Każdy raczej pamięta słynne filmiki z Internetu, gdzie ludzie bili się w Lidlu o crocsy czy karpia. Siła marketingu jest w tych czasach ogromna. Wystarczyło zrobić dobrą reklamę, by zachęcić ludzi o to, by walczyli między sobą, o coś co nie jest im pewnie potrzebne. Filmiki stały się hitem Internetu.
Oglądaliśmy ze znajomymi te filmiki i się śmialiśmy. Ale skoro każdy się śmieje, to gdzie są ci ludzie, którzy tam walczyli o te rzeczy? Myślę, że to taka polska hipokryzja.
Tak też jest za każdym razem. Pojawiają się filmy w Internecie z łupów na drogie ubrania. Tym razem skandynawska sieciówka nawiązała współpracę z Domem Mody Balmain i ich projektantem Olivierem Rousteingiem, którego kolekcja w sklepach pojawiła się i w czwartek 5 listopada. Gdy wchodzi kolekcja w Polsce ludzie wtedy szaleją. Ustawiają się kolejki w środku w nocy, by być pierwszym na otwarcie sklepu. Po czym wbiegają i wyrywają sobie nawzajem ubrania z rąk. Po kilkunastu minutach wszystkie wieszaki są puste.
Dobry interes
A druga sprawa, że kupują to handlarze, którzy już po zakupie próbują „opchnąć” ciuch dalej za większą sumę. Jeżeli chodzi o kolekcję to pobiło to wszelkie rekordy. Ceny na Allegro są już sześciokrotnie wyższe! To niewiarygodne. Ale są ludzie, którzy nie chcieli brać udziału w dantejskich scenach i kupią te rzeczy o wiele drożej. I tak kwitnie handel na naiwności Polaków.
Ktoś mógłby powiedzieć, że tylko ludzie prości potrafią się zachowywać jak hołota. Otóż nie. Przed premierą kolekcji w sklepach była przedsprzedaż w Warszawskim Torze Wyścigów Konnych Służewiec. Tam była również wielka walka o skrawki materiałów.
Czemu tak się dzieje?
Zadaję sobie pytanie czemu tak jest? Czemu czytam, że na przykład w Niemczech ubrania nadal są w sklepach i nikt nie chce za nie wydłubać oczu? Otóż taka jest polska mentalność. Raczej nie mamy co liczyć, że to się zmieni. Chyba Polak ma w sobie zakorzeniony kompleks PRL-u i wie, że trzeba odstać swoje, by złapać co się da.
Inne tematy w dziale Rozmaitości