Krytycy „terapii szokowej” wskazują, że sukcesy w reformowaniu Ameryki łacińskiej w Boliwii, przez rzeczywistego autora transformacji Jefreya Sascha, nie były udane, i de facto nikt o nich nie wiedział. To Polska i Węgry były polem do eksperymentu.
Wg oceniających reformy i samego nieznanego nikomu szerzej trzydziestopięcioletniego Jeffrey’a Sachs’a, wykładowcy Harvardu, w Boliwii nie okazały się jakimkolwiek sukcesem, a wręcz przeciwnie. Do Polski przyjechał po raz pierwszy zimą 1988 roku. Rozmawiał z nim wówczas radca finansowy ambasady Krzysztof Krowacki. Miał poważne kontakty w sprawach reform z działaczami „Solidarności”. Jego podróże finansowała amerykańska fundacja znanego na całym świecie finansisty George'a Sorosa, z którym nawet razem przyjechali do Polski. Georg Soros przyjechał do Polski z tzw. planem naprawczym gospodarki, nazywanym również planem Sorosa. Według Waldemara Kuczyńskiego, który mówił: „To była kombinacja »szokowej« operacji antyinflacyjnej z restrukturyzacją naszych firm, z których część miała być oddana zagranicy za długi, a same długi miały być poważnie zredukowane”, a nierentowne i upadłe przedsiębiorstwa, zostaną skupione za bezcen.
Od planu Sorosa nie różnił się zbyt wiele program Sachsa-Liptona. Jego głównym celem, jak i Sorosa, była prywatyzacja, ograniczenie deficytu budżetowego i stabilizacja waluty. Wiedział też, że jego rozwiązania w zbiciu galopującej inflacji, „zjedzą” oszczędności Polaków. Faktem stały się zwolnienia, przytaczane w wyższej części pracy przymusowe renty i emerytury, czego skutkiem było wykluczenie, na długie lata, z polskiego rynku kapitałowego milionowe rzesze zwykłych ludzi. Plan ten spodobał się jednak polskim elitom, spopularyzowane (i w istocie stworzone) przez Gazetę Wyborczą, cały plan powstał w siedzibie „Gazety Wyborczej”. Reformy przeszły pod nazwą „terapii szokowej” i „Big Bank Approach”.
Swój plan przedstawił Bronisławowi Geremkowi, Jackowi Kuroniowi i Adamowi Michnikowi, w lipcu, na krótko przed powstaniem rządu. Po kilku godzinnej wizycie w mieszkaniu Jacka Kuronia, zażądał on opracowania planu natychmiast, co stało się w nocy w siedzibie Gazecie Wyborczej. Tak miał narodzić się sławny artykuł „Wasz prezydent, nasz premier” i wzięcie odpowiedzialności strony opozycyjnej za przemiany gospodarcze w Polsce.
Inne tematy w dziale Polityka