To Unia Europejska wchodzi w konflikt z Polską, a nie Polska z Unią. UE będzie niszczyć Polskę, aż Polacy nie zlikwidują własnej suwerenności. Wyjście Polski z Unii Europejskiej jest tylko kwestią czasu. Tymczasem:
"Nie tylko w Polsce najtęższe medialne głowy zastanawiają się po co opozycja wymachuje polexitem jak “babcia Kasia” tęczową flagą skoro przytłaczająca większość Polaków opowiada się za obecnością w Unii Europejskiej. Zastanawia się także niemiecki, lewicowy dziennik Die Tageszeitung, który ocenia, że również polski rząd nie żadnego interesu w opuszczaniu Unii Europejskiej.
Zdaniem siódmego pod względem nakładu dziennika zwanego popularnie TAZ, unijne fundusze ułatwiają rządowi Mateusza Morawieckiego finansowanie ambitnych programów socjalnych, dzięki którym PiS wraz z sojusznikami wygrywają kolejne wybory. “Polska potrzebuje też ochrony UE przed agresywną Rosją. Z drugiej strony Unia nie może wykluczyć Polski z klubu. Traktaty nie przewidują takiej prawnej możliwości” - ocenia TAZ i dochodzi do wniosku, że straszak polexitu ma służyć nie tyle zniechęcaniu Polaków do opuszczenia UE, co do mobilizacji własnych szeregów opozycji "- pisze dr Rafał Brzeski w Tygodniku Solidarność.
W konflikcie Polski z UE chodzi o coś innego. Tym problemem jest tradycyjne poczucie wyższości Europy Zachodniej nad Europą Wschodnią - tzw. starych krajów UE i odmowa im prawa do samostanowienia.
Tymczasem wywołujący histerię politycy, jak i zwolennicy PO, są tak głupi, że nie rozumieją, że władcy UE gardzą także nimi.
Jeśli władcy UE niszczą Polskę, bo nie podoba im się rząd, to zawsze będą niszczyć Polskę, bo nigdy nie spodobają się im Polacy - chyba, że się zgermanizują albo pozwolą się eutanować.
Zwolennicy likwidacji państwowości Polski, wchłonięcia ją przez UE są tak głupi, że nie rozumieją, że ze względu na swoją polską narodowość, nawet, jeśli sami się nią brzydzą, to dla narodowości z krajów Europy zachodniej, zawsze będą mierzwą - tanią siłą roboczą, ściółką w stajni pod zachodnie bydło - nawet, jeśli ci głośno tego nie powiedzą. Wiem, że to brutalne określenie, ale mieliśmy na to dowody w naszej historii. Co więcej, zbyt dużo było tych dowodów.
Po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, gdy praca da Polaków jest tam ograniczona, a Unia nie będzie przyznawać Polsce środków, które wcześniej z Polski wpłynęły, bytność Polski w UE traci sens. Poczekajmy jednak, aż UE sama się rozpadnie.
UE życzę dobrze, ale Unia sama się intensywnie się degeneruje. Rozpad UE, czy wyjście Polski z UE, nie może być celem samym w sobie.
Swoją drogą, jak nisko upadli ci Polacy, którzy chcą być w jednym państwie z Niemcami - zarządzanym przed naszych odwiecznych wrogów i morderców. Wiara, że gdy UE będzie jednym państwem, wszystkie regiony będą traktowane jednakowo, jest bardzo naiwna. Nawet w jednym państwie, niektóre regiony są traktowane lepiej, inne gorzej.
Ps.
W przeciwieństwie do V kolumny, dla mnie Polska jest Polską, gdy nieważne kto akurat rządzi: PO, PiS, SLD-PSL czy PZPR. Trzeba być zdrajcą, głupcem, albo jedno i drugie, żeby się cieszyć, np. z holenderskiego ataku na Polskę, gdzie są plany, aby parlament holenderski przegłosował ucięcia środków na "odbudowę".
Inne tematy w dziale Polityka