Jak w pół roku odzyskać 300 złotych wpłaconych na ZUS?

O ZUS napisano już wiele rzeczy i zapewne powstaną kolejne. Stawiam dolary przeciw rublom białoruskim, że niewiele z nich będzie miało wydźwięk pozytywny. Ostatnio jednak pojawiła się ciekawa propozycja, która z pewnością zainteresuje właścicieli jednoosobowych firm i ułatwi im comiesięczne rozliczenia z ZUS. 

Wydatki, jakimi obciążeni są mikro przedsiębiorcy rosną z roku na rok. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wysokość składki wzrosła o 55 procent. W 2020 roku miesięczna opłata dla ZUS wynosi 1431,38 złotych i jest o 115 złotych wyższa niż rok wcześniej. Oczywiście coroczne podwyżki danin, jakie prowadzący działalność gospodarczą muszą płacić w niewielki sposób przekładają się na jakiekolwiek benefity. Ale to już kwestia rozwiązań systemowych, w których ci młodsi pracują na emerytury starszych. Fakt, że dzieci rodzi się coraz mniej,  a tzw. „stypendystów ZUS-u” sukcesywnie przybywa. Winy za to jednak nie ponosi ZUS. Zakład nawet dba o to, aby z przedsiębiorcami komunikować się w cywilizowany sposób i urzędniczy język zastępuje powszechnie zrozumiałymi stwierdzeniami. Podobno nawet potrafi zdobyć się na odrobinę empatii, co jeszcze parę lat temu było rzadkością.  

Jedno jest pewne, kolejne podwyżki dla przedsiębiorców, szczególnie tych najmniejszych nie sprzyjają zarabianiu pieniędzy. Rezygnacja z prawie 1500 złotych miesięcznych obciążeń zapewniłaby płatnikowi godną emeryturę i ubezpieczenie medyczne klasy premium. Zamiast tego pieniądze idą na bieżące wydatki systemu. Dodatkowo ZUS szacuje, że w roku 2024 na wypłaty świadczeń emerytalnych może zabraknąć nawet 86 mld złotych.  

Ale dosyć utyskiwań. Koń, jaki jest, każdy widzi, a od narzekania na ZUS jeszcze nikomu na rachunku nie przybyło (chyba, że rozmawiamy o zerach przed przecinkiem). Na początku tekstu wspomniałem, że jest sposób, aby comiesięczną beczkę dziegciu, czyli konieczność rozliczenia z ZUS nieco osłodzić. Teraz przyszedł czas, żeby odsłonić karty i zaproponować konstruktywne rozwiązanie.  

To jest fajna idea 

Idea Bank dodał ostatnio do swojej oferty dla przedsiębiorców bardzo interesującą usługę. „Plus na ZUS” to dodatkowa opcja, jaka pojawiła się przy ofercie konta FIRMA +.  

Wystarczy opłacać regularnie ZUS i posiadać kartę debetową. W zamian za to Idea Bank przez pół roku będzie dodawać premię do comiesięcznych opłat dla ZUS w wysokości 10 procent ich wysokości, jednak nie więcej niż 50 złotych. Oznacza to, że przez pół roku Bank dopłaci do ZUS-u mikro przedsiębiorcy nawet 300 złotych! A jak mówi stare przysłowie: mieć 300 złotych i nie mieć 300 złotych, to razem 600 złotych. 

„Plus na ZUS” jest oczywiście miłym dodatkiem, który ma zachęcić potencjalnych klientów do zapoznania się z ofertą Idea Banku dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. A ta prezentuje się bardzo interesująco. FIRMA + spełnia wszystkie oczekiwania, jakie osoba prowadząca mikro firmę stawia przed nowoczesnym kontem bankowym: 

• Chmura Faktur ułatwia organizację faktoringu i pozwala na wystawianie, przesyłanie i przechowywanie wszystkich dokumentów księgowych w wersji elektronicznej;  
• Wirtualny Sejf umożliwia przechowywanie wszystkich najważniejszych dokumentów, a dostęp do niego można uzyskać z każdego miejsca na świecie;
• Wirtualny Oddział pozwala załatwić większość spraw około bankowych bez konieczności wychodzenia z domu. Wystarczy komputer podłączony do Internetu;
• Dostęp do szerokiej oferty finansowania z procesem decyzyjnym trwającym kilka minut. 

Z perspektywy mikroprzedsiębiorcy oferta Idea Banku jest atrakcyjna, nawet bez dodatku w postaci częściowego zwrotu opłat do ZUS. Czy to wystarczy, czas pokaże. Dobrze jednak wiedzieć, że istnieje na polskim rynku bank, który wychodzi naprzeciw potrzebom milionów Polaków prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze.