę, co innego się mówi, a co innego myśli.
Oburzone media w Polsce doniosły, że niemiecka publicystka Gesa Lindemann z „Die Zeit” uważa, że stworzenie europejskiej armii zostałoby użyte do obrony demokratycznego porządku konstytucyjnego w Polsce, który powstrzymałby zamach na konstytucyjne zasady podziału władzy w Polsce.
Kiedy Polacy zrozumieją, że Niemcy już prowadzą wojnę z Polską. Nawet brak środków na uchodźców z Ukrainy, tłumaczony jest brakiem praworządności w Polsce. To tylko inna odmiana wojny hybrydowej.
Inne tematy w dziale Polityka