Czy widzieliście już najnowsze zapowiedzi typu: „Benzyna wkrótce znów po 5 zł, a będzie jeszcze drożej”? Czyżby to był koniec eldorado cenowego i cieszyliśmy się niższymi cenami zaledwie (niecałe) pół roku? No dobrze, lepsze to niż nic, ale…
Od początku marca trwa seria podwyżek na stacjach benzynowych, perspektywy są też kiepskie. To oznacza, że o benzynie za 4zł raczej będziemy musieli zapomnieć, a przyzwyczajać się znowu musimy do 5 z przodu. Kto za to odpowiada? Oczywiście Amerykanie – wstrzymane wiercenia i rosnący w siłę dolar + destabilizacja w Libii, która ma spory wpływ na rynki. Kierunek ten bowiem jest bardzo niepewny, a rynki reagują natychmiastowo. Jest również jeszcze jedna możliwa przyczyna: śmierć króla Arabii Saudyjskiej Abd Allah ibn Abd al-Aziza może być odczytywana przez rynki jako możliwa zapowiedź zmiany polityki dotyczącej wydobycia.
Autogaz cieszy się póki co nadal niską ceną, ale prognozy również nie są optymistyczne. Czyli wracamy na stare śmieci?
Inne tematy w dziale Gospodarka
