Do Polski przyjeżdża wiele kur z Ukrainy, co może zmienić strukturę demograficzną polskich ferm. Niektórzy biadolą, niektórzy się cieszą, ale stada od zawsze potrzebowały nowej krwi, aby uniknąć chowu wsobnego.
Bardzo cieszą się polskie koguty. Otóż wiele polskich kwok nie chce opiekować się pisklętami. Choć nie unikają dziobania przez koguty, to są tutaj strasznie wybredne... Co więcej, jak pisze pewna polskojęzyczna ubojnia, polskie demoniczne kury pomagają kurom ukraińskim w zadziobywaniu własnych piskląt.
Tymczasem wiele polskich kogutów chce zakładać swoje stada, ale według wielu kur, zarabiają za mało ziarna - i nie chodzi tylko o ziarno dla piskląt, ale aby kury, gdy już zostaną kwokami, nie wstydziły się, że ich kurnik wygląda przeciętnie, gorzej od innej kury. No i same chcą to ziarno zachłannie dziobać, tymczasem połowa całego pogłowia drobiu w Polsce zarabia średnio nie więcej 3403 ziaren netto - na czysto.
W wyniku tego polskie kury są wybredne. Jako hipegamiczne, parzą się z nielicznymi kogutami spełniającymi ich wysokie wymagania. Dlatego też, na przeciętną, bardzo przeciętną, ale chętną kurę, przypada czasem dwa w miarę dorodne koguty, co buduje zrezygnowanie wśród polskich, chętnych do rozpłodu kogutów.
W kurnikach na Zachodzie wiedzą, że jak szukać hipergamicznych kur, które oglądają się za kogutami lepszymi od polskich, bo z Zachodu Panie, z Zachodu, to należy przyjeżdżać na wolny wybieg w Polsce. Polskie kury chętnie dają na siebie wskakiwać czarnym kogutom, ale problem powstaje, gdy pojawiają się pisklęta:
Wówczas, polskie koguty, nawet te zdesperowane w braku dostępu do unasienniania, nie chcą opiekować się polskimi kurami i ich czarnymi pisklętami.
Obecna sytuacja rozpłodowa w konsorcjum Polski Kurnik wygląda nie najlepiej. Jednak kury z Ukrainy, już oglądają się za polskimi kogutami, co rozwściecza polskie kurze feministki nienawidzące polskich kogutów, właściwe bez powodu. Wiedzą one, te kurskie królewny, że kury z Ukrainy nie karmione propagandową lewacką paszą, bywaja ładniejsze, są bardziej rodzinne i bardziej doceniają to, co mają - przynajmniej tak mówią niektórzy znawcy kurzych zwyczajów godowych.
Tak czy inaczej, będzie się działo i dziobało.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo